Rumuński rząd upadł po wotum nieufności wyrażonym dla premiera Florina Citu zdecydowaną większością głosów w parlamencie.
Wniosek został przyjęty 281 głosami, znacznie więcej niż wymagane 234, a posłowie Narodowo-Liberalnej Partii Citu (PNL) zbojkotowali głosowanie.
Został on złożony przez Partię Socjaldemokratyczną (PSD), odejścia Citu chciały też centrowa USR-Plus i „skrajnie prawicowa” partia AUR. Posłowie rządzącej w Rumunii Narodowo-Liberalnej Partii (PNL) zbojkotowali głosowanie.
George Simion, prezes AUR, powiedział Euronews, że jego posłom zaoferowano łapówki w zamian za wstrzymanie się od głosu.
Jak informowaliśmy, 49-letni Florin Citu został mianowany szefem rumuńskiego rządu niecały rok temu, ale szybko znalazł się pod ostrzałem w związku z kryzysem dot. pandemii COVID-19. Pandemia ujawniła poważne niedociągnięcia w krajowym systemie opieki zdrowotnej, a w ostatnim roku nastąpiły trzy pożary szpitali – za każdym razem były ofiary śmiertelne.
Centroprawicowy rząd Florina Citu został stworzony przez koalicję, do której weszła partia reprezentująca mniejszość węgierską. Jednym z wicepremierów został lider tej partii Hunor Kelemen, który, jak odnotowały ukraińskie media, do niedawna miał zakaz wjazdu na Ukrainę. Węgierska partia otrzymała też trzy teki ministerialne. Koalicję rządową utworzyły rządząca dotychczas Partia Narodowo-Liberalna (PNL), sojusz składający się ze Związku Ocalenia Rumunii (USR) i Partii Wolności, Jedności i Solidarności (PLUS) oraz Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii (UDMR).
Oczekuje się, że Citu będzie kierować rządem, dopóki prezydent Rumunii Klaus Iohannis nie mianuje nowego premiera.