Wojsko Polskie powinno liczyć aż 300 tysięcy żołnierzy – oświadczył minister obrony Mariusz Błaszczak. Tak wielki wzrost liczebny sił zbrojnych spowodować może powrót do obowiązkowego poboru. Pojawia się też pytanie, czy polski budżet udźwignie utrzymanie tak rozbudowanej armii.
Deklaracja o konieczności potężnego liczebnego wzmocnienia Wojska Polskiego nie wydaje się być lapsusem językowym, a planem, który resort chciałby wcielić w życie już w najbliższych latach.
300 tysięcy ludzi z bronią u nogi – to plan Błaszczaka
Zaskakujące słowa o planach liczebnego wzmocnienia polskiej armii padły na antenie Polskiego Radia. Na pytanie o docelową liczbę żołnierzy, jaka powinna służyć w polskiej armii, minister rzekł bez zastanowienia:
– Wojsko Polskie powinno liczyć przynajmniej 250 tysięcy żołnierzy wojsk operacyjnych i 50 tysięcy żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. To jest minimum, które gwarantuje odstraszanie, które w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego będzie stało na straży niepodległości naszej ojczyzny – mówił.
Gdyby słowa te potraktować jak najbardziej poważnie, oznaczałoby to, że resort obrony nosi się z planami powiększenia obecnych sił zbrojnych o dodatkowe 150 tysięcy żołnierzy.
Obowiązkowy pobór do wojska. Czy może wrócić?
Tak liczną armię Polska miała ostatnio w latach 90. XX wieku, lecz była to jeszcze pozostałość po PRL. Przez lata sukcesywnie zmniejszano liczbę mundurowych, a w 2009 r. zniesiono obowiązek czynnej służby wojskowej dla wszystkich młodych mężczyzn. Wielu odetchnęło z ulgą, nie musząc poświęcać roku życia na służbę pod bronią.
Dziś polska armia, według oficjalnych danych MON, liczy 116 tysięcy żołnierzy zawodowych i 32 tysiące w formacjach WOT. Docelowo te ostatnie rozrosnąć mają się do 50 tysięcy. Wliczyć trzeba też 15 tysięcy osób mających tzw. status kandydacki. Tymczasem widać, że zaczyna brakować chętnych, którzy na stałe chcieliby związać swą przyszłość z mundurem. Skąd zatem minister chce wziąć kolejnych 150 tysięcy żołnierzy?
Analitycy nie mają wątpliwości i mówią jasno – wyjściem może być powrót do obowiązkowego poboru. System ten nadal z powodzeniem stosowany jest w niektórych europejskich krajach. Minister na razie woli jednak zachęcać.
– Zwracamy się do ochotników, zapraszamy do tego, żeby przystępowali do Wojska Polskiego. Są różne formy służby w Wojsku Polskim – mówił Mariusz Błaszczak.
Armia za setki miliardów złotych
Już dziś Polska na utrzymanie armii wydaje 52 miliardy złotych, zaś powiększenie je liczebności skutkować będzie też drastycznym zwiększeniem wydatków na jej utrzymanie. Czyżby też dwukrotne?
Polityka/Polskieradio.pl