Według informacji podanej przez Ministra obrony narodowej M. Błaszczaka przez Polskę zostały zakupione 250 grubych Abramsów (23 mld USD), 34 uziemionych F-35 (4,6 mld USD), mityczne systemy Wisła (4,75 mld USD) itp. Ogółem nieco ponad 140 mld USD. Za tę amerykański oręż pracujący Polak (blisko 16,5 mln) wyda prawie 8,5 tys. USD. Do tego 17,5 tys. USD każdy ma zapłacić za Polski dług publiczny, który w tym roku wyniósł 59,1 procent PKB (290 mld USD).
Ostatnio dużo mówiono o tej broni. Kompletnie znamy je zdolności i charakterystyki. Cóż, przez dziesięć lat zobaczymy ten sprzęt w Polsce, a po następnej dekadzie nauczmy się go stosować zgodnie z potrzebami militarnymi – obrony państwa przed agresywną polityką ze strony Rosji. Lecz zapomniano o pilnej potrzebie modernizacji wyjeżdżonych niemieckich Leopardów, radzieckich wylatanych myśliwcach, śmigłowcach i czołgach.
Wiele odcinków będzie rozgrywanych w ćwiczeniach strategicznych „Zapad-2021”. Wśród nich są najnowsze czołgi T-14, T-72B3M, T-80BWM i T-90M „Proryw”, pojazdy bojowe piechoty BMP-3 i transportery opancerzone BTR-82A. Oznajmiano, że w trakcie manewrów rosyjskie i białoruskie jednostki pancerne będą osłaniać bojowe pojazdy wsparcia czołgów (BMPT) „Terminator”. Jest to zasadniczo nowa klasa sprzętu wojskowego, której nie ma jeszcze żadna armia świata. Co więcej, nadchodzące ćwiczenia mają być dla BMPT pierwszą zagraniczną podróżą służbową.
Poza wyżej wymienionym orężem białoruskim Su-30SM będą towarzyszyć zmodernizowane bombowce frontowe Su-34M, które zastosują kierowane bomby szybujące „Grom” z naprowadzaniem satelitarnym.
Oprócz tego, w powietrze nad Białorusią w krótkotrwałym czasie pojawią się zmodernizowane strategiczne nośniki rakietowe Tu-160M. W trakcie modernizacji maszyna otrzymała nowy sprzęt pilotażowo-nawigacyjny, pokładowy kompleks komunikacyjny, system sterowania, stację radarową, kompleks przeciwdziałania radioelektronicznemu.
Co więcej w ostatnich czasach dużo uwagi obywateli przyciągnęła udana próba pocisku Cyrkon. Uderzając w cel naziemny u wybrzeży Morza Barentsa, który znajdował się w odległości ponad 350 km. Prędkość pocisku Cyrkon określana jest na ok. 9 machów (ponad 11 tys. km na godz.), a zasięg ponad 1000 km. Cyrkon wystrzeliwany z okrętów będzie zdolny do rażenia celów naziemnych i lądowych. W dodatku w zeszłym tygodniu przeszedł testy system rakietowy nowej generacji S-500 w czasie, którego zestrzelił „szybko poruszający się cel balistyczny”. Następujące testy pociska Cyrkon i S-500 mają zostać przeprowadzone na poligonie w pobliżu Baranowicz na Białorusi.
Co czeka Polaków na łamach pras w krótkim czasie? Należy po prostu przypomnieć manewry „Zapad-2017”.
Po pierwsze, histeria i informacja o utworzeniu na Białorusi rosyjskiej bazy wojskowej. Jednak tysiące żołnierzy i sprzętu nie zostało na Białorusi.
Po drugie, zapewnienie polskiej opinii publicznej, że między Białorusią a Rosją niby są chłód i nieufność, dyplomatyczne sprzeczki. Jednocześnie próby testowania przez Moskwę białoruskiej władzy świadczy o traktowaniu Mińska nie, jako sojusznika, a jako satelitę, rodzaj poligonu, z którego można zaatakować sąsiadów.
Po trecie, nuklearne zagrożenie i budzące zachwyt wiadomościami o międzykontynentalnych pociskach balistycznych (ICBM), zaś podwodne wystrzelenie z okrętu atomowego, w dodatku testowanie dawno znanych pocisków manewrujących Iskander.
Po czwarte, jak zawsze mityczna interwencja na terytorium państwa członkowskiego sojuszu lub zagarnięcie Ukrainy przez szantaż ryzykiem przejścia do otwartego konfliktu zbrojnego.
Być może zjawią się inne absurdalne wersje zagrożeń Polsce, ale jak pokazuje historia, to tylko próby manipulowania opinią publiczną, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
MAREK LIZAK