Polski rząd domaga się od Marka Brzezińskiego, syna Zbigniewa Brzezińskiego, by przed przyjazdem do Polski zrzekł się polskiego obywatelstwa — dowiaduje się Onet. Ten odpowiada, że nie może się zrzec czegoś, czego nie ma. Cała sytuacja sprawia wrażenie, jakby polski rząd chciał upokorzyć przedstawiciela administracji Joego Bidena, zanim zawita w Warszawie. To nie pierwszy taki przypadek.
Amerykańska placówka w Warszawie działa bez ambasadora już od pół roku. W styczniu z Polską pożegnała się Georgette Mosbacher, która reprezentowała w Warszawie ekipę Donalda Trumpa. Od tego czasu placówką dyplomatyczną USA kieruje Bix Aliu. Jest charge d’affaires, czyli ma niższy stopień dyplomatyczny od ambasadora.
PiS do Brzezińskiego: oddaj polskie obywatelstwo
Wbrew przeciekom płynącym z polskiego rządu do niektórych mediów ekipa nowego prezydenta USA Joego Bidena, która co chwila ogłasza kolejne nominacje ambasadorskie, wcale nie zwleka z przysłaniem do Polski nowego szefa placówki. Nie jest tajemnicą, że kandydatem Białego Domu jest od wielu tygodni Mark Brzeziński, syn Zbigniewa Brzezińskiego, byłego doradcy prezydenta Jimmy’ego Cartera i najwyższego rangą Polaka w historii władz USA.
To polskie władze blokują przyjazd Brzezińskiego juniora. Według dwóch znających sprawę źródeł dyplomatycznych polski rząd nie chce udzielić Markowi Brzezińskiemu agreement, czyli dyplomatycznej zgody na objęcie stanowiska ambasadora. Bez takiej zgody przyjazd żadnego ambasadora nie jest możliwy. Zgodnie z protokołem dyplomatycznym bez tej zgody Biały Dom nie może nawet ogłosić oficjalnie, że Brzeziński jest kandydatem Bidena na ambasadora.
Polski rząd poinformował Amerykanów, że nie może zaakceptować kandydatury Brzezińskiego, dopóki ten nie zrezygnuje z polskiego obywatelstwa. Według informacji Onetu, taki warunek wprawił w osłupienie zarówno władze USA, jak i samego Marka Brzezińskiego.
W odpowiedzi Brzeziński miał przekazać władzom w Warszawie, że nie ma polskiego obywatelstwa. Okazało się jednak, że rząd PiS ma własną interpretację w tej kwestii. Polskie władze twierdzą, że Brzeziński ma obywatelstwo RP z mocy prawa, gdyż jego ojciec Zbigniew Brzeziński był przed II wojną światową obywatelem RP.
Według naszych informacji Warszawa nie uznała tłumaczenia Brzezińskiego, że nigdy nie ubiegał się o polskie obywatelstwo i nigdy nie czuł się Polakiem. Polskie władze powołują się na ustawę o polskim obywatelstwie, według której obywatelem RP jest każda osoba, której co najmniej jedno z rodziców jest lub było Polakiem. A polski obywatel nie może być ambasadorem obcego kraju w Polsce.
Polskie władze chcą więc, by Brzeziński zrzekł się polskiego obywatelstwa składając wniosek o to do prezydenta Andrzeja Dudy. Brzeziński na razie odmawia. Sytuacja jest więc patowa.
Chęć „przeczołgania” kandydata USA
Formalnie polska strona ma rację. Praktycznie — zachowanie Warszawy jest wrogie i według naszych rozmówców w USA wskazuje raczej na chęć „przeczołgania” Brzezińskiego przed przyjazdem. Opóźnianie wydania agreement jest bowiem w świecie dyplomacji postrzegane jako poniżające dla kandydata, a wymaganie od amerykańskiego dyplomaty, by składał osobistą prośbę do polskiego prezydenta, jest krokiem niespotykanym.
Biały Dom postrzega to jako kolejny gest niechęci ze strony polskiego rządu pod adresem prezydenta Bidena. Po ubiegłorocznych wyborach w USA prezydent Andrzej Duda bardzo długo zwlekał z wysłaniem depeszy gratulacyjnej do Joe Bidena, a polscy politycy tłumaczyli, że czekają na koniec spraw sądowych zwolenników Trumpa.
Polskie władze szybko starły się też z nową administracją w sprawie polityki wobec LGBT. Kolejny konflikt dotyczył zmian prawnych, które utrudnią odzyskiwanie nieruchomości przez spadkobierców ofiar Holokaustu. Najnowsza odsłona wojny to projekt zmian w ustawie medialnej, który — jeśli wejdzie w życie — doprowadzi do wyrzucenia amerykańskiego koncernu Discovery z Polski.
Kłopoty z udzieleniem agreement niedawno dotknęły ambasadorów Niemiec oraz Czech w Polsce, którzy miesiącami czekali na zgodę polskich władz na przyjazd do Warszawy. Oba kraje, nie chcąc dodatkowo zaostrzać sytuacji, wyciszały aferę. Waszyngton też może zdecydować się na ciche załatwienie sprawy nowego ambasadora. Według naszych informacji Mark Brzeziński wciąż jest spodziewany w Warszawie we wrześniu.
Kim jest Mark Brzeziński?
Zbigniew Brzeziński urodził się w Warszawie w 1928 r. Jego ojciec był dyplomatą i cała rodzina przeprowadziła się do pracy w polskim konsulacie w Kanadzie w 1938 r. Po wybuchu wojny Brzezińscy zostali w Kanadzie, Zbigniew rozpoczął studia w USA, otrzymał tamtejsze obywatelstwo i tam spędził resztę życia jako jeden z najbardziej znanych ekspertów od polityki zagranicznej.
Mark Brzeziński urodził się w USA w 1965 r. Od wielu lat związany jest z Partią Demokratyczną (jego brat Ian związany jest z Republikanami, a ich siostra Mika jest jedną z najbardziej znanych dziennikarek TV w USA). Był już również ambasadorem USA — w latach 2011-2015 reprezentował Biały Dom w Szwecji.
Z wykształcenia jest prawnikiem. W 2008 r. był doradcą ds. polityki zagranicznej w kampanii prezydenckiej Baracka Obamy. Już wówczas był przez Obamę rozważany na ambasadora w Polsce, ostatecznie wyjechał do Szwecji. Mark Brzeziński mówi po polsku, jest autorem wielu publikacji dotyczących Polski, Rosji oraz regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Na Uniwersytecie Oksfordzkim obronił pracę doktorską o przeobrażeniach konstytucyjnych w Polsce.