Joanna Mucha jest jedną z posłanek, która zdecydowała się zmienić w 2021 roku partyjne barwy. Opuściła ona Platformę Obywatelską, w rządzie której była niegdyś ministrem sportu, i przeniosła się do Polski 2050 Szymona Hołowni. W piątkowej rozmowie z Jackiem Prusinowskim w „Sednie sprawy” radia Plus zdradziła, że jej drogą chce podążyć jeszcze kilka osób z jej byłego ugrupowania. W pewnym momencie Mucha odniosła się też do informacji, jakoby Donald Tusk wspierał finansowo nową inicjatywę Rafała Trzaskowskiego. Pogląd na to posłanki może zaskakiwać i wcale nie spodobać się jej partyjnemu wodzowi.
W rozmowie Joanna Mucha wprost stwierdziła, że możliwe są kolejne transfery z jej byłej formacji do ugrupowania Szymona Hołowni. – Zdarzają się takie osoby. Pojedyncze, nie jest to tak liczna grupa, jaką by pan sugerował. Jest kilka takich osób, natomiast też nie jest tak, żebyśmy prowadzili rozmowy z jakąś wielką, ogromną liczbą moich byłych koleżanek, kolegów. Myślę, że naprawdę pojedyncze osoby, jeśli się pojawią jeszcze w naszym kole, to pewnie zamknie już ten proces – mówiła. Co więcej, niektórzy z nich prowadząc te rozmowy w ogóle nie stawiają na ostrzu noża swojego ewentualnego miejsca na liście Polski 2050 w następnych wyborach parlamentarnych. – Są tacy, którzy mówią, że w ogóle nie stawiają takiego tematu (jedynki w wyborach). To, co mówią, to mówią: chcę coś robić. Chcę być zaangażowany w prawdziwe działania, mam poczucie, że moja energia po prostu jest niewykorzystywana, w związku z czym chcę pójść tam, gdzie będę miał szansę coś robić i nawet zdarzały się takie sytuacje, że my mówimy: no dobra, ale gdybyś miał nie mieć takiego pierwszego miejsca na liście, to chcesz do nas przyjść mimo to? I jednoznaczna odpowiedź za każdym razem była, że tak – zdradziła.
Była minister sportu została również zapytana o kwestię finansowania nowego ruchu Rafała Trzaskowskiego. – Gdzieś usłyszałam, że to jest finansowanie, które płynie z fundacji Adenauera i że EPP w jakiś sposób jest tutaj włączone – mówiła, zaznaczając, że nie jest na 100 proc. pewna, więc nie należy „przywiązywać się bardzo mocno do jej słów”.
– Nie sprawdzałam tego na 100 proc., natomiast to wskazywałoby na to, że w jakiś sposób został włączony Donald Tusk i dobrze. Nie mam z tym żadnego problemu. Bardzo dobrze, że też te europejskie nasze relacje, kontakty są w tym momencie wykorzystywane. Myślę, że nasi przyjaciele w EPP też wiedzą, jaką mamy sytuację w Polsce i też wiedzą, że ta pomoc jest nam po prostu potrzebna. Nam, Polakom, mówię w tej chwili o opozycji – zaskakująco stwierdziła.