W sobotę koalicja rządząca przedstawiła założenia „Polskiego Ładu” na najbliższe lata, z redystrybucją dochodów, zmianami w podatkach, zapowiadaną poprawą opieki zdrowotnej i korzyściami dla rodzin z co najmniej jednym dzieckiem. Te rozwiązania mają dowieść zjednoczoną prawicę do kolejnego zwycięstwa wyborczego. Niewiele za to było o kosztach tego programu, działaniach prorozwojowych oraz o bezpieczeństwie i obronności. Nie sposób pominąć tego programu, bowiem wiele rozwiązań dotyczy żołnierzy i funkcjonariuszy oraz emerytów mundurowych.
Rządzący zapisali swoje propozycje na najbliższe lata na ponad 160 stronach. Brakuje jednak horyzontu czasowego i konkretów, które mają być zapisane w stu ustawach. Wicepremier Jacek Sasin ujawnił, że podatki mają być uchwalone już jesienią, jeśli nowe propozycje mają wejść w życie od przyszłego roku. Po raz pierwszy od kilkunastu lat, zaproponowano podwyższenie kwoty wolnej od podatku z 8 tysięcy do 30 tys. złotych oraz likwidację „szkodliwego i niesprawiedliwego” degresywnego systemu podatkowego. A to oznacza, że dochód do 30 tys. zł rocznie (2,5 tysiąca miesięczne) byłby zwolniony z PIT, zaś drugi próg podatkowy zostałby podniesiony z 85 tys. zł do 120 tys. zł. To oznacza także, że mniej otrzymają samorządy, które w 40 proc. korzystają z PIT, w tym również na inwestycje lokalne.
Składka zdrowotna bez odliczenia w PIT
Kolejna zmiana dotyczy składki zdrowotnej, która nie byłaby odliczana z PIT. Chodzi o składkę na Narodowy Fundusz Zdrowia w wysokości 9 proc, z czego 7,75 proc. jest odliczane od podatku. Nie wiadomo czy osoby z dochodem poniżej 30 tys. rocznie ( 2,5 tysiąca miesięcznie) będą zwolnieni z tej składki, czy też zapłacą haracz na rzecz NFZ w wysokości 9 proc. Program PiS na razie na ten temat milczy. Na pewno podatek byłby płacony od nadwyżki ponad 2,5 tys. zł miesięcznie.
Jeśli składka na ubezpieczenie zdrowotne nie będzie powiązana z kwotą wolną i odliczaną od podatku, to wtedy podatek rośnie dla wszystkich, w tym mundurowych, o 7,75 proc. W rezultacie efektywne obciążenie podatkowe wzrośnie z 17 proc., co jest najniższą obecnie stawką, do 24,75 proc., a osoby o dochodach przekraczających 120 tys. zł rocznie zapłacą nie 32 proc. jak obecnie tylko 39,75 proc.
Składki na ubezpieczenie zdrowotne mają zasilić służbę zdrowia, która ma już w 2023 r. osiągnąć 6 proc. PKB, czyli przeszło 150 mld zł. Obecnie jest to 5,3 proc. W 2027 roku rząd chce osiągnąć na służbę zdrowia 7 proc. PKB. To byłoby ok. 200 mld zł. Prawie trzy razy więcej niż rząd planuje – zgodnie z ustawą o modernizacji sił zbrojnych – przeznaczyć na obronność państwa (2,4 proc. PKB w latach 2026-2029). Należy przypomnieć, że przyjęta przez rząd 12 maja 2020 r. i podpisana przez prezydenta RP Strategia Bezpieczeństwa Państwa zaleca uzyskanie 2,5 proc. PKB już w 2024 r. Wobec osłabienia tempa rozwoju gospodarczego spowodowanego pandemią i ograniczeń związanych z pozyskaniem środków z Unii Europejskiej, propozycje zapisane w SBP nie są raczej realne.
Obecnie dla władz zdrowie jest większym priorytetem. Dodatkowe pieniądze posłużą m.in. na zwiększenie zatrudnienia w służbie zdrowia, w tym również utworzenie Funduszu Modernizacji Szpitali, Funduszu Medycznego i Agencji Rozwoju Szpitali. Tych agencji już jest 35, a dojdzie kilkanaście wiecej. Ciekawe, kto będzie w tych instytucjach pracował.
Jarosław Kaczyński zapowiedział m.in. przygotowanie projektu ustawy o jakości świadczeń zdrowotnych. Wśród propozycji „Polskiego Ładu” znalazło się też wprowadzenie w każdym powiecie 24-godzinnych dyżurów, udzielających pierwszej pomocy. Zapowiadana jest też reorganizacja służby zdrowia.
Kto zyska a kto straci?
W czasie swojego wystąpienia Jarosław Gowin, lider Porozumienia obiecał, że podatnicy uzyskujący dochody w granicach 70-130 tys. zł rocznie otrzymają specjalną ulgę, dzięki której na zmianach podatkowych nie stracą. Zapłacą ci z dochodami powyżej 10 tys. miesięcznie brutto ( ok. 7 tys. na rękę).
Z wyliczeń ekspertów, potwierdzonych przez wicepremiera Sasina wynika, że zatrudnieni na etacie za minimalnym wynagrodzeniem zyskają przy likwidacji odliczenia zdrowotnego ok. 137 zł miesięcznie, przy zarobkach ok. 4 tys. miesięcznie brutto, zysk wyniesie ok. 113 zł/m-c, zaś przy uposażeniu ok. 5 tys. zł, korzyści dla podatnika wyniosą 560 zł rocznie ( ok. 46 zł / m-c). Tyle mniej więcej zarabia kapral (dowódca drużyny), z 8 –letnią wysługą.
Z kolei żołnierze i funkcjonariusze pobierający uposażenia wraz z dodatkami w wysokości od 6 do 10 tys. zł nic nie zyskają, a przy zarobkach powyżej 10 tys. miesięcznie będą już straty. Na minusie będą również osoby na samozatrudnieniu oraz na kontraktach menadżerskich.
Podobna sytuacja dotyczy emerytów, w tym również mundurowych. W trakcie konwencji poinformowano, że podatku nie będzie płacić dwie trzecie świadczeniobiorców. Chodzi o osoby, pobierające świadczenia do 2,5 tys. zł miesięcznie brutto. Zyskać mają na tym od 100 do 150 zł miesięcznie. Nie wiadomo, jak będą traktowani ci, którzy o złotówkę przekroczą tę kwotę.
Na tych propozycjach skorzystają przede wszystkim szeregowi podoficerowie w rezerwie. Z danych za 2018 r. wynika, że średnia emerytura szeregowego wyniosła 1878,81 zł brutto ( było ich niewielu w strukturze, bo ok. 700 osób), podoficerów – prawie 2,5 tys. zł brutto, chorążych – 3030 zł, oficerów starszych – prawie 5 tys. zł, a generałów – 11,7 tys. zł brutto. Ci ostatni mogą stracić na zmianach stawek opodatkowania.
Zachęta do dłuższej pracy i służby?
PiS za swoje wielkie osiągnięcie uznaje obniżenie wieku emerytalnego, ale w przesłanym do Brukseli Planie Odbudowy narzeka, że Polacy zbyt wcześnie przechodzą na emeryturę. Aby ich zachęcić do dłuższej pracy, obiecuje zwolnienie z PIT osób, które wiek emerytalny osiągnęły, ale w dalszym ciągu pracują. Czy takie rozwiązanie będzie również dotyczyć żołnierzy i funkcjonariuszy? A jeśli tak, to w jakim wieku, po ukończeniu 60 lat ( kobiety) i 65 lat, czy może poniżej? Należy przypomnieć, że funkcjonariusze MSWiA oraz Służby Więziennej otrzymują od października 2020 r. dodatek motywacyjny w wysokości od 1,5 do 2,5 tysiąca zł miesięczne dla osób z wysługą odpowiednio: 25 lat i 28,5 lat. Po to, by nie odchodzili do cywila. Po uchwaleniu ustawy miała być analiza tego rozwiązania i ewentualne wdrożenie w wojsku oraz w Służbach Skarbowo-Celnych. W tym przypadku wiele będzie zależało od przepisów szczegółowych.
Pomoc mieszkaniowa i kredytowa
W „Polskim Ładzie” pojawiła się także obietnica gwarantowania przez państwo wkładu własnego dla osób biorących kredyt mieszkaniowy. Dla tych, którzy wezmą kredyt, kupią mieszkanie i będą mieli dzieci, od drugiego dziecka będzie spłacenie 20 tys. kredytu przez państwo, trzecie to 60 tys., kolejne do szóstego po 20 tys. Razem do 160 tys. zł. Ponadto ma być wprowadzona możliwość budowy domów do 70 m kw., bez konieczności pozwolenia, tylko na zawiadomienie
Za wielkie osiągnięcie premier Mateusz Morawiecki uznał rekordową liczbę mieszkań wybudowanych w 2020 roku. Większość wybudowali prywatni deweloperzy, a spora część mieszkań została kupiona nie przez rodziny nieposiadające wcześniej własnego lokum, ale przez osoby zamożniejsze, szukające inwestycji dającej zwrot wyższy niż inflacja. W ogóle o drożyźnie wynikającej z polityki gospodarczej rządu i Narodowego Banku Polskiego nie było ani słowa.
Tymczasem sięgająca obecnie 4,3 proc. inflacja należy do najwyższych w Unii Europejskie, z czego korzysta rząd. Od wyższych cen, a więc od VAT płaci się większy podatek. To jest jedno z podstawowych źródeł finansowania. Drugim jest deficyt budżetu państwa i zadłużanie się na poczet przyszłych pokoleń.
Pomimo obietnic premiera składanych mamy bardzo niski wskaźnik inwestycji w przeliczeniu do PKB, sięgający zaledwie 17 proc. , co nie rokuje szybkiego rozwoju gospodarczego. Od tego zależą też wydatki obronne państwa ( 2,2 proc. PKP w latach 2021-2023). Tymczasem „Polski Ład” stawia na spółki Skarbu Państwa i rozwój w takich obszarach jak energetyka jądrowa, fotowoltanika, walka z suszą czy poprawa jakości powietrza. Mają one wygenerować pół miliona miejsc pracy, chociaż już obecnie bezrobocie należy do najniższych, a więcej Polaków umiera niż się rodzi. Kto będzie pracował i służył oraz zarabiał na emerytury?
Czy pozyskane środki unijne będą sensownie zainwestowane, to już inna sprawa. Na razie mamy do czynienia z redystrybucją dochodów i raczej tendencją zniechęcania do aktywnego, zawodowego życia.