Biały Dom rozważa możliwość pozostawienia w Afganistanie przynajmniej części amerykańskich żołnierzy po 1 maja br., czyli po terminie ustalonym jeszcze przez Donalda Trumpa – twierdzi szef komisji sił zbrojnych Izby Reprezentantów. Amerykanie uważają, że wycofanie w 6 tygodni kilku tysięcy ludzi jest niemożliwe.
Jak podała w środę agencja Reuters, administracja prezydenta USA, Joe Bidena, chce znaleźć sposób na zatrzymanie amerykańskich żołnierzy po 1 maja, gdy mija termin wyznaczony w lutym br. w porozumieniu z talibami. Jednocześnie, według ważnego kongresmena, Biały Dom bada porozumienie, w ramach którego talibowie pozwoliliby amerykańskim siłom antyterrorystycznym zostać w Afganistanie, gdyż wciąż walczą one z dżihadystami z tzw. państwa islamskiego.
Przewodniczący komisji sił zbrojnych Izby Reprezentantów, Adam Smith, w rozmowie z „Foreign Policy” powołał się na swoje rozmowy z szefem Pentagonu, Lloydem Austinem i doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, Jake Sullivanem. Komentując te rozmowy Smith powiedział, że jego zdaniem istnieje „ogólne przeczucie, że 1 maja to za wcześnie”. Sam Biden wcześniej przyznał, że dotrzymanie terminu i wycofanie się z Afganistanu do końca kwietnia będzie „trudne”.
„Mamy… blisko 3,5 tys. żołnierzy w Afganistanie [wcześniej twierdzono, że 2,5 tys. – red.]. Nasi sojusznicy mają około 7 tys. Nie da się w żaden sposób wycofać ponad 10 tys. ludzi w 6 tygodni” – powiedział kongresmen. Dodał, że głównym zadaniem Białego Domu są rozmowy z talibami, żeby pozwolili amerykańskim żołnierzom zostać w Afganistanie trochę dłużej.
Smith zaznaczył, że Taliban domaga się wycofania wszystkich obcych wojsk z kraju. Powiedział, że jeśli podtrzymają swoje stanowisko, „to nie widzę, żebyśmy mieli inny wybór niż wyjechać”. Dodał, że dotyczy to również oddziałów antyterrorystycznych.
Według kongresmena, plan administracji Bidena jest taki, by przeciągnąć negocjacje do początku maja i „przynajmniej wybadać opcję”, czy talibowie zmienili zdanie, skoro walczą z dżihadystami z ISIS „niemal tak intensywnie jak z afgańskim rządem”. Przyznał, że wątpi w to, żeby zmienili zdanie na temat dalszej obecności wojsk USA w kraju. „Ale myślę, że administracja uważa, że jest to warte rozmowy”.
Według przedstawicieli władz USA, prezydent wciąż nie podjął decyzji w sprawie ostatecznego terminu wycofania amerykańskich żołnierzy z Afganistanu.
Agencja Reuters zaznacza, że talibowie walczą z lokalnymi grupami powiązanymi z tzw. państwem islamskim, przy czym w odnoszeniu zwycięstw bardzo pomagają im amerykańskie naloty na pozycje dżihadystów. Zdaniem części ekspertów, ISIS wciąż pozostaje poważnym zagrożeniem. Jednak talibowie dają do zrozumienia, że wznowią ataki na obce wojska, jeśli Biden nie dotrzyma terminu i Amerykanie nie wycofają się z Afganistanu do 1 maja br. Część ekspertów wątpi też, żeby talibowie mogli zgodzić się na to, żeby jakiekolwiek oddziały amerykańskie pozostały po tym terminie w kraju.
Jak pisaliśmy , dwa tygodnie temu Departament Stanu deklarował, że w kwestii wycofania kontyngentu USA z Afganistanu na razie nie podjęto decyzji i wszystkie opcje są na stole. Wcześniej sekretarz stanu Antony Blinken poinformował w liście do afgańskiego prezydenta, że USA „rozważają całkowite wycofanie sił przed 1 maja”.
W styczniu pisaliśmy, że liczebność kontyngentu wojskowego USA w Afganistanie spadła do poziomu 2500 ludzi, najniższego od 2001 roku. Pentagon podawał, że planuje dalszą redukcję liczby żołnierzy w tym kraju. Ostatni żołnierz USA ma opuścić Afganistan do maja 2021 roku. W listopadzie administracja prezydenta Donalda Trumpa oświadczyła, że do połowy stycznia zmniejszy liczbę sił amerykańskich w Afganistanie z 4,5 do 2,5 tys. , rezygnując z zamiaru całkowitego wycofania wojsk z tego kraju pod wpływem krytyki części amerykańskiego establishmentu oraz sojuszników za granicą.
Z kolei administracja Bidena, urzędująca od 20 stycznia, prowadzi przegląd, który określi status 2500 żołnierzy amerykańskich pozostających w Afganistanie. Z listu Blinkena do prezydenta Afganistanu wynika, że dotąd przeglądu nie zakończono.
Według agencji Reuters, jednocześnie negocjacje pokojowe między afgańskim rządem a talibami w dużym stopniu utknęły w miejscu. Towarzyszy temu intensyfikacja przemocy, a obie strony deklarowały, że szykują się na „ostrą”, wiosenną ofensywę. Prezydent Ghani zadeklarował gotowość do rozmów o przeprowadzeniu nowych wyborów, żeby tylko proces pokojowy ruszył z miejsca. Jedną z opcji dyskutowaną z Amerykanami miał też być rząd przejściowy.
Siły amerykańskie zaatakowały Afganistan po atakach z 11 września 2001 roku. W szczytowym momencie w 2011 roku Stany Zjednoczone miały tam ponad 100 tys. żołnierzy.