Amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin stwierdził, że najważniejszym priorytetem administracji wojskowej jest… walka z ekstremizmem i ideologiami ekstremistycznymi w armii. Nakazał także, aby w jednostkach w ciągu najbliższych dwóch miesięcy dowódcy poświęcili jeden dzień na zbadanie tego, jaki kształt przyjmuje to zagrożenie w ich strukturach.
Lloyd J. Austin wypowiedział wojnę prawicowym ekstremistom i „supremacjonistom” w amerykańskich siłach zbrojnych. Wskutek zarządzenia, dowódcy wszelkich struktur mają poświęcić jeden dzień na zbadanie problemu, wysłuchanie opinii personelu, przegląd procedur zgłaszania incydentów i monitorowania niepokojących zjawisk. Rzecznik Pentagonu, John F. Kirby, tłumaczył, że problem ten dotyka kwestii przywództwa wojskowego i właśnie dlatego musi zostać podjęty na każdym istniejącym szczeblu. Jak dodał, podejmowane działania służyć mają obecnie samemu oszacowaniu skali tego zjawiska. W rozesłanej notatce Austin (pierwszy czarnoskóry sekretarz obrony w historii USA) podkreślał, że wszyscy – żołnierze, dowódcy i pracownicy cywilni – zasługują na pracę w środowisku „wolnym od dyskryminacji, nienawiści i nękania”.
Równocześnie, departament obrony ogłosił przegląd skuteczności procedur i norm zakazujących żołnierzom przynależności lub popierania grup i organizacji ekstremistycznych, supremacjonistycznych bądź o charakterze kryminalnym. Po raz ostatni normy te zostały zaktualizowane w roku 2012, według urzędników podstawowy problem polega jednak na samym zdefiniowaniu tego, jaki rodzaj działalności ekstremistycznej jest przedmiotem regulacji i pozostaje zabroniony.
W roku 2020 FBI informowało Pentagon, że prowadzi śledztwa w sprawie 143 obecnych lub byłych żołnierzy, a 68 spraw związanych było z działalnością ekstremistyczną. Dowódcy Marines ujawnili z kolei, że w ciągu ostatnich 3 lat zajmowali się 16 przypadkami ekstremizmu, które to w większości dotyczyły… aktywności żołnierzy w Internecie. Z kolei w 2019 roku 36 proc. czytelników „Military Times”, którzy odbywają służbę wojskową, stwierdziło w ramach ankiety, że w trakcie wykonywania obowiązków spotkało się przejawami „białego supremacjonizmu” i „rasistowskich ideologii”. W roku 2018 takiej odpowiedzi udzieliło 22 proc. żołnierzy.
Jak na łamach LifeSiteNews komentuje James S. Corum, obrona przed zagrożeniami zewnętrznymi z pewnością nie należy do priorytetów Austina. Corum zauważa przy okazji, że demokraci już teraz – w ramach walki z ekstremizmem – wzywają do badania poglądów i akywności rezerwistów i członków Gwardii Narodowej. Do tej pory członków tych formacji uważano bardziej za cywilów, mogli oni ubiegać się o stanowiska publiczne i brać udział w polityce, co nie miało żadnego wpływu na ich czasową służbę. „Czy tradycja żołnierzy-obywateli, umożliwiana obecnie przez prawo i Konstytucję, przetrwa za czasów sekretarza Austina? Obecne wykorzystanie FBI w celu badania życia cywilnego i aktywności w mediach społecznościowych 25 000 zmobilizowanych żołnierzy Gwardii Narodowej, apel demokratów o to, by podobnie badano media społecznościowe i życie możliwych rekrutów to niepokojący sygnały wskazujące, że polityczne życie jednostki jako obywatela może zostać unieważnione przez departament obrony Lloyda Austina” – czytamy.
New York Times, LifeSiteNews