W poniedziałek działalność ma zacząć Instytut De Republica, który został powołany przez premiera Mateusza Morawieckiego blisko tydzień temu. Jak informuje „Rzeczpospolita”, nikt z najbliższego otoczenia premiera nie wie, dlaczego ta jednostka w ogóle powstała.
W poniedziałkowej „Rzeczpospolitej” napisano, że 22 lutego działalność rozpoczyna Instytut De Republica – nowa jednostka budżetowa przy premierze. Zgodnie ze statutem, jej celem ma być prowadzenie działalności wydawniczej i popularyzatorskiej, promowanie w Polsce i za granicą polskich publikacji naukowych, współpraca ze środowiskiem naukowym, szkołami wyższymi i instytucjami działającymi na rzecz rozwoju polskiej książki naukowej, a także organizacja konferencji naukowych i edukacyjnych.
Instytut De Republica. „To jest poza nami, nie mamy pojęcia, po co premier powołał taki instytut”
Informacje o powołaniu nowej jednostki pojawiły się w Monitorze Polskim 18 lutego. Zdaniem gazety samo powołanie instytutu wprawiło w konsternacje także polityków związanych z partią rządzącą. – Trudno mi to nawet skomentować. O sprawie dowiaduję się od pani. Nie było takich rozmów na posiedzeniu komisji, nie wpływały do nas takie postulaty – powiedział dziennikowi poseł PiS Zbigniew Dolata.
Informacji na ten temat nie udało się uzyskać nawet w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. – To jest poza nami, nie mamy pojęcia, po co premier powołał taki instytut. Nie wygląda to na jego pomysł – powiedział anonimowo jeden z urzędników.
Z zarządzenia wynika również, że w Instytucie De Republica działać będzie rada naukowa powołana przez premiera. Składać się na nią ma od 10 do nawet 30 członków. Na razie nie wiadomo, kim będą te osoby. Jednostka powstała przez zarządzenia premiera, dlatego nie podano kosztów jej funkcjonowania.
Opozycja krytykuje powstanie nowego instytutu. „To miliardy, których brakuje na ratowanie życia Polaków”
Powołanie instytutu zbiegło się w czasie z pomysłem ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, który podjął się zmiany listy czasopism naukowych. Na zaktualizowanej liście znalazły się publikacje, które nie były rekomendowane przez Komisję Ewaluacji Nauki, ale część z nich to czasopisma, w których publikuje sam Czarnek.
„Instytut De Republica nie będzie promować polskiej myśli naukowej, ale będzie drenować polski budżet” – skomentowała w oświadczeniu Lewica. Pomysłu nie pochwala także Koalicja Obywatelska. – Rząd PiS namnożył tyle agencji, funduszy i instytutów, że gdyby spytać dzisiaj ministra finansów, jaki jest koszt ich funkcjonowania, to z pewnością by nie wiedział. A są to miliardy, których brakuje na ratowanie życia Polaków – dodała posłanka Izabela Leszczyna.
gazeta.pl