Norwegia stawia na zdecydowane działania w walce z pandemią. Premier Erna Solberg oznajmiła, że już niebawem zostaną zamknięte wszystkie granice kraju. Powodem tak radykalnej decyzji jest wykrycie nowego ogniska koronawirusa wśród pracowników tymczasowych z Polski.
Norwegia nie zatrzymała koronawirusa mimo zaostrzonych zasad na granicy
Norwegia, podobnie jak inne państwa europejskie, nadal walczy z pandemią. Choć po rekordowych przyrostach rzędu ponad 2 tys. infekcji dziennie nie ma już śladu to ryzyko w dalszym ciągu jest realne. WHO podaje, że od kilku dni liczba nowych przypadków koronawirusa w Norwegii utrzymuje się na poziomie kilkuset.
Z uwagi na radykalny skok zachorowań na początku stycznia 2021 r. rząd w Oslo podjął decyzję o wprowadzeniu obowiązku poddania się testom na granicy oraz kwarantannie. Jednak część przyjezdnych omijała rządowe nakazy, chcąc uchronić się przed utratą pracy.
Telewizja NRK przekazuje, że w pierwszej połowie stycznia badanie na obecność SARS-CoV-2 wykonało w Norwegii 17 tys. Polaków i Litwinów. W tym samym czasie sieci komórkowe odnotowały niemal dwukrotnie większą liczbę kart SIM z tych krajów. Wyliczenia operatorów wskazywały, że w Norwegii przebywało ok. 32 tys. osób z Polski i Litwy.
W chwili ujawnienia tych doniesień na norweski rząd wylała się fala krytyki. Kilka dni później okazało się, że była ona całkowicie uzasadniona.
Norwegia zamyka się na przyjezdnych z zagranicy
RMF FM podaje, że w środę wykryto w Norwegii nowe ognisko koronawirusa wśród robotników z zagranicy. Do ekipy remontującej budynek Pressens hus w Oslo należeli m.in. Polacy. Służby odnotowały 34 zakażenia. Obecnie 146 osób przebywa na kwarantannie. – Widzimy, że wiele krajów nie monitorowało zmutowanych wersji koronawirusa w takim stopniu jak my – oznajmiła w środę premier Norwegii Erna Solberg.
Z uwagi na wzmożone ryzyko infekcji Norwegia zdecydowała się na radykalny krok. W nocy z czwartku na piątek (28-29 stycznia) zostaną zamknięte granice dla osób, które nie mieszkają w Norwegii.
Business Insider Polska doprecyzowuje, że zakaz wjazdu nie będzie obejmował przedstawicieli niektórych ważnych społecznie zawodów, w tym służb medycznych ze Szwecji i Finlandii. Na utrudnienia muszą przygotować się wszyscy pracownicy tymczasowi, którzy do 12 marca nie wjadą na terytorium Norwegii.
Nowe zasady zdecydowanie krytykuje szef organizacji norweskich pracodawców Ole Erik Almlid. Jego zdaniem zamknięcie granic „będzie mieć dramatyczne konsekwencje dla gospodarki kraju”.
Zaostrzenie reżimu sanitarnego odczują przede wszystkim dwie branże silnie uzależnione od siły roboczej z Europy Wschodniej. Pracownicy z Polski i krajów sąsiednich stanowią bowiem duże wsparcie dla przemysłu stoczniowego i budownictwa.
Zamknięcie granic to nie jedyne radykalne kroki, które podjęła w ostatnim czasie Norwegia. W zeszłym tygodniu zamknięto Oslo oraz 10 okolicznych gmin. W 15 innych regionach wprowadzono dodatkowe restrykcje. Powodem zmiany pandemicznej strategii było wykrycie ogniska brytyjskiej mutacji koronawirusa w gminie Nordre Foll pod Oslo. Jak dotąd potwierdzono 69 przypadków nowej, bardziej zaraźliwej, wersji patogenu.