Prezydent Republiki Korei zasugerował, że USA nie mogą liczyć na udział jego państwa w antychińskiej koalicji.
Portal gazety „South China Morning Post” zrelacjonował w poniedziałek wypowiedzi południowokoreańskiego prezydentaMoon Jae-ina z jego pierwszej konferencji prasowej w nowym roku. W jej trakcie Moon Jae-in nawiązywał do zaplanowanej wizyty przywódcy Chin Xi Jingpinga w Seulu.
Chińska gazet wspomina, że już w zeszłym tygodniu doradca Moona do spraw międzynarodowych powiedział dziennikarzom, że jego państwo może znaleźć się pod presją ze strony USA w kierunku wciągnięcia Republiki Korei do jakiejś formy koalicji jaką próbują Amerykanie próbują budować na Dalekim Wschodzie przeciwko Chinom.
„Relacje Korea Południowa-Chiny i Korea Południowa-USA są dla nas jednakowo ważne” – powiedział Moon Jae-in. Wspominając, że jego państwo rozwija relacje z Amerykanami na płaszczyznach handlu, kultury, ochrony zdrowia czy zmian klimatycznych podkreślił jednocześnie, że „stosunki z Chinami są także bardzo ważne”. Jak argumentował Chińska Republika Ludowa jest głównym partnerem handlowym Korei Południowej, a jej rola jest „kluczowa dla promocji pokoju na Półwyspie Koreańskim”.
„Będę nieustannie podejmować wysiłki, aby wzmocnić więzi z Chinami i zrealizować wizytę prezydenta Xi Jinpinga w Seulu, gdy tylko pandemia Covid-19 zostanie opanowana” – zadeklarowałMoon Jae-in.
W ostatnich latach znacznie zwiększyła się asertywność Republiki Korei wobec USA. W 2019 roku jej władze podpisały umowę o współpracy wojskowej z Chinami po żądaniach administracji Donalda Trumpa by Koreańczycy zaczęli płacić sumę pieniędzy pięciokrotnie wyższą na utrzymanie amerykańskiego kontyngentu wojskowego w ich państwie. W październiku zeszłego roku koreański ambasador w Waszyngtonie powiedział, że może sobie wyobrazić sytuację, w której sojusz między Koreą Południową i USA zostanie zerwany . W efekcie amerykańskich żołnierzy wycofano w grudniu z 12 baz na terytorium tego azjatyckiego państwa.
W 2015 roku państwo to nie przystąpiło do forsowanego przez Baracka Obamę Partnerstwa Transpacyficznego (TPP), które miało być strefą wolnego przepływu inwestycji i towarów marginalizującą Chiny. Zamiast tego, w tymże roku Koreańczycy podpisali umowę o wolnym handlu właśnie z Chińską Republiką Ludową .