Ponoć jest już gotowa umowa społeczna między rządem a związkami zawodowymi górników.
Trzeba przyznać, mocno się władza napracowała w jej przygotowaniu!
Ten dokument to zaledwie trzy kartki i pięć stron tekstu, z czego jedna strona to tylko same nazwiska.
W 6 punktach zawarte zostały zasady transformacji górnictwa i w zamyśle rządu to powinno zupełnie chyba wystarczyć, by górnicy ochoczo tę umowę podpisali.
Jedyną sensowną informacją w dokumencie jest data zakończenia produkcji węgla kamiennego, która ma przypaść na 2049 rok. Jednak nie ma nic na temat dat likwidacji poszczególnych kopalni. Nic o rozwiązaniach związanych z transformacją. Nic o tym, czy UE zgodzi się na dalsze dotowanie polskiego górnictwa.
Bogusław Ziętek, szef Sierpnia ’80, nie ukrywa, że „to jest żałosny trzystronicowy dokument, z którym ja wstydziłbym się przyjechać na Śląsk. Mam na ten temat swoją teorię – uważam, że rząd z premedytacją prowokuje związki zawodowe, żeby odstąpiły od rozmów”.
Widziały gały co brały.😊 https://t.co/GJISaVeC2A
— artur pankracy#Silni_Razem#PRESJAMASENS (@APankracy) January 5, 2021
Według niego, wszystko to jest „kłamstwo. Ja nie wierzę, że jest przygotowany jakiś plan przebudowy Śląska, ani że Unia Europejska wyraziła zgodę, żeby w tym kierunku iść. Myślę, że to wszystko jest ściema ze strony rządu, gra na to, żeby znaleźć winnego, dlaczego tutaj nastąpi katastrofa„.
Najgorsze jest to, że zapewne rząd, machając przed nosem narodu tym kilkustronicowym dokumentem, będzie przekonywał, że wykonał kawał solidnej roboty, że przygotował najlepsze rozwiązanie dla górników, a tylko związki zawodowe się zaparły i są na wielkie NIE.
Górnicy mają spotkać się z rządem już w lutym i podejrzewam, że będzie to bardzo gorące spotkanie. Jak znam życie, związkowcy będą straszyć, władza podkuli ogonki, bo przecież boi się górników i zamiast porozumienia będzie znowu wielkie NIC.