Miał jako wicepremier pilnować bezpieczeństwa kraju, ale to jego pilnują. I to za nasze pieniądze z podatków. Fakt ustalił, że Jarosław Kaczyński ma aż dwie ochrony!
Dwie brygady ochroniarzy pilnują szefa PiS niezależnie od siebie. Jak to się stało? Oto szczegóły.
Ciemne limuzyny i armia rosłych ochroniarzy odganiających dziennikarzy oraz niepożądanych gapiów. Właśnie w takiej obstawie szef PiS Jarosław Kaczyński od lat porusza się po Polsce. Od kilku tygodni jednak oprócz prywatnej ochrony, złożonej z byłych komandosów Grom, ma także obstawę ze Służby Ochrony Państwa. Fakt ustalił, że wicepremier od bezpieczeństwa choć mógł, to nie zrezygnował z państwowych ochroniarzy!
Jarosław Kaczyński w rządzie odpowiada za obronność i bezpieczeństwo kraju. Jako wicepremier nadzoruje resorty: obrony, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Choć na razie w tej dziedzinie nie pochwalił się niczym przełomowym, to zadbał o własne bezpieczeństwo. Jako ważny członek rządu szef PiS otrzymał automatycznie opiekę SOP. Nie zrezygnował jednak z prywatnej ochrony, która jest z nim od 10 lat.
– Artykuł 3 ustawy o SOP reguluje, kogo ochraniają państwowe służby – mówi Faktowi rzecznik Służb ppłk Bogusław Piórkowski. To m.in. prezydent, Marszałek Sejmu, Senatu, premier i wicepremierzy. Bogusław Piórkowski dodaje, że wicepremier może zrzec się ochrony SOP, jednak do dziś Jarosław Kaczyński tego nie zrobił. Dzisiaj więc chronią go zarówno prywatni ochroniarze, jak i funkcjonariusze SOP. Ci drudzy jednak nie pojawiają się przy prezesie lub działają w ukryciu.
– To sytuacja, która może nie być zgodna z prawem! – komentuje w rozmowie z Faktem Jerzy Dziewulski, były szef ochrony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. – Wicepremier nie ma prawa posiadać drugiej ochrony nieumocowanej prawnie. Jeśli ma ochronę SOP i inną ochronę prywatną, to mamy do czynienia z konfliktem prawnym – wyjaśnia były antyterrorysta. Dodaje, że z punktu widzenia ustawy nikt nie może wydawać funkcjonariuszom SOP poleceń w zakresie ochrony, a już na pewno nie inni agenci ochrony. Dlaczego? Z wielu względów. Pomijając tajność służb, rodzi to na przykład konflikt dowódczy. Nie wiadomo bowiem, kto rzeczywiście ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo polityka – tłumaczy. Antyterrorysta dodaje, że w jego ocenie nikt w Europie nie ma obecnie takiej ochrony jak Kaczyński.
Ile to kosztuje Polaków?
Ze sprawozdania finansowego PiS za 2019 r. wynika, że z 18 mln 543 tys. zł subwencji z budżetu państwa aż 1 mln 582 tys. zł wydano tylko na ochronę prezesa. Jeśli doliczyć do tego ochronę SOP (jest tańsza niż prywatna firma, bo zadania się rozkładają), to okaże się, że opieka nad prezesem może wynieść nawet ponad 2 mln rocznie.
Teraz możesz czytać FAKT bez wychodzenia z domu! Pobierz najnowsze wydanie gazety i bądź zawsze na bieżąco
Podatnicy płacą za to rocznie ponad 2 miliony
Od ponad 10 lat chroni go prywatna firma za pieniądze podatników
Jako wicepremierowi należy mu się też ochrona SOP