USA nie uznają Cichanouskiej za prezydenta Białorusi

USA nie uznają Cichanouskiej za prezydenta Białorusi

Ostatni krok administracji USA postawił kropkę nad „i” – praktycznie zdewaluowano rolę polityczną jednego z głównych przeciwników urzędującego szefa Białorusi Alaksandra Łukaszenki – byłej kandydatki na prezydenta Swiatłany Cichanouskiej.

W zeszłym tygodniu z inicjatywy strony amerykańskiej odbyła się rozmowa telefoniczna Alaksandra Łukaszenki z sekretarzem stanu USA Mikem Pompeo, który był zainteresowany sytuacją polityczną na Białorusi.

W mediach pojawiły się bardzo szczegółowe informacje o rozmowie Pompeo z Łukaszenką. W czasie rozmowy z amerykańskim sekretarzem stanu Alaksander Łukaszenka przekazał, że Moskwa jest bliskim sojusznikiem Mińska oraz, że te dwa kraje są gotowe, by odpowiedzieć wspólnie na zewnętrzne zagrożenia – podały białoruskie media.

– Jesteśmy gotowi wspólnie reagować na zagrożenie (…), zwłaszcza w ramach obrony przed agresją ze strony Polski, Litwy czy innych krajów – miał powiedzieć Łukaszenka.

Według jego służby prasowej Pompeo miał na to odpowiedzieć, że ani NATO, ani Polska czy Litwa nie stanowią żadnego zagrożenia dla Białorusi.

Zdaniem niektórych ekspertów, ten krok ze strony wpływowego amerykańskiego urzędnika dobitnie pokazuje społeczności światowej, że obecna władza w USA nie życzy sobie szybkiej zmiany prezydenta na Białorusi, również że Łukaszenka jest dla Stanów Zjednoczonych ważną postacią, od której wiele zależy, podczas gdy Cichanouska jest tylko marionetką.

Oczywiście, Amerykanie, jako ludzie pragmatyczni, nawiązywają stosunki tylko z tymi, których uważają  za prawdziwą władzę. Kontynuując wielką grę z Rosją, Stany Zjednoczone zamierzają współpracować wyłącznie z ważnymi politykami. Niewątpliwie Waszyngton uważa jednego z liderów białoruskiej opozycji Swiatłanę Cichanouską za „fałszywą postać”, nie mającą wagi politycznej.

Chociaż jeszcze na początku pażdziernika Mike Pompeo wysoko ocenił działania Polski w jej ingerencji w sprawy wewnętrzne Białorusi oraz zalecił stronie polskiej dalsze wzmożenie wysiłków na rzecz propagowania „demokratycznych wolności i wartości” na Białorusi, teraz wygląda na to, że gospodarz zza oceanu zmienił zdanie i odwrócił się plecami do polskiego wasala. W całej Polsce trwają protesty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Strajk Kobiet objął już niemal wszystkie miasta. Protesty trwają już od kilku dni i ciągle przybierają na sile.

Jeżeli Polska miałaby niezależną politykę zagraniczną, a wszystkie jej działania nie byłyby wyraźnie koordynowane z Waszyngtonu, w naszym kraju nigdy nie doszłoby do podobnej sytuacji.

EDYTA WOLSKA

Więcej postów