Orędzie prezydenta Andrzeja Dudy zawierało pojednawcze akcenty, chociaż jego agresywna kampania wcześniej podzieliła kraj. W parlamencie zabrakło wielu posłów PO. Czy dzięki temu prezydent odniósł zwycięstwo na punkty?
„Gorąca kampania przed wyborami prezydenckimi w Polsce zakończyła się co prawda trzy tygodnie temu, jednak w kraju nadal nie ma spokoju. Konflikt między obozem rządowym a opozycją widoczny był nawet w dzień zaprzysiężenia Andrzeja Dudy” – pisze Philipp Fritz w internetowym wydaniu dziennika „Die Welt” komentując zaprzysiężenie prezydenta w Zgromadzeniu Narodowym.
Wielu posłów największej partii opozycyjnej PO zaprotestowało przeciwko rozpoczęciu przez Dudę drugiej kadencji. Nie przyszli na uroczystość w parlamencie. Wcześniej kwestionowali wynik wyborów ze względu na zaangażowanie „całego aparatu państwowego” po stronie Dudy. Sąd Najwyższy odrzucił jednak ich protest – czytamy w „Die Welt“.
Podzielona Polska
Autor zwraca uwagę na fakt, że w czasie, gdy parlamentarzyści PiS-u oklaskiwali swojego prezydenta i skandowali jego nazwisko, obecni na sali posłowie PO milczeli. To obraz parlamentu, który utracił zdolność do parlamentarnej polemiki – „logiczny skutek kampanii wyborczej, która jedynie pogłębiła podziały w polskim społeczeństwie” – ocenia autor.
Fritz przypomina, że Duda mobilizował swoich zwolenników za pomocą kampanii skierowanej przeciwko mniejszościom seksualnym. „Tak zwana ideologia LGBT była dominującym tematem kampanii wyborczej” – zaznacza.
Jego zdaniem państwowa telewizja TVP wyraźnie popierała Dudę i agitowała przeciwko kandydatowi opozycji, co spotkało się z krytyką organizacji międzynarodowych, w tym Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Pojednanie czy konfrontacja?
Fritz zaznacza, że sam Duda przyznał wobec swoich zwolenników, że kampania była częściowo „zbyt ostra”. Jego zdaniem wątpliwe jednak jest, czy Duda uzna za swoje zadanie wprowadzenie do polskiej polityki bardziej pojednawczego tonu, chociaż jego orędzie sprawiało takie wrażenie.
„Chcę być prezydentem polskich spraw, moich wyborców, ale także tych, którzy mnie nie wybrali” – cytuje Dudę niemiecki dziennikarz.
Tęczowa Lewica
Autor zwraca uwagę na akcję protestacyjną parlamentarzystek Lewicy, w ubraniach i maseczkach w kolorach tęczy. Jak wyjaśnia, w ten sposób zwróciły uwagę na „homofobiczną kampanię” i trudną sytuację gejów i lesbijek w Polsce, przede wszystkim na południowym wschodzie kraju, gdzie powstały strefy wolne od LGBT. „Homoseksualiści obawiają się wykluczenia i zagrożenia” – stwierdza.
Zdaniem „Die Welt”, aby odnosić sukcesy w przyszłości, nie wystarczy mieć po swojej stronie instytucji i państwowych mediów. Dlatego Duda i PiS będą musieli zabiegać o ludzi spoza twardego elektoratu, jeżeli nie chcą, aby polskie społeczeństwo ulegało dalszemu rozbiciu. „Aby to osiągnąć, muszą w ramach cywilizowanej dyskusji stawić czoło krytyce” – pisze.
Pierwsze zwycięstwo na punkty?
Duda odniósł prawdopodobnie pierwsze zwycięstwo na punkty – ocenia Fritz. Nieobecność tak wielu posłów PO na jego zaprzysiężeniu mogła zostać odebrana przez większość Polaków jako przejaw arogancji. Liberalno-konserwatywna partia opozycyjna od lat i tak walczy z wizerunkiem elitarnego ugrupowania wynoszącego się ponad innych, co PiS wykorzystuje prezentując się jako „partia polska” i partia „polskich interesów”.
Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość myśli poważnie (o rozszerzeniu swojej bazy), to będzie musiało występować bardziej umiarkowanie, zarówno w polityce krajowej, jak i zagranicznej. Orędzie Dudy jest być może pierwszym krokiem w tym kierunku – pisze w konkluzji Fritz.
DW.COM