Malbork. Afera w wojsku ma swój ciąg dalszy. W sądzie zapadł wyrok

Dwie kolejne osoby zostały w czwartek (6.08.2020) skazane w sprawie dotyczącej „ustawiania” przetargów na ochronę obiektów 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego. To cywilny wątek afery, która wybuchła prawie siedem lat temu w malborskiej jednostce wojskowej. Żołnierze, którzy byli w nią zamieszani, usłyszeli wyroki w procesie przed sądem wojskowym.

Bez wątpienia była to jedna z najgłośniejszych spraw w Malborku w tej dekadzie. We wrześniu 2013 roku w jednostce wojskowej i prywatnych mieszkaniach zmasowane przeszukania przeprowadzili wojskowi prokuratorzy, żandarmi oraz policjanci. W sumie, jak informowała ówczesna Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, sprawdzono ponad 40 budynków, zabezpieczono dokumenty, komputery, dyski twarde i pamięci przenośne w związku ze śledztwem dotyczącym „ustawiania” przetargów na ochronę obiektów 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego.

Wiedzieli, czego szukają, bo decyzja o wkroczeniu do akcji była podyktowana m.in. tym, co usłyszeli na podsłuchach. Zresztą sędzia, wydając w czwartek wyrok w sprawie dwóch cywilów, wyjaśniła, że wśród materiałów dodatkowych są nagrania z kontroli operacyjnej.

Służby mówiły wówczas o zorganizowanej grupie przestępczej, jaką mieli tworzyć czterej żołnierze Wojska Polskiego oraz czterech cywilów – dwóch pracowników jednostki i dwóch pracowników firmy ochroniarskiej z Gdańska. A chodziło o przetargi z listopada 2012 roku na łączną kwotę 5 milionów 189 tysięcy 200 złotych, które wygrała faworyzowana agencja ochrony z Gdańska. Ona również w lutym 2013 r. otrzymała kolejne zamówienie z wolnej ręki na kwotę 381 tys. 800 zł. Jak ustalili śledczy, formą „wdzięczności” były łapówki i praca dla rodzin w spółce ochroniarskiej.

Żołnierze – już jako przeniesieni do rezerwy – zostali w 2015 roku skazani przez Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu na wyroki w zawieszeniu. Przyznali się do winy i sami wnioskowali o karę. Sprawę cywilów wyłączono do odrębnego postępowania, przekazując ją prokuraturze powszechnej, konkretnie Pomorskiemu Wydziałowi Zamiejscowemu Prokuratury Krajowej w Gdańsku (dawniej wydział do zwalczania przestępczości zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku).

Ostatecznie aktem oskarżenia po śledztwie, które trwało prawie dwa lata, zostały objęte trzy osoby: dwaj byli pracownicy firmy ochroniarskiej (w tym jej szef) i jeden były cywilny pracownik malborskiej bazy lotniczej (wobec drugiego zarzuty się nie potwierdziły). Były szef gdańskiej firmy przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, w efekcie przed Sądem Rejonowym w Malborku broniły się dwie osoby – były członek komisji przetargowej i były kierownik działu ochrony w spółce

Mowy końcowe zostały wygłoszone wcześniej, a na czwartek (6.08.2020) sędzia zaplanowała wydanie wyroku. Dokument liczył aż 12 stron. Były pracownik jednostki wojskowej został skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata i musi zapłacić 20 tys. zł grzywny. Drugi z oskarżonych dostał wyrok 1 roku więzienia, warunkowo zawieszony na 2 lata, a do zapłaty ma 10 tys. zł grzywny.

Na podstawie całości zebranego materiału dowodowego, tych 30 tomów akt, niezliczonych załączników, nagrań z kontroli operacyjnych sąd nie miał żadnych wątpliwości, że oskarżeni dopuścili się zarzucanych im czynów – uzasadniała sędzia Grażyna Ratusznik.

Dużo znaczenie, jak dodała, miały też same zeznania byłego pracownika bazy, który przyznał się do zarzucanych czynów. Także do tego, że spotykał się z przedstawicielami firmy ochroniarskiej osobiście lub kontaktował się z nimi osobiście, by ustalać zapisy specyfikacji istotnych warunków zamówienia, m.in. dokładny wzór i kolorystykę jednolitego umundurowania.

Sędzia stwierdziła również, że choć „spiritus movens” tej sprawy był ówczesny major Wojska Polskiego, to jednak były pracownik cywilny jednostki najbardziej znał się na prawie zamówień publicznych.

– Te 30 tomów akt oraz materiały dodatkowe, cały karton taśm, podsłuchów wskazują na degrengoladę wojska w 22 Bazie Lotnictwa Taktycznego w tamtym czasie. Już pomijając kwestię języka na tych nagraniach, istotne jest to, że ta sytuacja dotyczyła oficerów czy osoby na kierowniczym stanowisku – mówiła sędzia Grażyna Ratusznik.

Wyrok jest nieprawomocny. Stronom przysługuje odwołanie do wyższej instancji.

Na razie poczekamy na pisemne uzasadnienie i wtedy poznamy prawne i faktyczne motywy wyroku, co z kolei niewątpliwie będzie skutkowało złożeniem apelacji – powiedział nam krótko obrońca Bogdan Statkiewicz.

MALBORK.NASZEMIASTO.PL

Więcej postów