Minister Szumowski postawił sprawę jasno. Wielu Polaków nie może uwierzyć

Łukasz Szumowski nie mógł już dłużej milczeć. W końcu postawił sprawę jasno, w co wielu Polaków aż nie może uwierzyć. Minister zdrowia przekazał istotne dla całego społeczeństwa informacje.

Łukasz Szumowski w rozmowie z Onetem, zabrał głos w bardzo ważnej dla wszystkich sprawie. Jeszcze do niedawna ta kwestia budziła sporo wątpliwości, ale teraz wszystko stało się jasne. Lepiej nie przegapić tych doniesień. Minister zdrowia zwrócił uwagę na szczególnie ważną rzecz.

Łukasz Szumowski postawił sprawę jasno

W wywiadzie dla Onetu z ministrem zdrowia poruszony został wątek, który od miesięcy stale trapi rodaków. Chodzi o rozwój pandemii koronawirusa, a przede wszystkim o to, jak obecnie przedstawia się sytuacja w naszym kraju. Choć zarażeń każdej dobry przybywa, rząd decyduje się na łagodzenie niektórych obostrzeń. Czy zatem oznacza to, że nie mamy się czego obawiać? Łukasz Szumowski zwrócił uwagę, że mimo łagodzenia obostrzeń trwają intensywne przygotowania do jesieni, na kiedy to jest przewidywana druga fala zachorowań.

– Pamiętajmy, że w tej chwili ruszyły już przygotowania do jesieni. To jest ogromne wyzwanie i logistyczne, i medyczne, i organizacyjne – mówił dla Onetu Szumowski.

Jednocześnie zaznaczył, że pierwszą falę mamy już za sobą i zwrócił uwagę, że sytuacja nieco się stabilizuje, o czym świadczy przede wszystkim brak kolejnych ognisk.

– Oczywiście przypadki dobowych wzrostów przy dość dużych ogniskach, jak np. w kopalniach, na pewno będą się jeszcze pojawiać. Tego nie unikniemy. Na pewno czekamy na szczepionkę. Jest już testowana na ludziach, więc liczymy na to, że niedługo będziemy mogli ją zaproponować również polskim pacjentom – wyjaśnił.

Łukasz Szumowski jasno podkreślił również, że wirus zniknie dopiero, gdy pojawi się szczepionka i skuteczne leki, a do tego czasu pandemia będzie trwać nieprzerwanie.

– Pierwsza fala jest już za nami, ale wirus nie znika. Tak stanie się dopiero, kiedy będziemy mieli szczepionkę i leki. A teraz patrzymy na dobowe wzrosty i spadki liczby zachorowań – wyjaśnił, po czym wyjawił, że rząd boi się jednego – Boimy się jednej rzeczy – koincydencji grypy, paragryp i COVID-19, dlatego że wszystkie te choroby mają bardzo podobne objawy. Największym wyzwaniem będzie oddzielenie osób z koronawirusem SARS-CoV-2 od tych z grypą i taki sposób zarządzania całym systemem, żeby pacjenci wzajemnie się nie zarażali.

PIKIO.PL

Więcej postów