35-letni Marcin K. z Lubania (woj. dolnośląskie) doskonale wiedział, że poważnie choruje i może zarażać innych. Mimo to przerwał leczenie i pomimo kilkukrotnych prób pomocy, konsekwentnie go odmawiał.
W dodatku wielokrotnie przebywał w miejscach publicznych, m.in. okradając sklepy. Świadomie stwarzał więc zagrożenie epidemiologiczne, narażając zdrowie i życie innych ludzi.
Zakaźnie chory 35-latek okradał sklepy na terenie Lubania od września do grudnia 2019 roku, ale także od lutego do maja tego roku, a więc w czasie pandemii koronawirusa w Polsce. – Jego łupem padały różnego rodzaju artykuły spożywcze, alkohol, perfumy, kosmetyki, artykuły higieniczne. Poszkodowane sklepy spożywcze i drogerie utraciły mienie o łącznej wartości ponad 6250 zł – mówi Tomasz Czułowski, rzecznik prokuratury okręgowej w Jeleniej Górze. – W październiku 2019 roku mężczyzna usiłował dokonać kradzieży perfum i innych artykułów o wartości około 500 złotych, ale został złapany na gorącym uczynku – dodaje.
Okazało się, że Marcin K. nie jest zwykłym złodziejem. U bezdomnego zdiagnozowano gruźlicę prątkującą. Mężczyzna nie przejął się tym zbytnio i z pełną świadomością, bez uzasadnionego powodu przerwał leczenie, a potem konsekwentnie go odmawiał. Doskonale wiedział, że jest nosicielem groźnej choroby, a mimo to nie zmienił trybu życia stwarzając ogromne zagrożenie epidemiologiczne. Tym większe, że mając tak osłabiony organizm, mógł też stać się w międzyczasie nosicielem koronawirusa.
Marcin K. został zatrzymany 21 maja na terenie Lubania i po doprowadzeniu do prokuratury usłyszał łącznie 4 zarzuty dotyczące spowodowania zagrożenia epidemiologicznego, kradzieży i znieważenia ochroniarza z jednego z okradanych sklepów, za popełnienie których grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. Ponieważ istniała uzasadniona obawa, że oskarżony może ponownie popełnić przestępstwo, próbować uciekać lub mataczyć, został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy od dnia zatrzymania.
FAKT.PL