W środę, sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego poinformował, że ministrowie obrony krajów paktu „zgodzili się zasadniczo wzmocnić misję szkoleniową NATO”.
Po amerykańskim ataku w rejonie lotniska w Bagdadzie i zabiciu m.in. znanego i wpływowego dowódcy elitarnych Brygad Al-Kuds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, gen. Kasema Sulejmaniego, prezydent Donald Trump wezwał NATO do większej aktywności na Bliskim Wschodzie.
Misja szkoleniowa w Iraku jest obecnie zawieszona, Jens Stoltenberg przekazał, że misja NATO zostanie wznowiona w najbliższym czasie. Nie podał jednak więcej szczegółów.
Stoltenberg apelował o zwiększenie działań natowskich jeszcze w styczniu, o czym informował nasz portal: „Musimy mocno się starać i szkolić. Budować wszystko od ministerstwa obrony, instytucji, dowodzenia i kontroli, po szkolenie sił. NATO może to robić. Już to robimy, ale możemy zwiększyć skalę”.
Z informacji przedstawionych przez pap, zwiększenie obecności Paktu Północnoatlantyckiego, ma się odbyć na zasadzie przeniesienia żołnierzy z misji kierowanej przez USA do misji NATO, na razie nie wiadomo ilu żołnierzy weźmie w tym udział.
Przypomnijmy, że na początku stycznia br. iracki parlament przyjął ustawę o wyproszeniu z kraju wszystkich oddziałów amerykańskich i ich koalicjantów. Według Reutersa nie jest ona wiążąca dla rządu, ale premier Adel Abdul Mahdi jest zwolennikiem pozbycia się obcych wojsk z Iraku. Stało się to po zabiciu przez siły USA na lotnisku w stolicy Iraku Bagdadzie dowódcę irańskich oddziałów Al-Kuds gen. Kasema Sulejmaniego. Według premiera Iraku Sulejmani był oficjalnym gościem irackiego rządu.
Kresy.pl/Forsal.pl