Ponad dwa lata temu do garnizonu w podwarszawskiej Wesołej trafiły najnowocześniejsze czołgi polskiego wojska – Leopard 2A5. Teraz podpisano umowę na budowę odpowiednich garaży. Dobrze, że wreszcie to zrobiono. Szkoda, że tak późno. Dodatkowo MON robi z tego tajemnicę. Nie wiadomo kiedy mają powstać i ile będą kosztować.
O podpisaniu umowy poinformował w minionym tygodniu na Twitterze minister Mariusz Błaszczak. Tam i tylko tam. Nie było żadnego oficjalnego komunikatu. Nie udostępniono żadnych informacji o tym, ile inwestycja będzie kosztowała i jak długo trwała.
Staraliśmy się to ustalić w MON i różnych podległych mu instytucjach, ale standardowych podstawowych informacji na temat postępowania nie ma na ich stronach. W odpowiedzi na nasze pytanie anonimowy pracownik biura prasowego ministerstwa odpisał, że „dokumentacja postępowania jest zastrzeżona”.
Budowa tajemnicą, projekt już nie
Co znamienne, to choć informacje na temat kontraktu na budowę garaży MON trzyma w tajemnicy, to bez problemu można znaleźć w sieci standardowe dokumenty dotyczące postępowania na wykonanie ich projektu. Stosowny przetarg przeprowadził w 2018 roku Stołeczny Zarząd Infrastruktury. Ponadto w 2019 roku miał miejsce przetarg na projekt dodatkowej infrastruktury w Wesołej w postaci budynku do szkolenia oraz myjni.
Z dokumentacji tego pierwszego postępowania wynika, że w jednostce w podwarszawskiej Wesołej mają powstać dwa budynki garażowe dla „wojskowych pojazdów mechanicznych”. Do tego ma zostać przebudowana cała infrastruktura w postaci sieci energetycznej czy wodociągowej, bo ta, która jest, „nie spełnia współczesnych standardów”. Czyli po prostu pochodzi z głębokiego PRL. Za 3,25 miliona złotych projekty wykonało konsorcjum firm Projmors i Skeb.
Z dokumentacji drugiego postępowania wynika, że na terenie jednostki ma powstać też „myjnia czołgowo-samochodowa” oraz „budynek szkoleniowy wraz z infrastrukturą towarzyszącą na potrzeby systemów treningowych”. Co oznacza, że MON chce umieścić w Wesołej jakieś symulatory do szkolenie załóg Leopardów 2. Obecnie wszystkie takie urządzenia, jakie są w Polsce, znajdują się w Świętoszowie w Centrum Szkolenia Leopard. Projekt ma wykonać firma Skeb za 635 tysięcy złotych.
W wymienionych wyżej dokumentach brak detali, choć można wywnioskować, gdzie konkretnie na terenie jednostki znajdą się nowe zabudowania. Pewne ograniczenie dostępnych publicznie informacji można w przypadku wojska jak najbardziej zrozumieć, choć w tym wypadku chodzi o garaże, a nie parametry pancerza czołgów, które mają w nich stać. Podanie podstawowych informacji jak co, kto, za ile i w jakim terminie, jest standardem.
Przynajmniej było, ponieważ teraz MON zasłania się tajemnicą. Może ministerstwo jeszcze zmieni zdanie, ale na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi na kolejne pytania.
Przerzucanie czołgów po kraju
Dlaczego w ogóle robić z tak banalnej kwestii problem? Można spekulować, że to po prostu niewygodny dla ministerstwa temat i wolałoby spuścić na nią zasłonę milczenia. Umieszczenie tych maszyn w tym miejscu i w ten sposób, w jaki to zrobiono, jest bowiem przykładem na plagę braku planowania trapiącą MON i wojsko.
Pierwsze Leopardy 2A5 przyjechały do Wesołej wiosną 2017 roku z Żagania. Zabrano je z 34. Brygady Kawalerii Pancernej, która dopiero co (w 2014 roku) otrzymała je z Niemiec. Decyzja o umieszczeniu ich tam, przy zachodniej granicy Polski, od początku miała przeciwników w wojsku. Argumentowali głównie tym, że 34. Brygada była w znacznym stopniu skadrowana (tak naprawdę miała w szeregach mało ludzi, mniej niż połowę tego co jest na papierze) i nie byłoby komu wykorzystać w pełni nieco ponad setkę najnowocześniejszych czołgów Wojska Polskiego.
Wygrał jednak obóz oficerów chcących trzymać w południowo-zachodniej Polsce ciężki odwód pancerny, zdolny w przypadku konfliktu wykonać silne kontruderzenie na wroga wdzierającego się przez wschodnią granicę. Silnym argumentem na ich rzecz była logistyka. W sąsiednim Świętoszowie już od dekady były starsze czołgi Leopard 2A4 i powstało centrum szkoleniowe dla ich załóg. Dodatkowo między Świętoszowem i Żaganiem znajduje się jeden z największych poligonów w Polsce, dających możliwość łatwego ćwiczenia nawet dużych grup czołgów. Ponadto były wolne odpowiednie garaże i było blisko do Niemiec, czyli źródła części zamiennych i pomocy w obsłudze oraz szkoleniu.
W 2016 roku wszystko się zmieniło. Nowy minister obrony Antoni Macierewicz poróżnił się akurat z tymi generałami, którzy widzieli Leopardy 2 na zachodzie. Zwłaszcza z generałem Mirosławem Różańskim, Dowódcą Generalnym. Dostęp do jego ucha zdobyli zwolennicy przeniesienia nowych czołgów na wschód, silni między innymi w Sztabie Generalnym. Koncepcja spodobała się Macierewiczowi, który za jeden swoich celów uznawał „wzmacnianie obrony wschodniej Polski”, co według niego zaniedbała PO. No i w swoim stylu zaczął działać natychmiast. Leopardy 2 miały trafić do 1. Brygady Pancernej w Wesołej. Nie kiedyś tam w dalekiej przyszłości, ale już.
Zignorowano przy tym szereg problemów. Nie ma garaży. Nie ma symulatorów i trenażerów. Nie ma poligonu umożliwiającego trenowanie większymi grupami niż kilka czołgów. Po prostu jednostka w Wesołej nigdy nie miała mieścić takiej masy ciężkiego sprzętu. Za czasów PRL stworzono tam infrastrukturę dla 1. Praskiego Pułku Zmechanizowanego, który ironicznie nazywano pułkiem paradnym, bo ze względu na bliskość stolicy był bezustannie wykorzystywany na potrzeby partii. W praktyce w Wesołej było około 50 czołgów, a reszta sprzętu pułku znajdowała się w innych garnizonach. Podobnie było w III RP, kiedy pułk stał się brygadą.
Tymczasem w 2016 i 2017 roku zapadły decyzje, że do Wesołej ma trafić łącznie 128 czołgów Leopard 2. Znacznie większych i cięższych od dotychczas stacjonujących tam maszyn pochodzenia radzieckiego. Odpowiednie przygotowanie przenosin? Stworzenie uprzednio infrastruktury dla najdroższych i najcenniejszych czołgów w polskim wojsku? Najwyraźniej nie było to dość ważne wobec konieczności natychmiastowego „wzmocnienia obrony wschodniej Polski”.
W marcu 2017 roku przyjechały pierwsze Leopardy 2, które postawiono na placu pod chmurką i przykryto plandekami. Pod koniec 2018 roku awaryjnie zakupiono kilkadziesiąt namiotów dla czołgów. Tak jakby dopiero po ponad roku do najwyższych czynników dotarło, że długotrwałe wystawienie ich na wilgoć oznacza ryzyko uszkodzenia drogiej elektroniki i znacznie przyśpiesza ogólne zużywanie się maszyn. W międzyczasie kilka czołgów rzeczywiście zostało uszkodzonych przez wodę i musiało zostać wysłane na remonty. Szczegóły są tajne.
Teraz, po trzech latach od pierwszych decyzji o przenosinach czołgów, podpisano kontrakt na budowę garaży. Świetnie, że to zrobiono. Szkoda, że tak późno. Pytanie jak długo będzie trwała budowa i jak długo w Wesołej będzie jeszcze trwała prowizorka szkodząca cennemu uzbrojeniu i utrudniająca służbę żołnierzom. Na razie nie wiadomo, bo to najwyraźniej „zastrzeżone”.