Sejm to prawdziwa żyła złota dla polityków? Ci, którzy teraz się do niego dostali, nieźle na tym zyskają. Informacje, jakie coraz szerzej obiegają polskie media, są zdumiewające i raczej nie każdemu się spodobają.
Sejm jest dla polskich polityków źródłem imponujących dochodów, które jak się okazuje, mogą jeszcze wzrosnąć. Zgodnie z przekazywanymi do sieci informacjami, wielu z nich może zyskać nawet 2000 złotych.
Sejm i emerytura to żyła złota. 2000 plus dla posłów?
Na wstępie warto zaznaczyć, że parlamentarzyści należą do tzw. uprzywilejowanej grupy, bowiem by otrzymywać emeryturę, nie muszą wcale rezygnować z pracy, jak to wygląda w przypadku „przeciętnego Kowalskiego”. Co więcej, comiesięczne dochody polityków potrafią niekiedy przyprawiać o niemały zawrót głowy, a kolejne informacje mogą zadziwić wiele osób.
Jak podaje Fakt, emeryci, którzy w bieżącym roku dostali się do Sejmu, mogą sporo zyskać na możliwości przeliczenia swojego świadczenia. O co dokładnie chodzi? Od uposażenia poselskiego, które w chwili obecnej wynosi 8016,70 złotych miesięcznie, odprowadzana jest składka ZUS, a każdy polityk, podobnie jak wszyscy seniorzy, może wystąpić o przeliczenie świadczenia, co może nieść za sobą pokaźne zyski.
Im polityk jest starszy, tym więcej może wpłynąć dodatkowo na jego konto. Dla przykładu, Jarosław Kaczyński, którego emerytura wynosi 6620 złotych, po przeliczeniu może otrzymać dodatkowo 111 złotych. Z kolei posłanka KO Iwona Śledzińska-Katarasinska, której świadczenie wynosi 7150 złotych miesięcznie, może zyskać 170 złotych, co w skali roku daje ponad 2000. Natomiast Antoni Macierewicz, który otrzymuje 3160 złotych emerytury, otrzymałby nieco więcej niż prezes PiS, a mianowicie 116 złotych.
Sumy rzeczywiście robią wrażenie, ale trudno jest określić, czy pozytywne. Większość Polaków może jedynie pomarzyć o takich sumach i w wielu przypadkach pozostaje im jedynie zadowolić się często niespełna tysiącem złotych emerytury.
