Dziecko cudem przeżyło wypadek z 11. piętra, ale jego stan jest bardzo poważny. W tym momencie lekarze walczą o jego życie. Dramatyczna historia wydarzyła się w Toruniu.
Dziecko wypadło z 11. piętra jednego z toruńskich bloków. Było w domu samo – jego matka na chwilę wyszła z mieszkania. Wtedy doszło do dramatu. Chłopiec cudem przeżył, lecz jego stan jest bardzo ciężki.
Dziecko cudem przeżyło wypadek z wielkiej wysokości
Do dramatycznego wypadku doszło w Toruniu w czwartek, około godziny 17:10. Z okna jednego z budynków na ulicy Konstytucji 3-go Maja wypadło małe dziecko. Jak poinformowała kom. Marta Nawrocka, czterolatek cudem przeżył ten upadek, choć spadł z wysokości 11. piętra. Na szczęście wylądował na trawniku przed budynkiem.
Policja potwierdziła, że dziecko było w momencie wypadku samo w pomieszczeniu. Matka, która sprawowała nad nim opiekę, wyszła z mieszkania tylko na moment. Poszła wyrzucić śmieci. Niestety, ta chwila wystarczyła, by malec wypadł z okna.
Policja potwierdziła, że dziecko przeżyło upadek, ale jest w bardzo ciężkim stanie, jest nieprzytomne. Chłopca przewieziono do szpitala dziecięcego w Toruniu, gdzie lekarze walczą o jego życie.
Póki co, policja nie postawiła jeszcze żadnych zarzutów. Okoliczności wypadku są badane przez funkcjonariuszy, ale kom. Nawrocka informuje, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o stawianiu zarzutów.
To nie pierwsza podobna tragedia
Kilka miesięcy temu do podobnego wypadku doszło nieopodal Warszawy. Roczne dziecko wypadło z drugiego piętra i w ciężkim stanie trafiło do szpitala. Lekarze walczyli o jego życie kilka godzin, niestety – nie udało się go już uratować. Chłopiec zmarł w nocy między 15 a 16 czerwca. Sprawą zajęła się policja, śledztwo ustaliło, że rodzice byli w czasie tragedii w domu, oboje byli trzeźwi.
W obliczu takich tragedii policja uczula, że małe dzieci muszą być pod uważną opieką rodziców. Nawet chwila nieuwagi może prowadzić do dramatu. Należy też pamiętać o zabezpieczaniu wyjść na balkon, a także uniemożliwić dzieciom wspięcie się na parapety.
