Pogrzeb Piotra Woźniak-Staraka zdecydowanie był najsmutniejszą uroczystością ostatnich tygodni. Liczne grono żałobników odbyło ostatnią drogę ze swoim przyjacielem.
Choć od rozpoczęcia mszy pochówku media aż huczały od informacji na jej temat, niewiele mówiono o rytuałach, których w tym trudnym czasie nie brakowało.
Pogrzeb tragicznie zmarłego producenta filmowego z pewnością zapadnie wszystkim w pamięci. Pogrążeni w smutku i żałobie bliscy poświęcili aż dwa dni, by godnie pożegnać swojego ukochanego Piotra. Być może, aby ceremonia pochówku była jeszcze bardziej podniosła, zdecydowano się na kilka starodawnych rytuałów.
Pogrzeb Staraka pełen rytuałów? To właśnie one połączyły żałobników
Msza w intencji zmarłego Piotra Woźniak-Staraka odbyła się w Konstancinie-Jeziornej pod Warszawą i to właśnie tam początkowo przywieziono trumnę z ciałem. W kaplicy zebrali się jego przyjaciele, rodzina i współpracownicy. Nie zabrakło również licznego grona przypadkowych osób, które chciały uczestniczyć w pożegnaniu Piotra, a dla których specjalnie przed kościołem ustawiono krzesełka i telebimy.
Już następnego dnia wszyscy żałobnicy zjawili się na Mazurach, gdzie ostatecznie pochowano producenta. Tysiące osób przyglądało się wówczas pogrążonym w smutku bliskich zmarłego, którzy odbywali z nim ostatnią drogę. Większość pominęła jednak jeden istotny szczegół z pogrzebu. Okazuje się, że idący w kondukcie przyjaciele byli boso. Mogło mieć to związek z ideą, że w chwili śmierci wszyscy jesteśmy równi z Panem Bogiem. Ponadto, ich buty zostały ustawione w stronę przystani, w której zginął Piotr.
Żal i łzy przy ognisku
Jak podaje Super Express, po złożeniu ciała do sarkofagu nieopodal jeziora, w którym zginął, wszyscy udali się na stypę, gdzie serwowano tradycyjne potrawy takie jak: kaszanka z cebulką, smalec, kaczkę z jabłkami i wiele innych. Rodzina zdecydowała się również na podanie tylko i wyłącznie wina.
Późnym wieczorem, gdy nad Mazurami zapadła noc, żałobnicy zasiedli przy ognisku, gdzie mogli spędzić ostatnie chwile w tak licznym gronie, wzruszająco wspominając Piotra. Wiadomo, że niedługo po pogrzebie rodzice zmarłego wsiedli do prywatnego helikoptera i udali się na lotnisko, skąd ostatecznie polecieli na Sycylię, by móc nieco odpocząć. Nie wiadomo jednak, gdzie obecnie przebywa żona zmarłego, Agnieszka Woźniak-Starak, która od czasu tragedii unika mediów i nie pokazuje się w miejscach, w których mogłaby zostać zauważona przez paparazzi.
SE.PL