To Izrael stoi za ostatnimi atakami w Iraku twierdzi ujawnił amerykański dziennik „New York Times”. Podobnie twierdzą przedstawiciele irackich milicji, których magazyny broni zaatakowano.
W ostatnich tygodniach doszło do 4 podobnych ataków. Pierwszy z nich miał miejsce 19 lipca w północnej części Iraku. NYT twierdzi, że został przeprowadzony przez Izrael.
Dziennik otrzymał te informacje od wysokiego rangą przedstawiciela służb wywiadowczych jednego z państw bliskowschodnich.
Według jego słów baza miała być wykorzystywana przez irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej do transferów broni do Syrii i Libanu.
Informacje o izraelskich atakach potwierdziło także dwóch wysokich rangą urzędników amerykańskich.
Dziennik ujawnił także, że atak został przeprowadzony z terytorium Iraku. Oznacza to, że do jego przeprowadzenia wykorzystano prawdopodobnie uzbrojone drony oraz sugeruje, że ataki odbyły się za wiedzą i prawdopodobnie przy współpracy z USA.
Tym samym potwierdzają się słowa jednego z dowódców proirańskiej milicji Kataib Sayaad Al-Shuhadaa. Po ataku z 12 sierpnia na Camp Falcon w Bagdadzie twierdził on, że uzbrojony dron zaatakował najpierw skład z pociskami moździerzowymi, a potem doszło do wtórnych eksplozji. Twierdził, że za atakami stoją Stany Zjednoczone lub Izrael, a także, że ma dowody na obecność dronów w rejonie ataków.
Po tym ataku iracki premier Adel Abdul Mahdi, cofnął zgodę na wykorzystywanie przestrzeni powietrznej swojego kraju przez wojska USA i koalicjantów prowadzących operację Inherent Resolve.
Nie powstrzymało to jednak ataków. Do kolejnego doszło 20 sierpnia na obrzeżach bazy lotniczej Balad położonej na północ od Bagdadu.
„NYT” pisze, że irackie władze obwiniają Stany Zjednoczone o wyrażenie zgody na ataki. Zauważa, że mogą one doprowadzić do destabilizacji sytuacji w Iraku i wciągnąć ten kraj w konflikt między USA i Iranem.
Obawy te są jak najbardziej uzasadnione. Wczoraj przedstawiciele Sił Mobilizacji Ludowej (PMU) skupiających proirańskie milicje szyickie w Iraku ostrzegli USA, że w przypadku dalszych ataków spotkają się one ze natychmiastową i zdecydowaną reakcją z ich strony co może oznaczać ataki na siły amerykańskie stacjonujące w tym kraju.
Jeżeli do tego dojdzie sytuacja może wymknąć się spod kontroli i przerodzić w regionalny konflikt bowiem Waszyngton ostrzegł wcześniej Teheran, że takie ataki będą uznawane za wypowiedzenie wojny ze strony Iranu i doprowadzą do odpowiedzi militarnej ze strony USA.
NYT