Choć przez kolejne pięć lat będzie tam zarabiała kokosy, Bruksela nie jest szczęśliwym miejscem dla Beaty Szydło (56 l.). Przegrała wybory na przewodniczącą europarlamentarnej komisji zatrudnienia już dwa razy. Dlaczego? Może to przez brak broszki?
Opromieniona znakomitym wynikiem wyborczym w majowych eurowyborach, Szydło została kandydatką frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (do której należy PiS) na szefową jednej z 20 unijnych komisji.
Zgłoszenie wywołało duży sprzeciw europosłów z frakcji socjalistów i liberałów. Podkreślano, że nie wolno wybrać na takie stanowisko osoby bezpośrednio odpowiedzialnej za to, że wobec Polski toczy się procedura z art. 7 traktatu. I Szydło przegrała 21 do 27.
W poniedziałek PiS znów ją wystawiło. Znów Szydło nie miała ani broszki, ani większości. Przegrała 19 do 34.
W wywiadzie dla PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński (70 l.) ujawnił, że po głosowaniu do premiera Mateusza Morawieckiego (51 l.) zadzwoniła kanclerz Niemiec Angela Merkel (65 l.) „z przeprosinami”.
– Broszka miała duże znaczenie i w kampanii (2015 roku – przyp. red.), i potem – mówiła swego czasu była premier. Może Szydło powinna ją nosić także w Brukseli?