Mateusz Morawiecki w ostatnim czasie bezustannie walczyć musi z problemami wizerunkowymi. Przez liczne skandale wiarygodność premiera oraz całej partii PiS została podważona, a teraz ukazały się kolejne zaskakujące fakty. Kuzynka premiera dostała wyjątkowo atrakcyjną, państwową posadę.
Mateusz Morawiecki wraz z całym rządem w ostatnich tygodniach musi walczyć o swoje dobre imię. Przez liczne skandale i kontrowersje związane m.in. z Jarosławem Kaczyńskim, Bartłomiejem M. oraz najnowszą aferą PCK, wiarygodność partii PiS dotkliwie ucierpiała. Choć politycy oraz specjaliści od wizerunku robią, co mogą, by załagodzić napiętą sytuację, na jaw wciąż wychodzą nowe, kompromitujące rząd fakty.
Teraz po raz kolejny w mediach pojawiła się informacja, którą Mateusz Morawiecki z pewnością wolałby się nie dzielić z Polakami. Okazuje się, że jego kuzynka właśnie zajęła bardzo przyjemną, państwową posadę, a cała jej kariera jest dosłownie jak z bajki.
Mateusz Morawiecki zadbał o rozwój kariery swojej kuzynki?
Monika Morawiecka jest córką brata Kornela Morawieckiego, ojca premiera Polski. Właśnie pojawiła się informacja, iż kobieta została prezesem PGE Baltica – spółki, która ma odpowiadać za budowę farmy wiatrowej na Morzu Bałtyckim. Jak obliczył portal Money.pl, Morawiecka już od 13 lat pracuje w grupie PGE, a teraz odpowiadać ma m.in. za inwestycję farmy wiatrowej, która do 2039 roku ma dysponować łączną mocą 2,5 GW. Koszt inwestycji szacowany jest na około 30 mld złotych.
Oczywiście powołanie na to stanowisko osoby, z którą Mateusz Morawiecki ma tak bliski kontakt, jest kontrowersyjne i natychmiast pojawiło się wiele głosów sugerujących, że premier załatwił swojej rodzinie karierę jak z bajki. Choć jej zarobki nie zostały jeszcze podane do informacji publicznej, można przypuszczać, że będą to naprawdę wysokie sumy.
Morawiecka nie zawsze była zwolenniczką „zielonej energii”
Po informacji o awansie Moniki Morawieckiej internauci natychmiast zaczęli prześwietlać jej przeszłość. Sama publicznie mówiła, iż „nie zawsze była entuzjastką” wiatraków, jednak tłumaczyła, że miało to związek jedynie z kosztami tej technologii. Spółka przekonuje, że to dobry czas na wdrożenie takich projektów, a Polacy przywołują dawne wypowiedzi Morawieckiej, jeszcze z czasów, gdy panował rząd Ewy Kopacz.
– Dlaczego nikt nie łączy sprawy górnictwa ze sprawą poprawki do ustawy o OZE? Przecież popyt na węgiel spadnie jeszcze bardziej – napisała w 2015 roku Monika Morawiecka.
Związane było to z wprowadzeniem poprawki do ustawy o odnawialnych źródłach energii. Obecna Szefowa PGE Baltica twierdziła, że przez „zieloną energię” ucierpi polski węgiel. Najwyraźniej wraz z objęciem nowej funkcji jej poglądy drastycznie się zmieniły.
NATEMAT
Rodzinka na swoim , nepotyzm , korupcja polityczna, kolesiostwo , to norma w dzialaniu ludzi powiązanych z PIS.