Gwałt na dziecku. Czy można wyobrazić sobie coś bardziej nieludzkiego? Trudno sobie to wyobrazić, jednak taka rzecz naprawdę przydarzyła się 3-letniemu Nikosiowi. Matka udała się z nim do szpitala, zaniepokojona o zdrowie syna. Rzeczywistość wprost zwala z nóg.
Gwałt na dziecku – te słowa wywołują w każdym człowieku niepohamowaną wściekłość i niezrozumienie dla zwyrodnialców, którzy dopuszczają się takich rzeczy. Jednak tacy nieludzcy zbrodniarze także przebywają w społeczeństwie, będąc czasem wzorowym mężem, żoną, pracownikiem lub nawet rodzicem. Do tragedii, która dotknęła małego Nikosia, doszło na jesieni 2017 roku. Wtedy to matka chłopca zgłosiła się z synem do szpitala w Wieruszowie. Jego ciało pokrywały liczne obrażenia, świadczące o tym, że chłopiec mógł zostać podbity. Rzeczywistość okazała się bardziej okrutna. Chłopiec zmarł w wyniku obrażeń, a na dodatek okazało się, że został zgwałcony.
Kto mógł dokonać tak obrzydliwego czynu, na opisanie którego aż brak słów? Szybko okazało się, że tamtego dnia dzieckiem opiekował się partner matki – 25-letni Steve V., posiadający obywatelstwo kanadyjskie oraz portugalskie. Mężczyzna został oskarżony o zabójstwo, ale nie przyznał się do winy. Tłumaczył w zeznaniach, że dziecko upadło i to właśnie było przyczyną obrażeń. Pomimo zeznań mężczyzny, sąd nie znalazł podstaw, by uwierzyć w to, że nie miał nic wspólnego ze śmiercią Nikosia. Sieradzki Sąd Okręgowy wydał wyrok – 25 lat pozbawienia wolności. Nie jest on jednak jeszcze prawomocny.
Gdy matka zgłosiła się z synem do szpitala, personel natychmiast zauważył, że gra toczy się o jego życie. Nikoś trafił do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Przetransportowano go tam śmigłowcem. Obrażenia malca były tak poważne, że lekarzom nie udało się go uratować. Łodzianie są w szoku. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że taka osoba może wśród nich mieszkać. Wielu sądzi, że sąd postąpił zbyt łagodnie i kara dożywocia powinna być natychmiast zarządzona. Mama Nikosia poznała swojego partnera przez internet. Bardzo szybko zamieszkali razem, a Steve znalazł pracę w szkole językowej, gdzie miał kontakt z dziećmi. Po dwóch miesiącach doszło do tragedii, która uświadomiła kobiecie, jak wielkim błędem było tak szybkie związanie się z obcym mężczyzną. Zapłaciła za to największą cenę.