– Kasia zginęła w swoje urodziny. Czekałam na nią w domu z ciastem i ulubionym deserem, ale ona już nie wróciła, już nigdy nie zadzwoni do drzwi – płacze Agnieszka Sztajner z Zielonej Góry. Kasia razem z Nikolą zginęły w wypadku pod Zieloną Górą. Audi, które prowadziła Oliwia wjechało pod porsche. Sprawczyni tragedii idzie do więzienia na trzy lata. – Żadna kara nie zwróci nam dzieci, żadna kara nie będzie sprawiedliwa, nie odkupi bólu i tęsknoty – mówi mama Kasi i dodaje, że Oliwa nie wyraziła skruchy.
Był słoneczny piątek 10 czerwca 2016 roku. Nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. W kierunku Zielonej Góry jechało rozpędzone audi A3. Za kierownicą auta siedziała Oliwia. Jak ustalili śledczy, 21-latka jechała bardzo szybko, dla zabawy nawet zygzakiem. Podczas jazdy używała telefonu komórkowego. Bawiła się szalejąc za kierownicą. Na wysokości miejscowości Radomia pod Zieloną Górą audi wpadło w poślizg. Oliwia nie była w stanie wyprowadzić rozpędzonego auta z poślizgu. Nie miała umiejętności ani doświadczenia, bo prawo jazdy miała krótko.
Rozpędzone audi bokiem wpadło na przeciwległy pas ruchu. Z naprzeciwka jechało porsche cayenne. Kierowca porsche nie miał szans uniknięcia zderzenia. Porsche, ważące około dwóch ton, uderzyło w bok miażdżąc audi. Na miejsce dotarły służby ratunkowe. Ratownicy zastali okropny widok. Audi, którym jechały cztery młode dziewczyny, zostało zmasakrowane. Strażacy, aby dostać się do ofiar, musieli rozcinać karoserię sprzętem hydraulicznym. Ratownicy z kilku karetek i strażacy robili co mogli. Niestety, nie udało się uratować dwóch młodych dziewczyn. W wypadku zginęła 19-letniej Kasia z Zielonej Góry i 16-letnia Nikola z Krosna Odrzańskiego. Tragiczny wypadek cudem przeżyła Julia M. jedna z pasażerek audi. Ciężko ranna została Agata Buchowiecka pasażerka porsche.
Kiedy na trasie trwała akcja ratunkowa A. Sztajner w domu szykowała urodziny dla Kasi. Nic nie wiedziała. – To był dzień urodzin Kasi. Czekałam na nią z ciastem oraz jej ulubionym deserem – mówi mama Kasi. Córka nie wracała. Pani Agata zaczęła szukać Kasi. Wieczorem pojechała na komendę policji. Tam świat się jej zawalił. Dowiedziała się, że jej jedyna córka zginęła w dniu urodzin. – Kasia była jedyną wnuczką dziadków, była dla nich wszystkim – mówi mama Kasi. Na córkę czekała też Katarzyna Krysiak z Krosna Odrzańskiego. – Nie wiedziała co się dzieje, Nikola nie odbierała telefonu – mówi pani Katarzyna. O tragedii dowiedziała się od koleżanki Nikoli. – To było coś strasznego nie do opisania – mówi pani Katarzyna. Ruszyło śledztwo dotyczące tragicznego wypadku. Oliwia została oskarżona przez prokuraturę o spowodowanie podwójnego śmiertelnego wypadku. Potem ruszył długi proces. Oliwia nigdy nie przyznała się do spowodowania wypadku. Nie przeprosiła poszkodowanych. – Przed sądem była tylko wyrecytowana sztucznie regułka na potrzeby procesu, co wyraźnie zauważył sędzia – opowiada A. Sztajner. Mało tego, Oliwia doskonale bawiła się w sądzie. – Przyszła do sądu z koleżankami, gówniarzami i drwili z nas na korytarzu. To oburzające, ona nie żałuje tego co zrobiła – opowiada A. Buchowiecka, pasażerka porsche. Potwierdza to K. Krysiak. – Oliwa śmiała się ze znajomymi na sadowym korytarzu. Wszyscy to widzieli, prokuratura również – wspomina pani Katarzyna. Oliwia próbowała winę zrzucać na kierowcę porsche. To była jej linia obrony. Udowodniono jednak, że kierowca porsche robił co tylko mógł, żeby uniknąć zderzenia. Był ofiarą szaleństw Oliwi za kierownicą. Ślady zabezpieczone na jezdni w dniu zdarzenia, opinie biegłych i zeznania świadków potwierdzały, że to audi nagle zjechało na przeciwległy pas ruchu i uderzyło bokiem w porsche. Po długim procesie, w styczniu br. przed zielonogórskim sądem okręgowym zapadł wyrok apelacyjny. Wcześniej sąd w Krośnie Odrzańskim skazał Oliwię na dwa lata więzienia. Obrona chciała dla oskarżonej kary więzienia w zawieszeniu. Argumentowano to młodym wiekiem Oliwii. Sąd apelacyjny uznał, że 21-latka jest winna spowodowania wypadku, w którym zginęły dwie osoby i zaostrzył karę. Oliwię skazano na trzy lata bezwzględnego więzienia. Dodatkowo przez 10 lat nie będzie mogła prowadzić samochodów. Ma również zapłacić odszkodowania wszystkim poszkodowanym w wypadku. Dwie młode osoby nie żyją. Kasia miała plany. Chciała skończyć studia. W wakacje wyjechać do pracy za granicę. – Nie potrafię Oliwi wybaczyć. Zabrała mi wszystko co miałam najcenniejszego i nie żałuje tego – mówi A. Sztajner. Oliwia zniszczyła życie również rodzinie Nikoli. – Ona nie żałuje niczego. I to jest smutne. Widzimy ją często, mieszkamy obok siebie. Ona tylko ucieka wzrokiem – opowiada pani Katarzyna. Skutki wypadku do końca życia odczuwać będzie A. Buchowiecka. – Mam usunięta śledzionę i grupę inwalidzką. Teraz kilka razy w miesiącu choruję, bo moja odporność drastycznie spadła. Ta osoba zniszczyła mi życie – mówi A. Buchowiecka. Oliwia przed wypadkiem prawo jazdy miała zaledwie od roku. Mimo to jeździła jak szalona. Potrafiła za to dla zabawy jeździć po zmroku z wyłączonymi światłami. Szalała za kierownicą od zawsze. Skutki jej brawury i bezmyślności są tragiczne. – Oliwia żyje, pójdzie do więzienia. Jej rodzice mają jednak córkę. My nie mamy swoich dzieci – płacze A. Sztajner.
GAZETALUBUSKA.PL