Anna Przybylska była wielką aktorką, niestety nie ma już jej z nami, zabrała ją ciężka i straszliwa choroba. Wiemy, co było jednym z ostatnich zajęć tuż przed jej śmiercią. Ostatnia rola rozrywa serce. Anna Przybylska zgodnie określana jest jedną z najlepszych polskich aktorek. Niewątpliwie miała talent, który pokazywała za każdym razem, dostając wymagające role. Była piękna i młoda, wielu mężczyzn szalało na jej punkcie. Wiemy, co gwiazda zrobiła przed śmiercią. Dała wtedy z siebie wszystko. Anna Przybylska była młodą i utalentowaną aktorką. Wielu reżyserów ceniło sobie ją ze względu na to, że nie trzeba było jej mówić, co ma robić, ponieważ doskonale potrafiła wczuć się w swoją rolę i zagrać tak, jak mówił scenariusz.
Niestety, uwielbiana przez nas aktorka zmarła na raka. Cała Polska płakała po niej, straciliśmy wtedy wielki talent, który mógł nam jeszcze wiele pokazać, mogła stać się artystką światowego formatu. Zostały nam po niej tylko wspomnienia, zdjęcia i filmy, w których grała. Przed śmiercią zdążyła zagrać w jednym.
Anna Przybylska i jej ostatni film
Minęło już 5 lat od premiery ostatniego filmu Anny Przybylskiej. „Bilet na Księżyc” w reżyserii Jacka Bromskiego to produkcja, w której ostatni raz możemy ujrzeć aktorkę. Jest to film pełen dobrego humoru i ciepła bijącego od bohaterów. Akcja rozgrywa się w latach PRL-u. Anna Przybylska grała tam postać Roksany, striptizerki z jednego z nocnych lokali. W filmie możemy zobaczyć prawdziwie doborową obsadę. Prócz Anny Przybylskiej w inne role wcielili się Andrzej Chyra, Andrzej Grabowski, Łukasz Simlat czy Bożena Adamek. Poza tym można było usłyszeć w nim naprawdę dobrą muzykę, między innymi piosenki zespołów The Animals, The Box Tops, The Turtles, The Fox, Mira Kubasińska i Breakout, Skaldowie czy Alibababki.
Reżyser w wywiadach mówił, że rola Roksany była od samego początku przeznaczona Annie Przybylskiej. Znali się z wcześniejszej współpracy przy kultowym już filmie „Kariera Nikosia Dyzmy”. Sama aktora świetnie wczuła się w rolę, ale musiała popracować trochę nad rolą: – Nie będę ukrywać. Scena striptizu wzbudzała u mnie jednocześnie spory niepokój, ale i ciekawość. Wzięłam kilka lekcji u choreografki Teatru Muzycznego w Gdyni, która przygotowała ten przecudny układ. Spotkał się on z aplauzem i entuzjazmem ekipy i reżysera. W sali pełnej statystów dałam z siebie sto procent. Mogliśmy dosłownie poczuć ducha tamtej epoki – mówiła Anna Przybylska. Rok po premierze Anna Przybylska już nie żyła. Miała zaledwie 36 lat, kiedy po długiej walce przegrała z rakiem. Mimo skomplikowanej operacji, jaką przeszła, nie udało się powstrzymać choroby.