Największe zagrożenie dla przyszłości Syrii pochodzi z obszarów na wschód od rzeki Eufrat, kontrolowanych przez siły samoobrony syryjskich Kurdów – powiedział turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan. Jego zdaniem są to „terrorystyczne błota”, rozszerzające się dzięki sojusznikom Ankary – USA.
Wcześniej Ankara wielokrotnie oskarżała Waszyngton o dostarczanie broni siłom samoobrony syryjskich Kurdów, które Turcja uważa za organizację terrorystyczną związaną z Partią Pracujących Kurdystanu zakazaną w tym kraju.
Obecnie największym problemem dla przyszłości Syrii jest terrorystyczne błoto, rozszerzające się pod egidą niektórych naszych sojuszników na wschód od Eufratu – powiedział Erdogan na konferencji prasowej przed wylotem do Nowego Jorku, gdzie weźmie udział w sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Jak podkreślił, żaden kraj nie ucierpiał bardziej z powodu wojny domowej w Syrii niż Turcja. Powiedział też, że w swoim przemówieniu na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ powie o kryzysach humanitarnych w różnych regionach świata i wezwie do wypracowania sposobów eliminacji tych problemów.
Erdogan skomentował również możliwość spotkania z prezydentem USA Donaldem Trumpem podczas wizyty w Ameryce. — Jeśli strona amerykańska złoży taką ofertę, rozważymy ją. Do tej pory nie zgłoszono takiej inicjatywy — powiedział turecki prezydent.
Stosunki na linii Waszyngton-Ankara ostatnio zaostrzyły się, m.in. z powodu aresztowania przez tureckie władze amerykańskiego pastora Andrew Brunsona. Departament Sprawiedliwości USA nałożył sankcje na ministra sprawiedliwości Turcji Abdulhamita Gula i szefa MSW Suleymana Soylua za „poważne naruszenie praw człowieka”.