Jeśli istnieje jakieś zewnętrzne zagrożenie bezpieczeństwa, pochodzi ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego, który udowodnił swoją gotowość użycia siły, aby osiągnąć swoje cele w regionie. Baza sił powietrznych NATO w Albanii nie poprawi bezpieczeństwa zwykłych ludzi żyjących na Bałkanach Zachodnich, ale z pewnością sprawi, że idea Wielkiej Albanii stanie się bardziej realna – przypomina eksport ds. polityki obronnej, Peter Korzun na łamach Strategic Culture.
NATO uważa, że Bałkany Zachodnie są regionem o strategicznym znaczeniu. Szczyt, który odbył się 11-12 lipca, wyraźnie wyraził poparcie dla euroatlantyckich aspiracji krajów bałkańskich. Macedonia została oficjalnie zaproszona do przyłączenia się do sojuszu.
W przeddzień szczytu zastępca sekretarza generalnego NATO Rose Gottemoeller podkreśliła, że NATO wspiera proces reform w Kosowie, w tym utworzenie własnych regularnych sił zbrojnych. Pomysł ten ma silne poparcie w Waszyngtonie, chociaż dzięki ustanowieniu własnego wojska Kosowo będzie rażąco naruszać obowiązujące umowy międzynarodowe. Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1244 wyraźnie stwierdza, że żadna inna obecność wojskowa, z wyjątkiem KFOR i armii serbskiej, nie będzie dozwolona bez mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Umowa florencka (art. IV Porozumień pokojowych z Dayton z 1996 r.) potwierdza, że stabilność regionalną należy utrzymać przy pomocy OBWE, a nie NATO. Utworzenie armii kosowskiej oznaczałoby, że na terytorium Serbii, która jest stroną porozumienia z Florencją, ustanowiono regularną armię.
NATO już pozwoliło Kosowu ustanowić profesjonalne siły bezpieczeństwa, które mają dołączyć do programu Partnerstwa dla Pokoju (PdP), a następnie przekształcić się w regularne siły zbrojne, które są w stanie spełnić standardy NATO. Pomysł ten pojawia się w czasach, gdy stopniowo kształtuje się koncepcja tworzenia Wielkiej Albanii, w skład której wchodzić mają Kosowo, części Macedonii, takich jak Tetovo, dolina Preszewa w Serbii i części Czarnogóry, takich jak Malezija.
UE również rozpoczęła ofensywę. Chorwacja przystąpiła do niej w 2013 r. Albania, Macedonia, Czarnogóra i Serbia są państwami kandydującymi do UE. Bośnia i Hercegowina oraz Kosowo są sygnatariuszami układów o stabilizacji i stowarzyszeniu z blokiem. W 2016 r., Bośnia i Hercegowina formalnie złożyła wniosek o członkostwo w UE. Podejmowane są wysiłki na rzecz zmniejszenia zależności energetycznej regionu od Rosji, jako element polityki „wypierania Moskwy”. Projekt rurociągu transadriatyckiego (TAP) znajduje się w fazie budowy i ostatecznie rozciąga się od Morza Kaspijskiego po Albanię i na północ do innych krajów Bałkanów Zachodnich, a także Włoch. Kolejnym krokiem jest budowa terminalu pływającego skroplonego gazu ziemnego (LNG) na chorwackiej wyspie Krk, dzięki czemu kraje tego regionu zapłacą znacznie więcej za amerykańską energię transportowaną drogą morską niż gaz ziemny dostarczany przez rurociąg z Rosji. Projekt Krk obejmuje Słowenię, Węgry, Bośnię i Serbię.
Oświadczenie NATO-UE w sprawie realizacji wspólnej deklaracji przewiduje ścisłą współpracę między obiema grupami, która zwiększy wpływy Zachodu w regionie. Temu sprzeciwia się Rosja. Odrzuca podejście, według którego region jest postrzegany jako pole bitwy między Zachodem a Rosją , zmuszając narody tego regionu do zajęcia stanowiska. Prawdą jest, że nie muszą. Na przykład Serbia może czerpać znaczące korzyści, promując komplementarne stosunki z UE i kierowaną przez Rosję EAEU.
Raport Atlantic Council, zatytułowany „Bałkany naprzód: nowa amerykańska strategia dla regionu”, który ukazał się pod koniec 2017 r., przyciągnął wiele uwagi. Wzywa on Zachód do opierania się wpływom Rosji w regionie, w tym poprzez stałą amerykańską obecność wojskową na Bałkanach, która „umocni zdolność Stanów Zjednoczonych do wpływania na rozwój sytuacji”. Obóz Bondsteel w Kosowie, który został zbudowany na serbskiej ziemi bez konsultacji z rządem kraju, nie wystarczy. Heritage Foundation odzwierciedla ten pogląd, oferując wytyczne, które mają pobudzić amerykańskie dyplomatyczne, ekonomiczne i wojskowe starania, aby usunąć Rosję, ustanawiając amerykańską obecność. Think-tanki National Committee on American Foreign Policy i East-West Institute dodały swój raport, zatytułowany „Czas na działanie na Bałkanach Zachodnich”, opublikowany w maju.
Po rekomendacjach think-tanków pojawiają się sugestie rządów. Oto najnowszy przykład. 4 sierpnia albański premier Edi Rama ogłosił, że NATO planuje zbudować swoją pierwszą bazę lotniczą na Bałkanach Zachodnich w pobliżu gminy Kucove w południowo-środkowej Albanii. Budowa ma się rozpocząć w tym roku. Nowy obiekt będzie wykorzystywany do zaopatrzenia lotniczego, wsparcia logistycznego, patrolowania samolotów i szkolenia. Baza będzie również wykorzystywana przez albańskie siły powietrzne. Baza Bondsteel armii amerykańskiej w Kosowie jest używana przez KFOR, ale nie ma pasa startowego dla samolotów.
2 sierpnia prezydent Kosowa Hashim Thaçi powiedział w wywiadzie dla serwisu albańskiego Voice of America: „Granica Kosowa z Serbią musi zostać na nowo zdefiniowana lub skorygowana”. Cokolwiek miał na myśli, nie wspomniano o potrzebie zgody Serbii lub procedur zatwierdzonych przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Pan Thaçi może składać takie oświadczenia, ponieważ wyczuwa wsparcie Zachodu za sobą. Tymczasem napięcia w północnym Kosowie rośną po upływie terminu 4 sierpnia, by ustanowić prowincjonalne gminy w Kosowie z ograniczoną autonomią. Rząd prowincjonalny Kosowa nie dotrzymał obietnic. Takie posunięcie jest konieczne, aby spełnić warunki umowy brukselskiej 2013 z Brukselą, której celem jest normalizacja stosunków między Serbią a Kosowem.
Kosowscy Serbowie twierdzą, że ogłoszą autonomię, jeśli rządzący Kosowem „nie przedstawią projektu statutu Wspólnoty Gmin Serbskich (ZSO). Umowa ta przewiduje połączenie czterech serbskich gmin na północy (Mitrovica Północna, Zvecan, Zubin Potok i Leposavic), które podlegają prawu Kosowa. Ta dzielnica miejska ma pieczę nad rozwojem gospodarczym, edukacją, opieką zdrowotną i planowaniem miast. 4 sierpnia, kosowski premiera Ramusz Haradinaj ostrzegł Serbów w północnej części prowincji, że ich potencjalna „próba ogłoszenia autonomii” spotka się z odpowiedzią, co oczywiście oznacza użycie siły. Serbski prezydent Aleksandar Vucic przyrzekł działania mające na celu ochronę rodaków mieszkających w Kosowie. KFOR jest w stanie gotowości bojowej, ponieważ NATO nie udało się zapobiec konfliktowi między Kosowem a Serbią.
KFOR wszedł do Kosowa w 1999 roku. Albański rząd serbskiej prowincji w pełni zależy od Zachodu. Jak pokazują ostatnie wydarzenia, po tych wszystkich latach, nic nie zostało zrobione, aby rozwiązać problemy mniejszości serbskiej, a nawet zbliżyć się do rozwiązania. Podziały etniczne w Macedonii i Czarnogórze pozostają. Bośnia i Hercegowina jest wciąż podzielonym krajem na krawędzi konfliktu zbrojnego. Bałkany Zachodnie nie stały się drugim Hongkongiem ani Singapurem, nawet po tym, jak niektóre kraje regionalne dołączyły do UE. Ani podziały etniczne, ani religijne nie zostały skutecznie rozwiązane po tym, jak kilka państw bałkańskich dołączyło do NATO. Jeśli istnieje jakieś zewnętrzne zagrożenie bezpieczeństwa, pochodzi ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego, który udowodnił swoją gotowość użycia siły, aby osiągnąć swoje cele w regionie. Baza sił powietrznych NATO w Albanii nie poprawi bezpieczeństwa zwykłych ludzi żyjących na Bałkanach Zachodnich, ale z pewnością sprawi, że idea Wielkiej Albanii stanie się bardziej realna.
PETER KORZUN