Zaledwie kilka miesięcy spędził za kratkami były sędzia Sądu Rejonowego w Kościerzynie Janusz K. (56 l.), który zasłynął tym, że brał łapówki za wydawane orzeczenia. Według śledczych, wziął od jednego ze skazanych przestępców około 100 tys. zł za odraczanie wykonania kary.
Sędzia był ponoć tak pazerny, że w zamian za pomoc w pisaniu apelacji miał połasić się nawet na półmisek ryby w galarecie! Teraz Janusz K. znów cieszy się wolnością. Trzeba przyznać, że mimo oczywistych dowodów i zeznań w sprawie, sędzia skutecznie unikał skazania prawomocnym wyrokiem przez prawie 10 lat! I uparcie twierdził, że jest niewinny.
W tym czasie miesiąc w miesiąc pobierał 50 proc. uposażenia. Dopiero w kwietniu ub. roku Sąd Okręgowy w Koszalinie prawomocnie skazał go na 4 lata więzienia. Sędzia miał się stawić do więzienia w Starogardzie Gdańskim 8 września 2017 r., ale… zgubił się. Trafił za kraty dopiero w listopadzie, gdy nakazano policji doprowadzić go do więzienia.
Do zakładu karnego zgłosił się sam. Janusz K. nie przestał jednak walczyć. Jak ustaliliśmy, dwa tygodnie temu Sąd Najwyższy uchylił w części skazujący wyrok, a już kilka dni później sędzia… znów był wolny!
– Sąd w postępowaniu kasacyjnym ze względów proceduralnych uchylił w jednym punkcie część skazującego Janusza K. wyroku i nakazał jego ponowne rozpatrzenie przez Sąd Okręgowy w Koszalinie – tak lakonicznie informuje o tym Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN. Znając umiejętności unikania odpowiedzialności byłego sędziego, nieprędko ponownie trafi on za kraty…