GROM nie ujawnia, ile osób zatrudnia jednostka. Ale kiedy kilka lat temu z firmy odeszło jednocześnie ponad 40 osób, specjaliści mówili o drenażu kadry na niespotykaną skalę. Dziś jednostka odmawia komentarza.
Nieco bardziej wylewni są odchodzący. – Nie minął jeszcze rok, a ja już mam trzeciego dowódcę. Ostatnio kazali wszystkim w jednostce obejrzeć film „Historia Roja”. Mnie nie trzeba indoktrynować patriotycznie. Ja swój patriotyzm udowodniłem na misjach bojowych – mówi jeden z odchodzących oficerów. – U nas ciągle straszą, że zabiorą nam dodatki specjalne, a Żandarmeria Wojskowa je dostaje. Wymiękam. Fala odejść jest tak duża, że huczne pożegnania, z których słyną żołnierze GROM, zaczęto organizować grupowo. W ostatni piątek za jednym zamachem żegnało się pięciu ludzi.
Sytuację w najlepszej polskiej jednostce próbował uspokoić generał Wojciech Marchwica, który po spektakularnym odejściu generała Jerzego Guta został wyznaczony na dowódcę Komponentu Wojsk Specjalnych.
POLITYKA.PL
Komu? zale?y na zniszczeniu jednostki