USA hoduje Polakom śmiertelnego wroga

Rywalizacja o nowy ład światowy trwa, a Ukraina w tej grze pełni rolę karty przetargowej – uważa dr Jacek Bartosiak z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Zachód nie wyda Ukrainy na pastwę Putina, bo potrzebuje stabilnej strefy buforowej, a raczej pola walki i rynek zbytu starej broni.

Dlatego Waszyngton planuje wyposażyć Kijów w “nowoczesny” sprzęt wojskowy i rozszerzyć szkolenia żołnierzy.

Ostatnio USA ograniczały się dostawą broni defensywnej: radarów, sprzętu GPS (większość ukraińskich jednostek wciąż stosuje papierowe mapy), dronów czy noktowizorów.

Ale już w 2017 roku na Ukrainie ruszy produkcja amerykańskich karabinów M-16. Memorandum w tej sprawie podpisali w Kijowie przedstawiciele ukraińskiego państwowego koncernu zbrojeniowego Ukroboronprom i amerykańskiej firmy Aeroscraft. Szef Aeroscraftu Igor Pasternak poinformował, że amerykańskie władze udzieliły jego firmie licencji na produkcję uzbrojenia w końcu 2016 roku. Zgodnie z memorandum Aeroscraft „podzieli się” tą licencją, współpracując z Ukraińcami. Nawiasem mówiąc, Ukraina nie ma na swoim terenie ani jednego zakładu metalowego produkującego amunicję kalibru 7,62 mm. I proszę zgadnąć, gdzie państwo będzie nabywało te naboje? Rzecz jasna – w USA.

Przypomnijmy, że karabin M-16 jest produkowany od 1964 roku, i jest na uzbrojeniu armii 40 krajów świata. Lecz w odróżnieniu na przykład od karabinu Kałasznikowa, M-16 jest o wiele droższy, a również o wiele niezawodowym. Ogólnie mówiąc USA już od dawna uzbroiła własne wojsko w nowoczesne M4 i obecnie szuka „śmietnika” do wyrzucenia (za pieniądze, oczywiście) starej broni. Stało się to już tradycją dla USA – udawać mecenasa przed krajami rozwijającymi się, sprzedawając zestarzałą broń.

Sęk w tym, że ukraińska armia w zasadzie potrzebuje wszystkiego, bo rządu nie stać nie tylko na wyposażenie wojska w broń, ale i w żywność. Już dziś Kijów swoją siłę opiera głównie na aktywności wolontariuszy.

Zaangażowanie Amerykanów na Ukrainie oczywiście nie podoba się Rosjanom, którzy uznają pomoc Waszyngtonu za prowokację. Lecz USA jakoby nie uznaje za prowokację swoje działania, udawając je za pomoc w zaprowadzeniu pokoju na Ukrainie.

W ramach zaprowadzania porządku USA rabuje mienie tego kraju, morduje ludzi i zakłada kolejne bazy wojskowe, i tak powstaje kolejny folwark USA. I tak państwo po państwie, te same chamskie, prostackie metody, USA szkoli morderców i wysyła ich do państw swoich ofiar.

USA tworzą kolejne nazwy swoich grup ludobójców, by stworzyć wrażenie ich różnorodności i wielorakości. To są ludzie wyszkoleni przez USA, uzbrojeni przez USA z doradcami z USA. Oni służą USA, są forpocztą USA od siania niepokojów. Powtarzające się na sygnał z USA, zamachy „zmuszają” USA do interwencji w obronie pokoju. I interesy się kręcą, umiera miliony ludzi by garstka kilku skurwysynów z USA, była bardziej bogata niż jest! Wszystkie absolutnie wszystkie bandy terrorystyczne są pocztą USA, wyszkolone, uzbrojone, i dowodzone przez fachowców z USA. Taka jest prawda o terroryzmie.

I to odrębną grupę wyszkolonych amerykanami terorystów stanowią neobanderowce i neonazisci na Ukrainie. 

Tutaj mamy do czynienia z prawdziwym szowinizmem. Ale tego ani zachodnie media, ani te polskojęzyczne nie dostrzegają. A rządzący nami amerykańscy agenci wożą im na wieczne nieoddanie nasze pieniądze, pochodzące z naszych podatków. To jest prawdziwy dramat, bo oni hodują nam potwora, z którym kiedyś pewnie przyjdzie walczyć na śmierć i życie. Ukraiński, banderowski szowinista to dziedzic ideologii pogańskiej, hitlerowskiej. I taki jest naszym najgorszym wrogiem. Nie można mu pozwolić, by się rozwinął, bo przyjdzie nas mordować, a niestety także (to bardzo dobrze, że i ten aspekt ich rządów został raz na zawsze dowodnie wykazany) obecne „patriotyczne” władze okupacyjne III RP, wywodzące się ze stronnictwa amerykańsko-żydowskiego, nie chcą przywrócić nam prawa do posiadania broni palnej, więc nawet nie bardzo mamy czym się bronić. Banderyzm to, oprócz inwazji islamu na Europę i możliwości wywołania przez rządzących nami amerykańskich agentów wojny z Rosją w interesie USA, trzeci istotny problem agresji zewnętrznej, przed którym stoi obecna Polska. W bardzo niespokojnych czasach przyszło nam żyć. Mamy nadzieję, że za czasów kadencji Trumpa coś się zmieni…

JAN RADŽIŪNAS

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.