W Bremie w północnych Niemczech we wtorek zostało zamknięte islamskie centrum kultury. Przeszukano także mieszkania 12 osób uczestniczących w spotkaniach w centrum, podejrzewanych o sympatyzowanie z tzw. Państwem Islamskim.
Ulrich Maeurer, regionalny minister spraw wewnętrznych powiedział, że działające w Bremie muzułmańskie stowarzyszenie było ściśle związane z podobną organizacją, która została zakazana po tym, jak część jej członków dołączyła do grupy Państwa Islamskiego w Syrii.
W akcji przeciw dżihadystom wzięło udział ponad 220 funkcjonariuszy policji. Dokonali oni konfiskat telefonów komórkowych, komputerów, dysków twardych i innych nośników pamięci. Nikt nie został jednak aresztowany.
– Ta konkretna organizacja promowała radykalizm wśród ludzi oraz wsparcie na rzecz Państwa Islamskiego. To naprawdę nie oznacza, że ludzie mieszkający w naszym najbliższym sąsiedztwie chcą nagle zostać terrorystami – zastrzegł regionalny minister spraw wewnętrznych Ulrich Maeurer.
W grudniu zeszłego roku w Bremie zamknięte zostało inne islamskie centrum kulturalne. Miało ono promować ideologię dżihadu i męczeństwa za islam.
„Terroryści wśród uchodźców”
Szef niemieckiego wywiadu Hans-Georg Maassen powiedział, że ataki terrorystyczne w Paryżu w listopadzie ubiegłego roku pokazały, że Państwo Islamskie celowo umieszcza terrorystów wśród osób napływających do Europy. – Potem wielokrotnie zauważaliśmy, że terroryści dostawali się (do Europy) zamaskowani lub przebrani za uchodźców – powiedział. – To fakt, któremu agencje wywiadu muszą stawić czoła – powiedział Maassen w wywiadzie dla telewizji ZDF. Dodał, że służby starają się ocenić, czy jest jeszcze wielu dżihadystów, którzy przybyli z uchodźcami.
Maassen powiedział w „Berliner Zeitung”, że BFV otrzymała ponad 100 zgłoszeń na temat islamistów, którzy mieli przebywać wśród uchodźców. W czwartek, niemieckie siły bezpieczeństwa aresztowały dwóch mężczyzn, którzy mieli przygotowywać się do przeprowadzenia ataków terrorystycznych.
Państwo Islamskie
Islamskie Państwo w Iraku (pierwsza nazwa Państwa Islamskiego – red.) powstało na początku XXI wieku po wyodrębnieniu się z Al-Kaidy na terenie Iraku. Po wybuchu wojny domowej w Syrii, terroryści dołączyli się do walki z armią prezydenta Baszara al-Asada, ale również z innymi, mniej radykalnymi, ugrupowaniami opozycyjnymi. W 2013 roku, po ekspansji terytorialnej i poszerzeniu swoich wpływów nazwa ugrupowania zmieniła się na Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie (ang. ISIL).
Terroryści z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu ogłosili powstanie kalifatu islamskiego 29 czerwca 2014 r., którego kalifem został Abu Bakr al-Bagdadi. Wtedy też zmienili nazwę i proklamowali powstanie „Państwa Islamskiego”. Terroryści od początku swojego istnienia informowali, że celem działania jest utworzenie kalifatu, który będzie rządzony w oparciu o najbardziej konserwatywną wersję szariatu.
Tzw. Państwo Islamskie jest uznawane za jedną z najbogatszych organizacji terrorystycznych na świecie. Majątek, którym dysponują jest szacowany na ponad 2 miliardy dolarów. Głównym źródłem dochodów dżihadystów pochodzi z handlu ropą naftową. Mimo tego, że w wyniku amerykańskich nalotów środki ze sprzedaży ropy spadły ostatnio o niemal 3 procent, nadal jest to najważniejsze źródło utrzymania bojowników. Ponadto, na podległą ludność członkowie IS nałożyli specjalne podatki. Cennym źródłem dochodów jest również działalność przestępcza oraz darowizny.
Po ekspansji IS na terytoria Syrii i Iraku, Stany Zjednoczone podjęły 8 sierpnia 2014 roku na terenie Iraku interwencję lotniczą przeciwko dżihadystom. 23 września 2014 roku, po ogłoszeniu „strategii Obamy” i uformowaniu koalicji międzynarodowej, rozszerzono operację lotniczą na Syrię.
REUTERS