Opozycja poniosła porażkę! Jak PiS rozegrało PO?

Miała być wspólna walka o dobre imię Polski w Europie, a wyszło jak zawsze. Wizycie premier Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim towarzyszyła kłótnia europosłów z Platformy i PiS. W czasie debaty, której rząd się obawiał, PO nie było. A Szydło odniosła duży sukces.

 

Zgodnie z naszymi przeczuciami, zgoda na polskiej scenie politycznej – która zapanowała po poniedziałkowym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem – przetrwała niespełna dzień.

Jeden chwyt wystarczył

Platformę rozwścieczyła broszura rozesłana do wszystkich europosłów przez PiS. W ramach tłumaczenia sytuacji w Polsce znalazły się w niej np. informacje o politycznych powiązaniach sędziów Trybunału Konstytucyjnego i oskarżenie poprzedniej ekipy o łamanie konstytucji. Potem to samo mówiła Szydło w debacie.

– To donos rządowy ze zmanipulowanymi danymi! To najgorszy dzień dla Polski od 2004 r., a ten los zgotowały nam władze PiS – oburzał się były komisarz i europoseł Janusz Lewandowski. Wtórował mu Jan Olbrycht z PO. Spotkanie europosłów z premier Szydło – zaplanowane z myślą o budowie wspólnego frontu na popołudniową debatę w europarlamencie – zamieniło się w awanturę. Część polityków PO opuściła je przed końcem. – Wystąpienie posła Zwiefki było pełne niemerytorycznych ataków na panią premier! – bulwersował się europoseł PiS Tomasz Poręba. Co takiego zrobił Tadeusz Zwiefka? – Mówiłem o tym, że nie można przedstawiać zmanipulowanych informacji, a z powodu jednego błędu nie można łamać konstytucji – tłumaczył, niczego nie wyjaśniając.

PO niegotowa do walki

W popołudniowej debacie na forum europarlamentu, PO już nie istniała. Tylko Olbrycht zabrał głos. Ale, gdy internet obiegły zdjęcia dokumentujące, że europosłów PO nie było nawet na sali, nawet przeciwnicy rządu zaatakowali największą partię opozycyjną. W tym czasie na sali swój poważny polityczny egzamin zdawała premier Szydło. Zaczęła z lekką tremą, wyraźnie spodziewając się mocnego ataku. – Głosy, które oceniają Polskę, polskie państwo i rząd w sposób nieuprawniony bardzo nas bolą – mówiła. Tłumaczyła zmiany w Trybunale i TVP tym, że w wielu krajach unijnych jest podobnie.

Szydło atakował głównie były premier Belgii Guy Verhofstadt z grupy liberałów. Nawet on jednak przyznał, że porównywanie polskiego rządu z Władimirem Putinem „jest obraźliwe wobec narodu, który cierpiał pod jarzmem sowieckim”.

Za późno na błaganie

Większość dyskutantów albo broniła Polski albo, zgodnie z przewidywaniami krytykowała władze Unii i duże frakcje w PE za ingerowanie w wewnętrzne sprawy Polski. Kolejne wystąpienia Szydło w debacie były już dowodem na to, że czuje się swobodniej. Jeszcze przed końcem komentarze są jednoznaczne: gdyby opozycja wiedziała, że tak to się potoczy, błagałaby władze Unii by jej nie organizować.

FAKT.PL

Więcej postów