„W pełni szanując prawo MON do wyboru oferty, którą uważa za najkorzystniejszą (…), czujemy się jednak w obowiązku odnieść do wypowiedzi, naszym zdaniem, krzywdzących” – deklaruje zarząd PZL Mielec w obszernym komunikacie, który stanowczo polemizuje z oświadczeniami wielu przedstawicieli Ministerstwa Obrony dotyczących zarówno śmigłowca Black Hawk jak i samej oferty przetargowej.
Po ogłoszeniu decyzji MON w przestrzeni publicznej oraz w mediach pojawiło się wiele wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa, władz i ludzi polityki stawiających w niekorzystnym świetle konsorcjum PZL Mielec/Sikorsky Aircaft Corporation, które złożyło w przetargu ofertę zakupu przez Wojsko Polskie produkowanego w Mielcu śmigłowca Black Hawk
Czytamy w oświadczeniu
W oświadczeniu Zarząd PZL Mielec podkreśla, że „szanuje” prawo resortu obrony do wyboru najkorzystniejszej oferty. Jednocześnie jednak zwraca uwagę, że odnosi się do wypowiedzi przedstawicieli MON, „władz i ludzi polityki”, które stawiają konsorcjum Sikorsky PZL Mielec w „niekorzystnym świetle”. W oświadczeniu przypomina się, że obecny właściciel zakładów został zaproszony przez polski rząd w 2007 roku do zakupu udziałów „w celu uratowania firmy” oraz wdrożenia produktów, pozwalających na jej dalszy wzrost. Obecnie właściciel „analizuje” sytuację, co może mieć „różne” skutki dla zakładów.
Już w czerwcu 2014 roku przekazaliśmy do MON kilkaset pytań dotyczących wymogów technicznych, gdyż te przedstawione w zapytaniu ofertowym odbiegały znacznie od ducha wcześniej prowadzonego dialogu technicznego. Jesienią 2014 roku konsorcjum sygnalizowało MON, że mogą pojawić się trudności w spełnieniu literalnie wszystkich warunków przetargu. Pisze zarząd PZL Mielec
W listopadzie 2014 roku pojawiły się informacje na temat deklaracji koncernu Sikorsky, iż zrezygnuje z udziału w przetargu jeśli warunki nie ulegną zmianie. Wówczas postawa MON była bardzo zdecydowana, a rzecznik ministerstwa, płk. Jacek Sońta stwierdził, że „to zamawiający, czyli Ministerstwo Obrony Narodowej określa to, czego potrzebują Siły Zbrojne, a nie oferenci wskazują, co mają do sprzedania”.
Zważywszy na niejawność warunków technicznych, trudno to zweryfikować, jednak PZL Mielec wskazuje, że uległy one zmianie pomiędzy dialogiem technicznym a rozpoczęciem przetargu. Przesłano ponad 250 pytań szczegółowych, dotyczących warunków technicznych i prawnych jakie musi spełniać oferta. Wiele z nich miało na celu ustalenie czy S-70i Black Hawk będzie kwalifikował się do udziału w przetargu i na jakich warunkach. Z oświadczenia i przebiegu wydarzeń wynika, że już wówczas nie było pewności czy oferta PZL Mielec zostanie uznana za spełniającą wszelkie warunki, jednak zgodnie z polityką UTC, zdecydowano się złożyć ofertę realną i wykonalną.
Ustosunkowano się również do zarzutu, iż konsorcjum Sikorsky i PZL Mielec zaoferowało śmigłowiec „cywilny” i „pozbawiony uzbrojenia”, co jest jednym z częściej powtarzanych przez MON argumentów. Przywołując historię wykorzystania operacyjnego śmigłowców Black Hawk PZL Mielec wskazuje, że spośród około 4000 maszyn tego typu używanych na świecie „żadna z nich nie jest śmigłowcem cywilnym”. Zwraca uwagę, że oferowany wiropłat „nigdy” nie był śmigłowcem cywilnym.
Na świecie lata obecnie około 4000 tych maszyn, żadna z nich nie jest śmigłowcem cywilnym. (…) Od początku swojej historii Black Hawk był i nadal jest śmigłowcem przeznaczenia wojskowego. Tak został zaprojektowany, a jego modyfikacje są rezultatem doświadczeń zdobytych na polu walki.
Czytamy w oświadczeniu.
W związku z zarzutem dotyczącym zaoferowania nieuzbrojonego śmigłowca zarząd PZL Mielec poinformował, że zakup uzbrojenia dla wiropłata zgodnie z ofertą miał się odbyć „przez rząd, u dowolnego, wskazanego (…) polskiego producenta”, z uwagi na wewnętrzne regulacje UTC (właściciela koncernu Sikorsky) zabraniające sprzedaży broni. Konsorcjum byłoby odpowiedzialne za integrację i instalację broni, wskutek czego Siły Zbrojne miałyby otrzymać uzbrojone śmigłowce. Zaznaczono, że w podobny sposób rozwiązywane są kwestie uzbrojenia przy „przy wszystkich zakupach śmigłowców BLACK HAWK”, używanych w 28 państwach świata. Podkreślono, że w żadnym z nich omówiony sposób instalacji uzbrojenia „nie był problemem”.
Zarząd PZL Mielec odnosi się też do często powtarzanego zarzutu, iż oferowana maszyna była zbyt mała i nie przystająca do wymagań postawionych w przetargu.
Z pewnością nie oferowaliśmy w przetargu „malucha”, kiedy MON zgłaszał zapotrzebowanie na „poloneza”. W naszej ofercie znalazł się produkowany w Polsce BLACK HAWK(…). Nie mogliśmy zaproponować śmigłowca o większych rozmiarach, choćby S-92, ponieważ jego cena jednostkowa sprawia, iż zakup planowanej przez MON liczby śmigłowców nie mieściłby się w przeznaczonym na to budżecie. Ponadto, nie jest on produkowany w Polsce. (…) BLACK HAWK proponowany przez PZL Mielec spełniał wymagania MON w zakresie liczby przewożonych żołnierzy, ładowności i możliwości przewożenia ładunku zewnętrznego.
Temat wielkości oferowanych w przetargu maszyn, z których tylko Caracal dysponuje znacznie większymi wymiarami i przewożoną liczbą żołnierzy oraz zasięgiem, był poruszany wielokrotnie. Również na portalu Defence24 rozważana była szczegółowo kwestia optymalnej wielkości i możliwości transportowych śmigłowca wielozadaniowego. Zgodnie z deklaracjami przedstawicieli MON złożonymi w dniu ogłoszenia wyników postępowania w wymaganiach technicznych określono minimalną ilość transportowanych żołnierzy, ale nie premiowano większej ładowności. Również zarząd PZL Mielec przyznaje, że w tym zakresie Caracal posiada większe możliwości, ale kosztem „znacznie wyższej” ceny eksploatacji i zakupu.
Wreszcie sugestia, by protestujące związki zawodowe zwróciły się do zarządów swoich firm z pretensjami, że nie złożyły one oferty pozwalającej zaakceptować ją do testów. Konsorcjum PZL Mielec/Sikorsky zaproponowało Polsce (…) legendarny śmigłowiec w najnowocześniejszej wersji. Uczyniliśmy to mając na uwadze jakość tej maszyny, jej osiągnięcia oraz to, że jest już produkowana w Polsce i moglibyśmy dostarczyć pierwsze egzemplarze w 12 miesięcy od podpisania kontraktu – z Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu, a nie z zagranicy. (…) Czy to wina zarządu, że myśli o tych ludziach, że myśli o przyszłości polskiego przemysłu lotniczego oraz budżecie klienta i proponuje Rządowi polskiemu najlepszy produkt, jaki posiada? Oferowana wersja śmigłowca była jedyną możliwą. Kończy swój komunikat zarząd PZL Mielec.
Przy produkcji śmigłowców Black Hawk pracuje niemal połowa z ponad 2 tys. pracowników PZL Mielec. W związku z wynikiem przetargu pojawiły się już informacje o planach redukcji produkcji w tych zakładach, lub wręcz możliwości sprzedaży PZL Mielec w ramach restrukturyzacji aktywów konsorcjum UTC. Właściciel firmy Sikorsky Aircraft Corporation od pewnego czasu informuje o możliwości sprzedaży tego producenta śmigłowców lub jego wydzielenia z grupy.
Juliusz Sabak