Niemcy pochodzenia śląskiego chcą autonomii

Ruch Autonomii Śląska, działający w Polsce, ma swój odpowiednik za Odrą. Na początku listopada w Würzburgu w Bawarii zarejestrowana została organizacja pod nazwą Initiative für Autonomie Schlesiens, czyli Inicjatywa dla Autonomii Śląska. Organizacja deklaruje, że będzie walczyć o ideę autonomicznych obszarów i krajów związkowych. – Cierpnie mi skóra – mówi „Polsce” prof. Dorota Simonides.

 

Założycielem organizacji jest Robert Starosta, który w wieku 7 lat wyemigrował do Niemiec z Chróścic pod Opolem. Skończył studia ekonomiczne.

Dziś jest drobnym berlińskim przedsiębiorcą. Starosta opowiada się za autonomią Śląska wraz z Opolszczyzną. – Obejrzał w niemieckiej telewizji reportaż na temat naszej działalności i to go zainspirowało – mówi „Polsce” Piotr Długosz, lider Ruchu Autonomii Śląska na Opolszczyźnie. Starosta współpracuje z innymi Niemcami polskiego pochodzenia. Niektórzy z nich wyemigrowali za Odrę, inni już się tam urodzili, a tylko ich przodkowie byli ze Śląska. Ich organizacja – jak twierdzi Starosta – tylko wspiera rozwój samorządności. Jednak w swoim statucie stawia za cel „wprowadzenie pod publiczną debatę pojęcia autonomii Górnego oraz Dolnego Śląska w wielokulturowej Europie”. Jest też mowa o wykorzystaniu „narzędzi demokracji takich jak plebiscyt czy referendum”, a także o wspieraniu „idei federalistycznych krajów związkowych oraz autonomicznych obszarów”. Wszystko to ma na celu „wskazanie trzeciej możliwej perspektywy dla Śląska w zgodzie pomiędzy Niemcami, Polską a Czechami w Europie”. Skąd tu Czechy? Rzecz w tym, że historyczny Górny Śląsk nie obejmuje tylko polskich terenów. Zahacza też o czeski kraj śląsko-morawski i kraj ołomuniecki. Prof. Władysław Bartoszewski, doradca premiera Donalda Tuska ds. międzynarodowych, dowiedział się o nowej organizacji od nas. – Koniecznie trzeba się jej przyjrzeć – mówi profesor. – Sprawa jest świeża, musimy poprosić o ekspertyzy naszych specjalistów od prawa międzynarodowego. A co o niemieckim odpowiedniku RAŚ myślą śląskie autorytety? – Świetny pomysł – mówi reżyser i senator Kazimierz Kutz, znany z sympatii dla autonomistów. – Gdy słyszę o Bawarii i autonomii, to cierpnie mi skóra – mówi za to prof. Dorota Simonides, jeden z największych autorytetów politycznych i moralnych na Śląsku Opolskim. – Dla mnie jest to coś niebezpiecznego.

Śląscy autonomiści są za częściową niezależnością dla regionu w jego historycznych granicach. To oznacza, że za Śląsk uważają nie tylko należące do Polski obszary Górnego Śląska i Opolszczyzny, ale również tereny tej krainy historycznej, które dziś wchodzą w skład Republiki Czeskiej. Z drugiej strony autonomiści nie są zainteresowani tą częścią województwa śląskiego, która z historycznym Śląskiem nie ma nic wspólnego. Poza ich Śląskiem są np. Zagłębie i Częstochowa.

Założyciel niemieckiej Inicjatywy dla Autonomii Śląska Robert Starosta przekonuje, że nie stawia sobie celów politycznych. – Będziemy popularyzować w Europie ideę autonomii Śląska, a także dbać o wizerunek regionu – mówi. – Wiem, że brzmi to ogólnikowo, ale nasza organizacja dopiero zaczyna działać.

Docelowo jednak siedzibą organizacji ma być Berlin. Właśnie w stolicy Niemiec mieszka Starosta. Ma 37 lat, wyjechał z Polski jako dziecko. Słabo mówi po polsku, właśnie zapisał się na kurs językowy. Skończył studia ekonomiczne, ima się różnych biznesowych przedsięwzięć. – Jego inicjatywa jest cenna – mówi Jerzy Gorzelik, prezes Ruchu Autonomii Śląska. – To dobrze, że ludzie związani z Górnym Śląskiem chcą coś dla niego zrobić. W moim przekonaniu ważna będzie promocja naszego regionu. Piotr Długosz, lider Ruchu Autonomii Śląska na Śląsku Opolskim, poznał Starostę w Katowicach na II Marszu Autonomii organizowanym przez RAŚ. – Już wtedy wspomniał, że chce zarejestrować w Niemczech odpowiednik RAŚ – mówi nam Długosz. – Wśród założycieli są potomkowie ludzi, którzy wyemigrowali ze Śląska kilka pokoleń temu, na przykład szef młodzieżówki CDU w Brandenburgii. Wątpliwości co do działalności Starosty ma prof. Dorota Simonides, naukowiec i polityk z woj. opolskiego, dopiero co nagrodzona prestiżowym tytułem Ambasadora Polszczyzny Regionalnej. – Byłabym spokojna, gdyby ta organizacja miała w nazwie troskę o śląską tożsamość regionalną – mówi. – Ale autonomia? Budzi to mój niepokój. A co będzie, jeśli te dwa odłamy autonomistów zechcą się kiedyś zjednoczyć? To jest jak bawienie się granatem – przekonuje. Lider RAŚ w ogóle nie widzi takiego problemu: – Współpraca międzynarodowa jest w wielu przypadkach warunkiem otrzymania unijnych grantów. I ta organizacja może być dla nas poważnym partnerem – otwarcie mówi Gorzelik. Wizja kooperacji obu odłamów autonomistów jest nie do przyjęcia dla Piotra Spyry, członka zarządu województwa śląskiego i założyciela Ruchu Obywatelskiego „Polski Śląsk”. – Obywatele obcego państwa nie mogą się mieszać w wewnętrzne sprawy państwa polskiego – komentuje. – Jeśli RAŚ zdecyduje się na współpracę z tą organizacją, to sam się zmarginalizuje, bo żadna poważna partia nie będzie współpracowała z ugrupowaniem, które działa wbrew polskiej racji stanu.

RAŚ od dawna budzi skrajne emocje. Jego sympatykiem jest na przykład śląski reżyser Kazimierz Kutz. – Wspieram wszystkich, którym leży na sercu dobro regionu – mówi. – Rządzący zawsze mówili, że na Śląsku ma być spokój, a jak nie, to sp… No i wyjechało dwa miliony Ślązaków. Jeśli chcą się organizować w Niemczech, to ja im kibicuję. Nic nikomu do tego, co robią obywatele demokratycznego państwa niemieckiego.

Innego zdania jest prof. Franciszek Marek, pierwszy rektor Uniwersytetu Opolskiego. – Wszystkie tego rodzaju inicjatywy to antypolska dywersja polityczna – twierdzi. Niedawno podczas konferencji „Problemy i zagrożenia na Ziemiach Zachodnich”, którą PiS zorganizował w Brzegu, Jarosław Kaczyński mówił, że działania śląskich autonomistów są groźne i „mogą być inspirowane z zewnątrz”. – Jeśli jedna z najważniejszych sił politycznych w Polsce zaczyna nas uważać za zagrożenie, a nie za przedmiot kpin, to znaczy, że nasze działania odnoszą skutek – komentuje lider RAŚ Jerzy Gorzelik. Jak duże poparcie może zyskać Inicjatywa dla Autonomii Śląska? Długosz z opolskiego RAŚ, który sprzedaje przez internet górnośląskie gadżety, mówi, że klientami są głównie obywatele Niemiec. Kupują śląskie flagi, nalepki czy koszulki z nadrukami propagującymi lokalny śląski patriotyzm, takimi jak „Mein Vaterland ist Oberschlesien” (Moją Ojczyzną jest Górny Śląsk).

Marek Świercz

Więcej postów

4 Komentarze

  1. Cala Prawda lezy w jednym zdaniu : „”Problemy i zagro?enia na Ziemiach Zachodnich”, któr? PiS zorganizowa? w Brzegu, Jaros?aw Kaczy?ski mówi?, ?e dzia?ania ?l?skich autonomistów s? gro?ne i „mog? by? inspirowane z zewn?trz”.
    Niektorzy Oplacani Euro – Srebrnikami pracuja dla Niemcoc i to moze doprowadzic do nowej wojny. Bo Pretext jest zawsze potrzebny !!! Jak kiedys Gliwice w 1939. Przegonic tych wszystkich kombinatorow bioracy Niemieckie Pieniadze i tyle !!! RAUS !!!

  2. ….na normalne rozumowanie to wychodzi na to ze chc? tej autonomi by:Niemcy i wspierali bo ten region naprawde ppotrzebuje wsparcia, szczegolnie po masowej likfidacj kopal?,czesciowo brac kase od polski, i nadal uwazac sie za Polakow mimo to odwrocic sie od Polski, nie wiem co myslec o tym ale pewnie zaraz sie zrodzi separatyzm i wtedy co?……nie wiem do czego to wszystko doprowadzi,ale mysle ze ktos to powinien dooobrze przemyslec, …to moze niech wszystkie regiony w Polsce ( i tak juz rozdzieranej ZNOW) ZALOZ? AUTONOMIE i w chuj zostawi? Polske na pastwe rosji i innym co!!!

  3. ?atwiej niemcom bedzie przej?s znow kawal Polski,wszyscy mowi? o szacunku do tych co Walszyli o Poske zeby byl? Polsk? jedn? zjednoczon?,a proby odseparowania sie niwecz? wszystko,i kalaj? dobre imie tych ktorzy o to walczyli

Komentowanie jest wyłączone.