Polskę zalewa fala uciekinierów z Ukrainy. Czy nasze służby są gotowe? Eksperci wątpią, MSW sprawdzi to na ćwiczeniach.
Resort spraw wewnętrznych prezentuje zaczynające się dziś ćwiczenia Pionex 2014 jako największe od 40 lat. Zdaniem ekspertów paradoksalnie ujawnia to słabość państwa.
– Podobne ćwiczenia w skali całego kraju powinny się odbywać co najmniej raz na dwa lata, a raz do roku na poziomie lokalnym – przekonuje dr Grzegorz Kwaśniak, oficer rezerwy, ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych. – Bo piętą achillesową naszego zarządzania kryzysowego jest słaba koordynacja pomiędzy służbami, system łączności, system powiadamiania ratunkowego.
Bunt w ośrodku i porwany samolot
Ćwiczenia służb MSW potrwają trzy dni. Weźmie w nich udział ok. 1,7 tys. funkcjonariuszy Straży Granicznej, policji, straży pożarnej, a dodatkowo niemal tysiąc żołnierzy (głównie z Żandarmerii Wojskowej) oraz ok. 170 tzw. pozorantów (przeważnie studentów, którzy będą mówili po ukraińsku).
Wykorzystane zostaną samoloty bojowe, m.in. dwa myśliwce MiG-29, transportowiec CASA-295 i śmigłowiec W-3 z Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Mińska Mazowieckiego.
Wszystko odbędzie się na pograniczu województw mazowieckiego i świętokrzyskiego. W pobliżu Radomia zostanie wyznaczona sztuczna granica, którą uczestnicy manewrów będą patrolować i ochraniać.
– W czasie ćwiczeń grupa osób będzie składała wnioski o status uchodźcy – mówi Agnieszka Golias ze Straży Granicznej.
Bo to cudzoziemcy wystąpią w głównej roli. Scenariusz ćwiczeń zakłada kilkanaście epizodów, w tym nielegalne przekroczenie granicy przez grupę obcokrajowców i bunt w ośrodku dla uchodźców. Będzie także awaryjne lądowanie śmigłowca i naruszenie przestrzeni powietrznej przez porwany samolot pasażerski. Właśnie w tym epizodzie wezmą udział samoloty wojskowe.
– Nie można wykluczyć w przyszłości podobnego scenariusza wydarzeń. Dzisiaj nie jesteśmy przygotowani na masowe przyjęcie uchodźców – uważa dr Cezary Tatarczuk z Uczelni Kwiatkowskiego w Gdyni, były komendant wojewódzki policji.
Jego zdaniem manewry Pionex 2014 pomogą zdiagnozować sytuację, czyli pokażą słabe strony służb, ale nie pozwolą na poprawienie ich działania. Bo nie będzie można ich porównać z innymi ćwiczeniami organizowanymi w takiej skali.
– Takie ćwiczenia powinny się odbywać niezależnie od sytuacji doraźnej – uważa Tatarczuk.
Jak informuje MSW, „sprawdzona zostanie koordynacja poszczególnych służb, łączność, logistyka”. Zweryfikowany ma zostać przepływ informacji pomiędzy nimi. Operacjami bojowymi będzie dowodziło Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych, które przejmie rolę centrum zarządzania kryzysowego MON.
Test odporności państwa
O przeprowadzeniu ćwiczeń zdecydował minister spraw wewnętrznych Bartosz Sienkiewicz. I choć tego nie powiedział wprost, ćwiczony będzie wariant związany z zaostrzeniem sytuacji na Ukrainie i masową ucieczką ludzi z tego kraju.
– Granice są teraz stabilne, bezpieczne, ale musimy być przygotowani na bardziej dramatyczne warianty. Chcemy przetestować pewną wewnętrzną odporność państwa polskiego na sytuacje ekstremalne – mówił.
Szef MSW podkreślił, że takie ćwiczenia nie były przeprowadzane od pierwszej połowy lat 70. Jednak przedstawiciele armii przypominają, że oni co najmniej dwa razy w roku organizują podobne przedsięwzięcia.
– To ćwiczenia pod kryptonimem „Renegade”, w których uczestniczą policjanci, Straż Graniczna, a także wojsko – mówi mjr Marek Pietrzak z Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych.
Ostatnio zostały zorganizowane przed jesiennym szczytem klimatycznym, uczestniczyło w nich około tysiąca mundurowych.
Doktor Kwaśniak obawia się, że rozpoczynające się dzisiaj ćwiczenia będą działaniami na pokaz. – Takie działanie PR-owskie – tłumaczy.
Marek Kozubal