
Możesz pracować 10-20 lat i odkładać składki na emeryturę, a potem zostać z niczym. Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) może zabrać te pieniądze, ponieważ pozwalają mu na to przepisy, wchodzące w skład Polskiego Ładu, wprowadzonego za czasów rządów PiS — informuje w środowym wydaniu „Gazeta Wyborcza”.
„GW” opisuje przypadek pani Aldony, która przez 19 lat odprowadzała składki emerytalne z tytułu umowy o pracę. Pracowała w firmie, której była właścicielką.
ZUS stwierdził, że to, co kobieta odkładała, nie będzie służyć jej emeryturze. Z jej indywidualnego konta w Zakładzie zniknęło 350 tys. zł. ZUS je przejął i przelał do jednego wielkiego worka z napisem Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Wypłacane są z niego emerytury dla wszystkich Polaków — relacjonuje gazeta.
„Pani Aldona pracowała na etacie w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, którą sama założyła. I od etatu odprowadzała pełne składki. ZUS jednak uznał, że jeśli ktoś ma większościowy pakiet udziałów w spółce i jednocześnie pracuje w niej na etacie, to trudno mówić o klasycznym stosunku pracy, bo taka osoba »nie podlega podporządkowaniu«, ma przecież wpływ na działalność spółki. Na tej podstawie ZUS przyjmuje, że umowa o pracę jest pozorna, a więc obywatel w ogóle nie powinien z jej tytułu podlegać ubezpieczeniom społecznym” — dodano w tekście.
— To narusza podstawowe zasady konstytucyjne. Zwłaszcza zasadę ochrony praw nabytych i zaufania — skomentowała dr Katarzyna Kalata, radca prawny z Kancelarii Kalata.
ZUS potwierdził, że zgodnie z prawem może odmówić zwrotu składek, które obywatel płacił przez 10 czy 20 lat.
„Wyborcza” wyjaśnia, że działanie ZUS wynika z wprowadzonej w 2022 r. nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw. „Jeden z jej artykułów mówi, że po pięciu latach ubezpieczony traci prawo do zwrotu nadpłaconych składek (za takie uznaje się m.in. daniny, których nie powinniśmy według ZUS płacić) i do korekty dokumentów. Składki przepadają”.
Źródło: onet.pl
Dodaj komentarz