Kto będzie pracował na emerytury? Dramatyczne prognozy na kolejne dekady

niezależny dziennik polityczny

Najnowszy raport Głównego Urzędu Statystycznego nie pozostawia złudzeń – Polska stoi w obliczu poważnego kryzysu demograficznego. Według danych na koniec 2024 roku liczba ludności kraju wyniosła 37 milionów 489 tysięcy, czyli o ponad 147 tysięcy mniej niż rok wcześniej. To kolejny rok z rzędu, gdy populacja Polski wyraźnie się kurczy. Eksperci alarmują, że jeśli obecne trendy się utrzymają, do 2060 roku liczba mieszkańców naszego kraju zmniejszy się aż o 6,6 miliona osób.

Coraz mniej urodzeń, coraz więcej seniorów

Raport GUS wskazuje, że w 2024 roku zarejestrowano niespełna 252 tysiące urodzeń żywych – to o około 20 tysięcy mniej niż w 2023 roku. Co więcej, liczba urodzeń jest niemal trzykrotnie niższa niż w okresie wyżu demograficznego sprzed 40 lat.

„Zastępowalność pokoleń gwarantuje współczynnik dzietności na poziomie 2,1. W Polsce w 1990 r. (…) spadł on poniżej 2, a od 1997 r. przyjmuje wartości niższe od 1,5, charakteryzujące niską dzietność. Wartości współczynnika utrzymujące się w dłuższym okresie poniżej wartości 1,5 prowadzą do nieodwracalnych zmian w strukturze wieku ludności” – podkreśla GUS.

Obecnie na każde sto kobiet w wieku rozrodczym przypada zaledwie około 110 urodzonych dzieci, podczas gdy dla zachowania stabilności demograficznej potrzeba ich co najmniej 210-215. To oznacza, że Polska już od ponad ćwierćwiecza nie zapewnia nawet minimalnego poziomu zastępowalności pokoleń.

W 2024 roku odnotowano około 409 tysięcy zgonów, czyli o prawie 500 mniej niż rok wcześniej. Współczynnik zgonów utrzymał się na poziomie 10,9 proc. – podobnie jak w 2023 roku. Jednak liczba zgonów od lat przewyższa liczbę urodzeń, co przekłada się na systematyczny spadek populacji.

Dodatkowo, proces starzenia się społeczeństwa nabiera tempa. Mediana wieku mieszkańców Polski wyniosła w 2024 roku ponad 43 lata, co oznacza wzrost o ponad 7 lat w porównaniu z rokiem 2000. „Obecnie indeks starości wynosi 141, tj. na 100 wnuczków (dzieci w wieku 0-14 lat) przypada 141 dziadków (osób w wieku 65 i więcej lat), a różnica w wielkości tych populacji wynosi 2,2 mln na niekorzyść dzieci” – informuje GUS.

Migracje nie ratują sytuacji

Choć w 2024 roku saldo migracji zagranicznych na pobyt stały było dodatnie i wyniosło 9,3 tysiąca osób, to nie jest to liczba, która mogłaby zrównoważyć ubytek ludności wynikający z niskiej dzietności i wysokiej liczby zgonów. Liczba imigracji osiągnęła 19,5 tysiąca, a emigracji 10,2 tysiąca.

„Dodatni bilans migracji definitywnych zanotowano kolejny rok z rzędu. Wcześniej, przez kilka dziesięcioleci, utrzymywało się saldo ujemne. W wyniku procesów w zakresie ruchu naturalnego, migracji oraz wydłużania się trwania życia ludności mają miejsce istotne przekształcenia w strukturze ludności według wieku” – zauważa GUS.

Coraz mniej młodych

W 2024 roku liczba osób w wieku 65 lat i więcej wzrosła o 175 tysięcy, osiągając poziom ponad 7,7 miliona, co stanowi już 20,6 proc. ogólnej liczby ludności. Prognozy są niepokojące – do 2060 roku mediana wieku Polaków przekroczy 50 lat, a połowa mieszkańców kraju będzie miała ponad 50 lat.

„W najbliższej perspektywie nie można spodziewać się znaczących zmian gwarantujących stabilny rozwój demograficzny. Niski od ponad ćwierćwiecza poziom dzietności będzie miał negatywny wpływ także na przyszłą liczbę urodzeń, ze względu na zdecydowanie mniejszą w przyszłości liczbę kobiet w wieku rozrodczym. Z drugiej strony będzie powodować – przy stosunkowo długim trwaniu życia – zmniejszanie podaży pracy oraz coraz szybsze starzenie się ludności poprzez przede wszystkim wzrost liczby i udziału w ogólnej populacji osób w najstarszych rocznikach wieku” – ostrzega GUS.

Drastyczne prognozy na przyszłość

Według prognoz GUS, do 2060 roku liczba ludności Polski zmniejszy się o 6,6 miliona osób. Największy wpływ na ten stan rzeczy będzie miała rosnąca umieralność – w 2060 roku liczba zgonów może sięgnąć blisko 490 tysięcy, głównie z powodu starzenia się pokolenia wyżu demograficznego z lat 80. XX wieku.

Liczba urodzeń pozostanie na niskim poziomie, mimo przewidywanego niewielkiego wzrostu współczynnika dzietności. „Co prawda zakłada wzrost współczynnika dzietności, ale liczebność potencjalnych matek (obecnie są to kilkuletnie dziewczynki) spowoduje, że liczba urodzeń będzie stosunkowo niska (ok. 225 tys. w 2060 r.)” – podaje GUS.

Najbardziej dotknięte spadkiem liczby ludności będą województwa śląskie, warmińsko-mazurskie, opolskie i podkarpackie, gdzie proces starzenia się społeczeństwa będzie najbardziej widoczny. Z kolei najłagodniej proces ten przebiegać będzie w województwach pomorskim i mazowieckim – regionach z silnym rynkiem pracy i zapleczem naukowo-badawczym. Najmłodszymi regionami w 2060 roku mają być pomorskie, mazowieckie, małopolskie i wielkopolskie, podczas gdy najstarszymi – świętokrzyskie i opolskie.

Starzenie się społeczeństwa i spadek liczby ludności będą miały poważne konsekwencje dla rynku pracy oraz systemu zabezpieczenia społecznego. Coraz mniejsza liczba osób w wieku produkcyjnym będzie musiała utrzymać rosnącą populację seniorów. Już dziś eksperci zwracają uwagę na konieczność wprowadzenia rozwiązań, które pozwolą złagodzić skutki tych zmian – zarówno w zakresie polityki prorodzinnej, jak i migracyjnej.

Źródło: RMF24

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


polub nas!