
– Dzięki wprowadzeniu aukcji uzupełniających do końca 2028 r. sytuacja bilansowa będzie dość dobra. Późniejsza sytuacja zależy od kilku czynników, przede wszystkim tempa wzrostu zapotrzebowania na moc i energię elektryczną, rozwoju źródeł wiatrowych oraz gazowych – mówi dla WNP Grzegorz Onichimowski, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE).
W Polsce od lat jednym z wyzwań jest zastępowanie mocy węglowych innymi dyspozycyjnymi źródłami wytwórczymi. Co pokazują aktualne analizy wystarczalności mocy? Są powody do obaw o bilans mocy?
– Sytuacja jest daleka od komfortowej, ale widać pewne powody do optymizmu. W ostatnim czasie trafiło do nas bardzo dużo wniosków o przyłączenie nowych jednostek dyspozycyjnych, w tym tzw. peakerów, czyli najprostszych gazówek zdolnych do szybkiego uruchomienia i wyłączenia.
„Dzięki wprowadzeniu aukcji uzupełniających do końca 2028 r. sytuacja bilansowa będzie dość dobra”
To właśnie takich zasobów potrzebujemy najpilniej. W połączeniu na przykład z magazynami energii zapewnią one elastyczność, która ograniczy problemy bilansowe w porannym i wieczornym szczycie, gdy nie pracuje fotowoltaika. Przełoży się to także na wypłaszczenie cen na rynku hurtowym w ciągu doby.
Dzięki wprowadzeniu aukcji uzupełniających do końca 2028 r. sytuacja bilansowa będzie dość dobra. Późniejsza sytuacja zależy od kilku czynników, przede wszystkim tempa wzrostu zapotrzebowania na moc i energię elektryczną, rozwoju źródeł wiatrowych oraz gazowych.
Wraz z Ministerstwem Energii pracujemy nad nowymi mechanizmami, które umożliwią z jednej strony zapewnienie wystarczalności dostępnych mocy, a z drugiej zwiększenie elastyczności systemu i dekarbonizację.
Przed nami rozmowy z Komisją Europejską na ten temat, ale widać zrozumienie Brukseli dla naszych postulatów. O konieczności wprowadzenia mechanizmów mocowych jako stałego elementu rynku mówią m.in. Francja, Belgia czy państwa skandynawskie, więc jako Polska nie jesteśmy sami w tych dyskusjach.
Kilka miesięcy temu uwagę całej Europy przykuła wielkoobszarowa awaria systemowa, obejmująca cały Półwysep Iberyjski. Ten blackout wydarzył się w kwietniu. Wiadomo już bezsprzecznie, dlaczego do tego doszło?
– Raport europejskiego stowarzyszenia operatorów ENTSO-E na ten temat będzie opublikowany w październiku, ale ukazały się już wstępne opracowania hiszpańskiego operatora systemu przesyłowego REE oraz rządu. Nie wchodząc w techniczne szczegóły, można stwierdzić, że był to pierwszy taki blackout.
Dotychczasowe awarie wielkoobszarowe były wynikiem splotu niekorzystnych zdarzeń, w których główną rolę odgrywała zwykle nagła niedostępność jakiegoś elementu systemu, na przykład linii czy stacji. Tutaj sytuacja była inna i wynikała prawdopodobnie z problemów napięciowych związanych z nieprawidłową pracą niektórych źródeł oraz reakcją urządzeń.
PSE po blackoucie na Półwyspie Iberyjskim opracowały rekomendacje dla Polski, zwane potocznie pakietem anyblackoutowym. Jakich obszarów funkcjonowania KSE on dotyczy i na jakiej podstawie zostały one określone?
– Każda awaria to okazja do wyciągania wniosków. To najlepszy sposób wzmocnienia systemu. Iberyjski blackout pokazał, że wyzwań związanych z transformacją nie da się sprowadzić do łatwych odpowiedzi w stylu „budujmy więcej linii”.
„Proponujemy przejście na system aukcyjny, w którym to inwestorzy konkurują między sobą o miejsce w sieci”
To kompleksowe wyzwania, a każdy obszar wpływa na inne. Bazowaliśmy na analizach, które przygotowywaliśmy jeszcze przed blackoutem, część wniosków była wynikiem obserwacji przebiegu awarii i przywracania zasilania.
Jaki mają zakres główne, tak to powiedzmy, antyblackoutowe rekomendacje dotyczące zarządzania KSE?
– Wniosków jest dużo, ale dwa najważniejsze to wymóg pełnej widoczności przez operatora wszystkich źródeł wytwórczych i magazynów w systemie oraz możliwość sterowania nimi.
Co do zasady, o pracy zasobów w KSE powinien decydować rynek, dlatego sygnały cenowe powinny być silne i jednoznaczne. Na rynek bilansujący powinny wejść mniejsze zasoby.
Kluczowe są także wymogi wobec urządzeń takich, jak inwertery. Obecnie większość z nich pracuje w trybie grid-following. Oznacza to, że „podążają” za sytuacją w systemie – jeśli na przykład spada lub rośnie poziom napięcia, to się wyłączają, co tylko pogłębia problemy. Zamiast tego mogłyby reagować zgodnie z potrzebami systemu i dostarczać niezbędne parametry, takie jak moc bierna.
W naszych rekomendacjach sporo miejsca poświęciliśmy także obszarowi przyłączeń, który wymaga pilnego uporządkowania.
Obecny proces był projektowany, gdy mieliśmy kilka, kilkanaście wniosków przyłączeniowych w roku. Teraz jest ich kilkadziesiąt tygodniowo, a moce przyłączeniowe stały się przedmiotem obrotu. Tymczasem jest to dobro wspólne, finansowane przez odbiorców energii.
Dlatego proponujemy przejście na system aukcyjny, w którym to inwestorzy konkurują między sobą o miejsce w sieci. W ten sposób osiągamy dwa efekty: warunki przyłączenia dostaną ci, którzy faktycznie chcą budować źródła czy magazyny, a odbiorcy nie będą musieli pokrywać całości kosztów inwestycji.
Czego dotyczą rekomendacje w obszarze cyberbezpieczeństwa?
– W „dużej” energetyce łatwiej jest sprawdzać wykorzystywane na stacjach elektroenergetycznych czy w elektrowniach urządzenia pod kątem cyberbezpieczeństwa. W przypadku energetyki rozproszonej, ze względu na skalę, jest to dużo trudniejsze. Jednocześnie skutki nieautoryzowanego dostępu do danych czy nawet sterowania urządzeniami mogą być katastrofalne.
„Ochrona powinna dotyczyć tych, którzy jej potrzebują, a nie wszystkich odbiorców indywidualnych”
Dlatego apelujemy o wprowadzenie wymogów certyfikacji urządzeń przyłączanych do systemu pod kątem cyberbezpieczeństwa. Z tym wiąże się również zmiana w podejściu do zakupu urządzeń w przetargach, a także wymóg produkcji przynajmniej części zasobów w Polsce.
Z jakim odzewem spotkały się te antyblackoutowe rekomendacje PSE ze strony OSD, ich właścicieli, w tym w związku z propozycją wprowadzenia mechanizmu „złotej akcji” w OSD dla pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej?
– „Złota akcja” nie będzie ingerować w działalność biznesową spółek. Chodzi o kwestie związane z operacyjnym i technicznym funkcjonowaniem OSD z punktu widzenia bezpieczeństwa systemu.
Rola OSD zmienia się i to na nich w dużej mierze przeniesiony zostanie ciężar bezpieczeństwa systemu. Brak jednolitego podejścia do tego aspektu to proszenie się o kłopoty, a włączenie niezależnego arbitra w postaci pełnomocnika pozwoli na ich uniknięcie.
Co PSE miały na myśli, proponując stopniowe odchodzenie od regulacji cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych i czym ta propozycja została podyktowana?
– Już dzisiaj odbiorcy mogą kupować energię taniej niż wynika z mrożonych stawek. Jednocześnie sztywne, administracyjne ustalanie ceny energii podważa sensowność aktywności odbiorców: „po co mam dostosowywać zapotrzebowanie do aktualnych cen na rynku hurtowym, skoro i tak mam płaską stawkę?”. Ochrona powinna dotyczyć tych, którzy jej potrzebują, a nie wszystkich odbiorców indywidualnych.
Innym czynnikiem zaburzającym sygnały cenowe są mechanizmy wsparcia, takie jak kontrakty różnicowe. Skoro wytwórca zarabia nawet wtedy, gdy cena na rynku wynosi 1 zł/MWh, to jaką ma motywację do ograniczenia generacji? To osłabia elastyczność, która powinna być aktywowana przez racjonalne zachowania uczestników rynku.
Jaki jest formalny status zaproponowanego przez PSE tzw. pakietu antyblackoutowego? To znaczy, co na to rząd i czy będzie ciąg dalszy w postaci projektu ustawy, a jeśli tak, to kto miałby ten projekt przygotować i kiedy?
– Pierwsze propozycje zostały zaprezentowane w maju na posiedzeniu Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Od tego czasu trwały prace nad przełożeniem ich na język prawny. Pierwsze inicjatywy w ramach pakietu antyblackoutowego zostały już przekazane do porządku prac rządu; niebawem zostaną zaprezentowane projekty ustaw. Odpowiada za to Ministerstwo Energii.
Źródło: wnp.pl
Dodaj komentarz