
Nie ustaje napięcie między Ministerstwem Spraw Zagranicznych a Pałacem Prezydenckim. W niedzielne popołudnie szef MSZ Radosław Sikorski zwrócił się w mediach społecznościowych do prezydenta Karola Nawrockiego „o przywoływanie swoich współpracowników do porządku”.
Bogdan Klich nigdy nie zostanie ambasadorem RP w Stanach Zjednoczonych i im szybciej szef MSZ się z tym pogodzi, tym lepiej — powiedział w sobotę w Nowym Jorku szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz. Zapewnił przy tym o otwarciu na współpracę z MSZ.
Na wypowiedź tę zareagował minister Radosław Sikorski. „Publiczne dezawuowanie przedstawiciela Polski w Waszyngtonie podczas podróży w USA jest nieprofesjonalne i szkodliwe. Niezależnie jak Pan zdecyduje, proszę Pana Prezydenta Karola Nawrockiego o przywoływanie swoich współpracowników do porządku” — napisał szef polskiej dyplomacji.
Andrzej Duda jako prezydent zapowiedział, że nie podpisze ambasadorskiej nominacji Bogdana Klicha i słowa dotrzymał. Zarówno były prezydent, jak i inni politycy PiS wskazują, że Klich był ministrem w czasie katastrofy smoleńskiej. Sikorski podkreślił też, że nie rozumie pretensji PiS zgłaszanych pod adresem Klicha. „Przy okazji, nie rozumiem obsesji Prawa i Sprawiedliwości na punkcie ministra Klicha. Wszak zamach smoleński był ponoć ostatecznie autorstwa Putina, a nie polskiego rządu. A jeśli chodzi o stare tweety, to sprawdźcie, co pisał JD Vance o Prezydencie Trumpie, amb. Magierowski o prezydencie Bidenie albo amb. Kumoch o mnie. W polityce trzeba mieć dobrą pamięć, ale nie być pamiętliwym” — dodał Sikorski.
Źródło: onet.pl
Dodaj komentarz