
– Górnictwo w Polsce przestaje się opłacać. Trudne, stale pogarszające się, warunki górniczo-geologiczne robią swoje – podkreśla w rozmowie z WNP Jacek Korski, były szef Kompanii Węglowej, ekspert górniczy.
Czego obecnie najbardziej potrzebuje polskie górnictwo?
– Polskie górnictwo potrzebuje dzisiaj rzetelnej, wnikliwej diagnozy dotyczącej tego, w jakim miejscu tak naprawdę się znajduje. Opowiada się u nas różne rzeczy, natomiast o każdej z kopalń z osobna nie wiadomo zbyt wiele.
To znaczy?
– Nie wiemy, jakie są faktyczne zasoby węgla w kopalniach oraz jakie są faktyczne możliwości wydobywcze. Jeżeli nawet nie ubywa kopalń, to wydobycie węgla nam spada. Jeśli zamierzamy wyeliminować węgiel z miksu energetycznego, to musimy wiedzieć, kiedy ten węgiel się nam skończy. Nie wybudujemy już w Polsce nowych kopalń.
„Jest u nas wiele kopalń, które nie dotrwają do dat ich likwidacji zapisanych w umowie społecznej dla górnictwa”
Dlaczego?
– Nie będzie na to pieniędzy, ani też czasu. Poza tym nie wystarczy nam do tego odpowiednich kadr. Trzeba zaznaczyć, że jest u nas wiele kopalń, które nie dotrwają do dat ich likwidacji zapisanych w umowie społecznej dla górnictwa.
Chociażby z uwagi na geologię i kwestie bezpieczeństwa. Kopalnia Bobrek nie jest tutaj odosobnionym wyjątkiem. Brutalnie mówiąc: kopalnie nie są od produkcji trupów, tylko od możliwie efektywnego wydobywania węgla na potrzeby polskiej gospodarki.
Jak oceniłby pan rolę węgla w świecie, poza Unią Europejską?
– Trzeba tu między innymi uwzględnić upływ czasu. Chiny, Indie, czy USA mają jeszcze dziewicze złoża węgla. Pozwalają one często na wydobywanie go z płytkich głębokości, często chodzi o eksploatację odkrywkową. Nie ma tam mowy o takich głębokościach zalegania pokładów węgla, jak w Unii Europejskiej, czy na Ukrainie.
Poza tym te wielkie mocarstwa nic sobie nie robią z efektu cieplarnianego. Wyżej cenią sobie rozwój gospodarczy i podnoszenie poziomu życia mieszkańców niż walkę z ociepleniem klimatu. Wystarczy tu spojrzeć chociażby na Indie. Być może jest to także wynik prowadzonych przez nie badań z zakresu globalnego ocieplenia i wpływu człowieka na to ocieplenie.
Nie wiem, czy tak jest. Natomiast zastanawiam się tylko, czy te wielkie węglowe mocarstwa odrzucają fakt globalnego ocieplenia. A jeżeli tak, to na jakiej podstawie.
Faktem jest, że zwiększają wydobycie węgla, który – mimo rozwoju odnawialnych źródeł energii – pozostaje głównym filarem energetyki w takich krajach, jak Chiny czy Indie. Również USA pod przywództwem Donalda Trumpa zamierzają zwiększać wydobycie tego surowca.
„Od węgla odchodzi się również dlatego, że jest on coraz trudniejszy do eksploatacji”
W UE jest całkiem inaczej…
– Jeżeli chodzi o Europę, to zagłębia węglowe są już pozamykane. One funkcjonowały często od XVIII wieku i nastąpił ich kres. Obecnie uwidaczniają się skutki tzw. zaszłości eksploatacyjnych. Jest tu trochę jak z człowiekiem. Jeżeli będzie się źle prowadził, to może się na starość znaleźć w gorszej sytuacji od tych, którzy zdrowo się prowadzili.
Generalnie skutki życia i zmęczenia odkładają się na starość. Tak samo jest z kopalniami, a mamy przecież wiele kopalń, które fedrują u nas od ponad stu lat. Kiedyś to był powód do dumy, a dziś powód do obaw i strachu.
Od węgla odchodzi się również dlatego, że jest on coraz trudniejszy do eksploatacji. Schodzimy z wydobyciem coraz głębiej, co wiąże się ze wzrostem zagrożeń, a co za tym idzie – również kosztów.
Kopalnie też się starzeją…
– Dokładnie tak: starzeją się, zużywają. I nawet jeśli mają zasoby węgla, to często nie da się ich wydobyć z uwagi na niezwykle trudne warunki górniczo-geologiczne. Zatem nie trzeba antywęglowej polityki. Po prostu górnictwo w Polsce przestaje się opłacać. Trudne, stale pogarszające się, warunki górniczo-geologiczne robią swoje.
Poza tym górnictwo to branża, w której łatwo o społeczne niepokoje. Warto przypomnieć, że za PRL-u to po strajkach na Górnym Śląsku władza stała się nieco bardziej spolegliwa. Węgiel był bowiem wówczas wymienialną walutą oraz surowcem niezbędnym gospodarce.
Obecnie rozwijane są inne źródła energii, co powoduje, że miłość do węgla w Europie wygasa, pomijając już kwestie globalnego ocieplenia. Dochodzą skutki eksploatacji górniczej: deformacje powierzchni, zanieczyszczenie. Problemem jest również uzyskanie społecznej akceptacji dla nowych projektów wydobywczych. Ludzie nie chcą nowych kopalń, choć często sami palą węglem w piecach. Warto też wspomnieć o pewnej obłudzie.
„W Unii Europejskiej nie przeszkadza politykom to, że w Azji czy Afryce wydobywa się węgiel, czy inne surowce w często urągających warunkach”
Co pan ma na myśli?
– Jakoś w Unii Europejskiej nie przeszkadza politykom to, że w Azji czy Afryce wydobywa się węgiel, czy inne surowce w często urągających warunkach. Bez spoglądania na kwestie bezpieczeństwa pracy czy środowiska. Jakoś się o tym nie mówi.
Generalnie rzecz biorąc, górnictwo jest źle postrzegane w UE, choć chętnie korzystamy z jego plonów. Trzeba też przytoczyć słowa mądrego profesora górnictwa: epoka kamienna nie skończyła się, ponieważ zabrakło kamienia…
Źródło: wnp.pl
Dodaj komentarz