Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski znalazł się na linii frontu w polskiej kampanii wyborczej – pisze „Sueddeutsche Zeitung”.
Niemiecki dziennik relacjonuje we wtorek (21.01.2025) kampanię przed wyborami prezydenckimi w Polsce, gdzie jednym z głównych tematów stało się wsparcie dla Ukrainy. Popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki „postawił pod znakiem zapytania dotychczas ponadpartyjną deklarację, że Polska będzie wspierać swojego dużego sąsiada w sprawie przystąpienia do UE i sojuszu obronnego (NATO – red.)” – pisze warszawska korespondentka „Sueddeutsche Zeitung” (SZ).
Viktoria Grossmann cytuje słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który radził kandydatowi w polskich wyborach prezydenckich, by lepiej zaczął już szkolenia z obrony kraju. Przestrzegł, że jeżeli Ukraina nie stanie się członkiem UE i NATO, Rosja pewnego dnia wkroczy także do Polski.
„Prezydencka kampania wyborcza w Polsce oficjalnie się rozpoczęła, a Ukraina jest w samym jej środku. Od dłuższego czasu było oczywiste, że partia PiS ma inne stanowisko w sprawie Ukrainy niż Platforma Obywatelska Donalda Tuska, która podobnie jak (niemiecka chadecja – red.) CDU jest częścią Europejskiej Partii Ludowej. Było to zauważalne już w kampanii wyborczej do parlamentu w 2023 roku. Zarówno PiS, jak i skrajnie prawicowe partie próbowały wykorzystać protest rolników i kierowców ciężarówek. Narzekali, że rynek jest zalewany tanią ukraińską żywnością, a kierowcy ciężarówek z Ukrainy zaniżają ceny. PiS oskarżył Ukrainę o brak współpracy, a nawet niewdzięczność” – przypomina niemiecka dziennikarka.
Gorący temat Wołynia
Według Grossmann ostrzejsza stała się retoryka w sprawie ukraińskich uchodźców w Polsce, gorąco dyskutowany jest także historyczny temat rzezi wołyńskiej z 1943 roku. Autorka cytuje słowa Nawrockiego, który oświadczył, że „do czasu rozwiązania naszych spraw, w tym ekshumacji ofiar ludobójstwa wołyńskiego na Ukrainie”, nie widzi przyszłości Ukrainy w Unii Europejskiej i w NATO.
„W Polsce faktycznie mówi się o ludobójstwie, podczas gdy Ukraina do tej pory odrzucała ten termin. Jednak po latach impasu za rządów PiS, Ukraina wydała zgodę na ponowną ekshumację ciał w celu zapewnienia im godnego pochówku. Rząd Tuska może uznać to za sukces, podczas gdy Nawrocki pospiesznie umniejszył tę decyzję i wysunął dalsze żądania” – pisze korespondentka „SZ”.
„Wielu Polaków oczekuje również oficjalnego uznania cierpienia polskich ofiar i przyznania się do winy. Po stronie ukraińskiej nadal oddaje się hołd patriotycznym bojownikom o wolność” – wyjaśnia.
Różnica w tonie wobec Ukrainy
Według Grossmann ukraiński prezydent został wciągnięty w polską kampanię wyborczą. W trakcie niedawnej wizyty w Warszawie „nie tylko negatywnie wypowiedział się o Nawrockim, ale spotkał się też z jego rywalem Rafałem Trzaskowskim” – zauważa niemiecka dziennikarka. Jak dodaje, Zełenski wręczył Trzaskowskiemu jako prezydentowi Warszawy wyróżnienie dla miasta za pomoc udzieloną ukraińskim uchodźcom, była to zatem normalna kurtuazyjna wizyta u zwierzchnika polskiej stolicy.
„Ale dla Trzaskowskiego była dogodna” – dodaje Viktoria Grossmann. Trzaskowski zapewnił przy tej okazji, że uważa, iż miejsce Ukrainy jest w UE i NATO. Następnego dnia na trasie kampanii wyraził solidarność z polskimi rolnikami, przekonując, że przed przystąpieniem Ukrainy do UE należy osiągnąć porozumienie z Polską w sprawie rolnictwa.
Zdaniem dziennikarki „SZ” obecnie najważniejszą różnicą jest ton wobec Ukrainy. „W przypadku partii Tuska jest on bardziej przyjazny, a tematy pozostają takie same. Żądanie Nawrockiego, by powiązać sprawę przystąpienia (Ukrainy) do UE z kwestą Wołynia, można było już wcześniej usłyszeć także ze strony koalicji Tuska” – zauważa niemiecka dziennikarka.
I dodaje, że jednak podczas ostatniego spotkania z Zełenskim w Warszawie Tusk „określił kolejność”, w jakiej powinno następować zbliżenie obu krajów: najpierw trzeba wspólnie pokonać rosyjskiego wroga, a następnie rozwiązać spory sąsiedzkie.
Źródło: dw.com
Dodaj komentarz