Diecezja bielsko-żywiecka ma zapłacić mężczyźnie w dzieciństwie wykorzystywanemu seksualnie przez księdza 400 tys. zł zadośćuczynienia. Taki wyrok wydał bielski sąd okręgowy. Janusz Szymik domagał się od diecezji 3 mln zł zadośćuczynienia.
Bielski sąd okręgowy zdecydował, że diecezja bielsko-żywiecka musi zapłacić 400 tys. zł zadośćuczynienia, wraz z odsetkami, Januszowi Szymikowi wykorzystywanemu seksualnie w dzieciństwie przez księdza. Wyrok jest nieprawomocny.
Szymik był obecny na sali podczas ogłaszania werdyktu.
Proces toczył się od lutego 2022 roku. Rozprawy odbywały się za zamkniętymi drzwiami. Podczas ostatniej z nich – 10 grudnia ubiegłego roku – sąd wysłuchał mów końcowych pełnomocników stron.
Mecenas Artur Nowak, pełnomocnik Janusza Szymika, przypomniał wówczas, że jego klient był w latach 80. wielokrotnie wykorzystywany seksualnie przez księdza Jana W. Wskazywał, powołując się na opinie biegłych, że ta krzywda „zdemolowała go, jako dziecko, (…) przetrąciła jako mężczyznę, ojca, człowieka dorosłego”. Podkreślił, że Szymik czeka na sprawiedliwość od kilkudziesięciu lat i zarzucał diecezji bielsko-żywieckiej, że przez wiele lat w tej sprawie nic nie zrobiła.
Pełnomocnik diecezji mecenas Anna Englert podkreśliła w ostatnim zdaniu, że instytucja, którą reprezentuje, nie może być adresatem pozwu, gdyż nie istniała w latach 80.
Zdaniem Nowaka mimo to diecezja powinna odpowiedzieć za czyny duchownego. To ona osądziła już sprawcę. (…) Ta diecezja nie powstała sama z siebie, ale uwłaszczyła się na majątku archidiecezji krakowskiej. (…) Pozwaliśmy diecezję, bo stała się właścicielem parafii – mówił.
Janusz Szymik w przeszłości były ministrantem. Po raz pierwszy został skrzywdzony przez ks. Jana W., ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim, gdy miał 12 lat. Duchowny w trakcie procesu kanonicznego przyznał się do współżycia z nieletnim. Dochodziło do tego w latach 1984-1989. Został za to ukarany.
Po powstaniu diecezji bielsko-żywieckiej w 1992 roku Szymik opowiedział o wszystkim jej ordynariuszowi, biskupowi Tadeuszowi Rakoczemu. Pozostało to bez echa. Poszkodowany opowiedział później o wszystkim ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu. Miał on wręczyć metropolicie krakowskiemu kard. Stanisławowi Dziwiszowi list, w którym opisał przypadki księży dopuszczających się molestowania nieletnich, w tym ten z Międzybrodzia Bialskiego. Hierarcha w oświadczeniu wyraził ubolewanie, ale zaznaczył, że nie pamięta, by otrzymał dokumenty w tej sprawie.
Szymik skierował list do papieża Franciszka, w którym prosił o powołanie niezależnej komisji i jak najszybsze wyjaśnienie jego sprawy, a także o ukaranie hierarchów: bpa Rakoczego i kard. Dziwisza, którzy nie podjęli działań.
Pod koniec maja 2021 roku Archidiecezja Krakowska zakomunikowała, że Stolica Apostolska przeprowadziła postepowanie dotyczące sygnalizowanych zaniedbań bp. Tadeusza Rakoczego w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych. Dostał m.in. zakaz uczestniczenia w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych. Biskup otrzymał „nakaz prowadzenia życia w duchu pokuty i modlitwy”.
Po tej decyzji Watykanu, w czerwcu 2021 roku Szymik złożył pozew w bielskim sądzie.
Źródło: rmf24.pl
Dodaj komentarz