UE traci przemysł stalowy. Mocne ostrzeżenie i fatalne statystyki

niezależny dziennik polityczny

Wykorzystanie mocy produkcyjnych w unijnym hutnictwie spadło do niebezpiecznie niskiego poziomu. Firmy tną produkcję i zatrudnienie, zamykają zakłady. Bez szybkiego wprowadzenia skutecznej polityki wspierającej branżę stalową możemy stracić więcej, w tym motoryzację i budowę odnawialnych źródeł energii (OZE).

  • Produkcja stali w Polsce spada do krytycznie niskiego poziomu, a przemysł wciąż odczuwa dotkliwe konsekwencje rekordowego wzrostu cen energii elektrycznej i gazu.
  • Globalny nadmiar mocy produkcyjnych stali osiągnął 551 milionów ton w 2023 r. – cztery razy więcej niż roczna produkcja stali w Unii Europejskiej – i nadal rośnie.
  • W Unii Europejskiej co czwarta tona stali pochodzi z importu, ale w Polsce stosunek jest odwrotny – ledwie co piąta tona jest krajowa.

– Ile jeszcze zamknięć zakładów, strat miejsc pracy i wstrzymanych projektów dekarbonizacji musi nastąpić, zanim UE i państwa członkowskie się obudzą? Deindustrializacja Europy przyspiesza, a stal, motoryzacja, odnawialne źródła energii i baterie są na krawędzi. Bez natychmiastowych działań europejska baza produkcyjna zniknie. Wzywamy nową Komisję Europejską i rządy UE do powstrzymania tego rozlewu krwi i podjęcia szybkich środków w zakresie handlu, CBAM, energii i złomu stalowego, jednocześnie pracując nad rozwiązaniem strukturalnym w celu zachowania konkurencyjności naszego przemysłu – podkreśla Axel Eggert, dyrektor generalny Europejskiego Stowarzyszenia Stali (Eurofer).

W Polsce w ostatnich latach mieliśmy kilka likwidacji lub upadłości firm stalowych. Nie wszystkie mogą liczyć na jakikolwiek pozytywny scenariusz, taki jak starania o przejęcie kolejny raz postawionej w stan upadłości Huty Częstochowa.

– Sytuacja w europejskim przemyśle produkcji stali jest krytyczna. W Polsce również wyraźnie widać te trudności, gdyż rok 2023 zakończył się spadkiem produkcji oraz cen stali. Polskie hutnictwo obecnie mierzy się z jednym z największych kryzysów ostatnich lat. Produkcja spada do krytycznie niskiego poziomu, a przemysł wciąż odczuwa dotkliwe konsekwencje rekordowego wzrostu cen energii elektrycznej i gazu trwającego od 2021 roku, przy jednoczesnej nasilonej konkurencji na rynku międzynarodowym – mówi Mirosław Motyka, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, nawiązując do niedawnego zamknięcia w Polsce kilku walcowni, w tym zakładów wytwarzających rury.

W Unii Europejskiej w ciągu ostatnich 15 lat zlikwidowano prawie 100 000 miejsc pracy w przemyśle stalowym, a w perspektywie są kolejne redukcje.

Globalny nadmiar mocy kilkakrotnie przewyższa unijną produkcję

Eurofer zwraca uwagę, że globalny nadmiar mocy produkcyjnych stali osiągnął 551 milionów ton w 2023 r. – cztery razy więcej niż roczna produkcja stali w UE – i nadal rośnie. Według danych OECD w latach 2024-2026 na świecie przybędzie w sumie 158 mln ton nowych mocy produkcyjnych. Z czego 54 proc. będą stanowiły piece elektryczne, a 42 proc. wielkie piece.

Te ostatnie pojawią się niemal w całości w Azji, gdzie planowane jest uruchomienie ponad 60 mln ton w technologii wielkopiecowej. Śladowe ilości mocy w tej technologii mają powstać na Bliskim Wschodzie i we Wspólnocie Niepodległych Państw. Bardziej zrównoważony jest przyrost mocy w hutnictwie elektrycznym. W Europie, Ameryce Północnej, Azji i na Bliskim Wschodzie ma powstać po niecałe 20 mln ton.

Europejskie niemal 20 mln ton to drugi wynik wśród kontynentalnych wzrostów. Hegemonem pozostaje Azja, gdzie w sumie planowanych jest niemal 90 mln ton nowych mocy.

Wykorzystanie mocy produkcyjnych w UE spada alarmująco niskiego poziomu

Eurofer wskazuje, że w Unii Europejskiej wykorzystanie mocy produkcyjnych spadło do poziomu 60 proc. Wykorzystanie krajowych mocy produkcyjnych w Polsce także spada do tego samego, alarmująco niskiego poziomu.

– Optymalna wartość to wykorzystanie mocy na poziomie 85 proc., podczas gdy w 2023 roku odnotowano wykorzystanie zaledwie 60 proc. dostępnych mocy. Tak niski poziom wykorzystania mocy produkcyjnych w Polsce pokazuje w jak dużym stopniu zalewa nas import z krajów trzecich. Najnowsze dane obejmujące 8 miesięcy 2024 r. wskazują na 80 proc. udziału importu w zakresie dostaw wyrobów stalowych na polski rynek, a w niektórych kategoriach produktowych jest to nawet powyżej 90 proc. Utrzymanie takiej tendencji może prowadzić do trwałego zastąpienia krajowej produkcji importem – mówi Mirosław Motyka.

Na rynku Unii Europejskiej import stanowi obecnie 27 proc., co jeszcze bardziej osłabia lokalną produkcję. Eurofer przypomina, że produkcja stali w UE zmniejszyła się o 34 mln ton od 2018 r., spadając do zaledwie 126 mln ton w ubiegłym roku.

– Zakłady hutnicze borykają się z rekordowo niskim popytem, a w całej Europie można zaobserwować cięcia produkcji, przestoje i zamknięcia zakładów. Odpowiedzią na bieżące wyzwania przemysłu jest dokument „A Steel Action Plan” przygotowany we współpracy europejskich partnerów społecznych branży stalowej, industriAll European Trade Union oraz EUROFER, poparty i sygnowany przez posłów do Parlamentu Europejskiego – mówi Mirosław Motyka i dodaje, że bez wsparcia decydentów i dobrze skonstruowanych planów rozwoju nie da się odwrócić spadkowego trendu w europejskim przemyśle stalowym.

Branża czeka na tak skonstruowane przepisy, by skutecznie chroniły rynek

Eurofer także podkreśla, że branża czeka na ten plan i wskazuje, co powinno się w nim znaleźć. Branża potrzebuje stanowczego egzekwowania unijnych instrumentów ochrony handlu w celu powstrzymania destrukcji unijnego rynku stali przez lokowanie na nim globalnych nadmiarowych mocy produkcyjnych.

Potrzebna jest także taka forma CBAM, która sprawdzi się w praktyce, zapobiegając obchodzeniu przepisów lub przerzucaniu zasobów oraz chroniąc eksport stali z UE.

Do najważniejszych potrzeb należy także „przystępna cenowo, czysta energia” pochodząca z odnawialnych źródeł, a także regulacje pozwalające na zatrzymanie złomu stalowego w Europie dla wzmocnienia gospodarki o obiegu zamkniętym, zapewnienia dekarbonizacji i bezpieczeństwa energetycznego.

– Nie chodzi tylko o stal; chodzi o wszystkie łańcuchy wartości – od motoryzacji po odnawialne źródła energii – które są od niej zależne. Chodzi o odporność, dobrobyt i przywództwo klimatyczne Europy. Bez pilnej interwencji UE stoimy w obliczu całkowitej zależności od Chin, Stanów Zjednoczonych i innych globalnych konkurentów, gdzie przemysły prosperują w sprzyjających warunkach. Jesteśmy gotowi współpracować z nową Komisją, aby zapobiec temu załamaniu. Potrzebujemy skutecznych środków teraz, zamiast stopniowych ulepszeń, które nie rozwiążą podstawowych problemów, takich jak globalny nadmiar mocy produkcyjnych stali i wysokie ceny energii – podsumowuje Axel Eggert.

Źródło: wnp.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*