Nawet dwieście tysięcy rezerwistów chce wezwać w tym roku armia na ćwiczenia. Kiedy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, ciarki mogą przejść po plecach tym, którzy otrzymają list z pieczęcią Wojskowego Centrum Rekrutacji. I nie chodzi tylko o żołnierzy przeniesionych do rezerwy, którzy złożyli przysięgę i mają przydział mobilizacyjny do określonych jednostek.W kamasze wezmą też tych bez wojskowego doświadczenia, z przydatnymi dla armii kwalifikacjami. Jakie zawody są na tej liście?
Kiedy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, ciarki mogą przejść po plecach tym, którzy otrzymają list z pieczęcią Wojskowego Centrum Rekrutacji.Stanie się tak niebawem, bo już z początkiem przyszłego roku armia chce wezwać na ćwiczenia nawet dwieście tysięcy rezerwistów.
Wedle zapewnień armii to rutynowe szkolenia. Chodzi o to, że żołnierze rezerwy z biegiem czasu tracą nabytą w wojsku wiedzę i umiejętności. Dlatego konieczne jest podtrzymywanie ich kondycji i wyszkolenia. Muszą też zapoznać się z nowoczesną techniką wojskową i sposobem jej wykorzystywania – można przeczytać na stronie Wojskowego Centrum Rekrutacji.
Kto powinien się spodziewać listu z pieczęcią Wojskowego Centrum Rekrutacji
Wojsko skupia się na żołnierzach przeniesionych do rezerwy, którzy złożyli przysięgę i mają przydział mobilizacyjny do określonych jednostek. W przypadku szeregowych, to rezerwiści w wieku do 55 lat. W przypadku oficerów i podoficerów granica wieku to 63 lata.
Żołnierz pełni wówczas służbę na podstawie powołania na czas nieokreślony. Musi się stawić w koszarach raz na kwartał na co najmniej dwa dni w czasie wolnym od pracy oraz jednorazowo na czternaście dni co najmniej raz na trzy lata – wyjaśniała to jakiś czas temu gazetaprawna.pl. Jest to więc forma nieco mniej angażująca od obrony terytorialnej. Otrzymuje się dniówkę w wysokości od 2,85 proc. pensji szeregowego zawodowego – czyli niewiele ponad 140 złotych dziennie. To najmłodsza forma służby w Wojsku Polskim. Plan na 2024 zakładał podwojenie liczbę etatów w aktywnej rezerwie – z 10 tysięcy do 20 tysięcy – pisał serwis.
Armia może się też upomnieć o specjalistów bez wojskowego doświadczenia, z przydatnymi kwalifikacjami. Wzięci w kamasze rezerwiści bez przeszkolenia mają stanowić minimum. Co owe minimum oznacza? To będzie około trzech tysięcy – podawał serwis.
Jakie zawody są na tej liście?
Chodzi przede wszystkim o lekarzy i pielęgniarki, a więc tak zwany biały personel. Ponieważ w armii są też konie i psy, potrzebni są weterynarze. Na baczność mogą też zostać postawieni tłumacze, informatycy, elektrotechnicy i kierowcy.
Przynależność do danej grupy zawodowej nie oznacza skierowania na szkolenie. Każdy przypadek traktowany jest indywidualnie. W sytuacji, kiedy ktoś opiekuje się chorym, samotnie wychowuje dziecko albo prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą i nikt nie jest w stanie go zastąpić, może odwołać się od wezwania.
W przypadku osób bez przysięgi wojskowej takie szkolenie potrwa nie więcej niż dwa dni i przede wszystkim ma umożliwić cywilowi zapoznanie się ze specyfiką służby wojskowej.
Co w sytuacji, kiedy ktoś na obowiązkowe ćwiczenia się nie stawi?
Może to mieć poważne prawne konsekwencje, łącznie z karą z pozbawienia wolności do trzech lat, czy też grzywną – przypomina portal.
Za udział w ćwiczeniach wojskowych rezerwista otrzymuje wynagrodzenie, które jest wypłacane przez jednostkę. Stawki są uzależnione od stopnia wojskowego. Rezerwistom przysługuje też bezpłatne umundurowanie, zakwaterowanie, wyżywienie oraz opieka medyczna.
Pracodawca ma obowiązek udzielenia rezerwiście urlopu bezpłatnego na czas ćwiczeń, a w przypadku niewypłacenia wynagrodzenia przez pracodawcę, przysługuje świadczenie rekompensujące utracone zarobki – pisze pulshr.pl, który przypomina, że wezwani na ćwiczenia rezerwiści mają prawo do zwrotu kosztów dojazdu do jednostki wojskowej, jeśli korzystają z publicznego transportu zbiorowego, chyba że zapewniony został bezpłatny przejazd.
Ćwiczenia wojskowe dla rezerwy, które zostały wznowione w 2013 roku, będą prowadzone cyklicznie aż do 2035 roku, zgodnie z rządowym rozporządzeniem.
Źródło: forsal.pl
Dodaj komentarz