POLSKIE PORTY ZANOTOWAŁY SPADKI PRZEŁADUNKÓW

Trzy największe polskie porty – Gdańsk, Gdynia i Szczecin-Świnoujście – w trzech pierwszych kwartałach bieżącego roku zanotowały spadki przeładunków.

Serwis Interia zwrócił uwagę w poniedziałek, że ubiegły rok był dla polskich portów bardzo udany. W Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Świnoujściu przeładowano łącznie 145,7 mln ton towarów. Oznaczało to wzrost o 10 proc. w porównaniu z 2022 r. W tym roku nie ma jednak mowy o żadnych wzrostach. W trzech pierwszych kwartałach bieżącego roku trzy największe polskie porty zanotowały spadki.

„W pierwszych trzech kwartałach 2024 roku w Porcie Gdańsk nastąpił spadek łącznego wolumenu przeładunków o 4,6 proc. rok do roku – do 58 mln ton towarów. W porcie Gdynia spadek przeładowanych grup towarowych ogółem wyniósł ok. 7 proc. względem analogicznego okresu roku ubiegłego (w okresie styczeń-wrzesień ’24 przeładowano 20,3 mln ton towarów). W portach Szczecin i Świnoujście po trzech kwartałach spadek był najgłębszy i wyniósł 11,4 proc. rok do roku (wolumen przeładunków wyniósł 23,9 mln ton)” – czytamy.

Interia zwraca uwagę na wolumeny dotyczące węgla. Dla przykładu, w Gdańsku zanotowano w tym zakresie spadek o 49 proc. rok do roku.

„Wyniki portów świadczą o tym, że kończy się dobra koniunktura wynikająca z większego zapotrzebowania na węgiel importowany drogą morską w wyniku ograniczenia dostaw z Rosji” – podkreśla dr Konrad Popławski z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Interia wskazuje, że ma to związek także z dekarbonizacją europejskich gospodarek.

„Ze względu na niewystarczającą przepustowość połączeń infrastrukturalnych z Ukrainą, odblokowanie portów czarnomorskich, a także rosnących problemów gospodarczych tego kraju obsługa ukraińskiego handlu zagranicznego już nie oferuje nowego potencjału do wzrostu. W dodatku w polskiej gospodarce też nastała gorsza koniunktura w związku m.in. z problemami Niemiec. Przez nasze porty importowana jest istotna część komponentów i surowców wykorzystywanych w produktach eksportowanych na rynki Europy Zachodnie” – dodaje Popławski.

Doktor Jacek Karcz z Akademii WSB zwraca z kolei uwagę na recesję, która jest odczuwalna w całej branży transportowej i logistycznej, czego przykładem może być chociażby ok. 50-procentowy spadek rok do roku w liczbie przetargów magazynowych.

Jak dodaje, obecnie liczymy na odbicie w imporcie w III-IV kwartale 2025 r., co jest dość odległą perspektywą.

„Do problemów polskich portów należy doliczyć jeszcze rezygnację przez Maersk z bezpośrednich dostaw oceanicznych na rzecz połączeń feederowych czy spadek naszej aktywności handlowej w relacjach z Ukrainą, ale też z Białorusią czy Rosją” – mówi dr Karcz.

Wskazuje, że kluczem do sięgnięcia po trudniejsze rynki jest rozwój transportu intermodalnego, czego warunkiem jest poprawa efektywności przewozów kolejowych towarów. Jego zdaniem, to źródło przewagi portów Morza Północnego, m.in. Hamburga, nad naszymi portami w walce o rynki Europy Środkowej.

Dr Karcz zwraca jednak uwagę na wyniki finansowe polskich portów, które poprawiły rentowność.

Zysk Portu Gdańsk od stycznia do września wzrósł rok do roku o ok. 30,3 mln zł, czyli o 17 proc; wyniki Portu Gdynia były lepsze o 20,4 mln zł (tj. 23 proc.), a Portu Szczecin-Świnoujście – o 22,4 mln zł (wzrost o 25 proc.).

 

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*