Ukraina planuje zmobilizować 160 tysięcy nowych żołnierzy do walki przeciwko Rosji. Informację przekazał deputowany Rady Najwyższej, Ołeksij Honczarenko, odnosząc się do wystąpienia Ołeksandra Łytwynenki, sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.
Podczas wystąpienia w parlamencie Łytwynenko zaznaczył, że mobilizacja kolejnych 160 tysięcy osób pozwoli osiągnąć poziom obsady jednostek wojskowych sięgający 85 procent.
„Ogółem do sił obrony powołano 1 mln 50 tys. osób. Planowane jest powołanie kolejnych 160 tys. Umożliwi to obsadzenie do 85 proc. składu osobowego jednostek” – napisał Honczarenko na Telegramie.
Nowa mobilizacja na Ukrainie jest obciążona wieloma wyzwaniami. Poza problemami logistycznymi związanymi z wyszkoleniem i wyposażeniem rekrutów, Ukraina boryka się z wysokim odsetkiem dezercji oraz tzw. „unikania poboru”. Wielu żołnierzy znajduje się w strefie działań wojennych od samego początku pełnoskalowej wojny i przez długi czas nie miało możliwości odwiedzenia rodzin. Rotacje są przeprowadzane rzadko, a bataliony pozostają na froncie znacznie dłużej, niż pierwotnie przewidywano.
Dodatkowy problem to nieodpowiedni profil osób zaciąganych do wojska. Jak podkreślają ukraińscy oficerowie, którzy chcą zachować anonimowość, część nowych rekrutów nie nadaje się do walki – niektórzy są zbyt starzy, chorzy lub mają problemy z alkoholem, co stawia pod znakiem zapytania ich zdolność do służby.
Aby przeciwdziałać dezercji, Ukraina przyjęła ustawę nr 11322, która łagodzi konsekwencje pierwszej dezercji, pozwalając żołnierzom na powrót do jednostki bez konsekwencji, pod warunkiem zgody dowódcy. Z kolei wprowadzenie nowego prawa o mobilizacji pozwoliło na utworzenie cyfrowej bazy rezerwistów i poprawienie organizacji rekrutacji. Mimo że dzięki aplikacji „Reserve+” udało się zarejestrować ponad 4 miliony potencjalnych rekrutów, system nie wyeliminował problemów związanych z motywacją i morale wśród poborowych. Nadal wiele osób, zwłaszcza z regionów o większych trudnościach ekonomicznych, stara się unikać poboru.
Ukraińskie społeczeństwo dostrzega też nierówności w mobilizacji. Znane są przypadki korupcji, w których osoby o koneksjach lub większych zasobach finansowych mogą uniknąć służby, podczas gdy inni, Ci mniej uprzywilejowani, nie mają takiej możliwości. To podkopuje morale i zaufanie do rządu. W tej sytuacji trudno oczekiwać, aby wszyscy obywatele byli jednakowo zmotywowani do obrony kraju, zwłaszcza gdy widzą, że wielu ich rówieśników nie musi iść na front. Oczywiście ukraińskie władze starają się walczyć z nieprawidłowościami.
Po wykryciu skandalu z fałszywymi zaświadczeniami o niezdolności do służby wojskowej, ukraiński rząd podjął działania prawne i organizacyjne,które miały oczyścić system i przywrócić rzetelność procesu mobilizacji. Prezydent Wołodymyr Zełenski i prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin zainicjowali szeroko zakrojone dochodzenia, wskazując na przypadki korupcji wśród lekarzy, którzy wystawiali sfałszowane orzeczenia lekarskie za łapówki, pozwalając obywatelom na uniknięcie mobilizacji.
Jakiś czas później prokurator generalny Kostin podał się do dymisji, przyznając, że w strukturach urzędowych istnieje głęboko zakorzeniona korupcja, której nie da się rozwiązać jedynie poprzez kontrolę na poziomie lokalnym. Zełenski zadeklarował konieczność wprowadzenia rozwiązań prawnych, które ukrócą nadużycia i przyspieszą proces mobilizacji, eliminując fałszywe orzeczenia, a także wprowadzenie kontroli nad działalnością wojskowych komisji lekarskich.
Rada Najwyższa Ukrainy dzisiaj rano zaakceptowała rezygnację prokuratora generalnego Andrija Kostina. Jego odejście jest konsekwencją skandalu dotyczącego uchylania się od mobilizacji, w który zaangażowani byli jego podwładni.
Źródło: defence24.pl
Dodaj komentarz